Otóż tak. Pod “naporem” “pewnej” osoby, postanowiłem swoje perypetie opisać tutaj, w stosunkowo dziwnym stylu
Otóż tak.
Dzień pierwszy.
Ult1mek sformatował Debianka (5.0.3, czyli Lenny :P), i go zainstalował ponownie.
Tak minął wieczór i poranek, dzień pierwszy.
Dzień drugi.
Ult1mek wgrał podstawowe rupiecia, i zaktualizował kernel do 2.6.30 (najnowszy dla Lennego). Kolega Ult1mkowi napisał, że jest Wolfenstein ET dla Linuksa, i że chętnie by sb ze mną zagrał. Zgodził się, ale jeden problem - nie miał sterów 3D, do nVidii. Poprzednia próba - instalacja z repo tych sterów rozwaliła mu X’y, oraz połowę systemu. Tak więc ściągnął Ult1mek stery (nie legacy, najnowsze. Tak jak do Windows - moja grafa jest w najnowszych, nie legacy), i nadał im chmoda odpowiedniego.
Tak minął wieczór i poranek, dzień pierwszy.
Dzień trzeci.
Zgodnie z poradnikiem “pewnej” osoby, Ult1mek wgrał build-essentials oraz linux-headers (do 2.6.30 686, przy okazji wywaliło mu gedita. Dlaczego? Przecież nijak jest związany z jądrem). No i CTRL+ALT+F1, /etc/init.d/gdm stop, su root, cd Desktop, sh N*.
Oto log.
Wgrał Ult1mek więc nvidia-kernel itp., cośtam zwane z nvidia. Chyba sources. Ale dalej nic.
Tak do d… minął wieczór i poranek, dzień trzeci.
Dzień czwarty.
Instalowałem jakieś śmiecie apt-getem, ale komp Ult1mkowi się zwiesił. Po resecie (wow, linux się zwiesza?) ukazało się, że jego komp ma 65C…
Ale dalej. http://www.fototube.pl/obrazek,zrzutekranu69.png.html - ę…?
Kolejna rzecz do naprawienia.
I tak jeszcze bardziej do d… minął wieczór i poranek, dzień czwarty.
Dzień dzisiejszy, piąty.
Stery? Oczywiście dalej nie działają. Gedit? też nie. A mój pulpit? Pożal się Boże. Ult1mek chce spójności.
Formata mam sobie wybić z głowy, Ubuntu sam sobie wybije. TYLKO DEBIAN.
Ult1mek (czyli ja ^^) liczy na waszą pomoc w naprawieniu tych 3ch rzeczy.
Pozdro.