Koszmarne zamulanie grafiki

Hej,

Reanimowałem ostatnio mojego starego peceta - nowa płyta (GA-G41MT-D3), nowa pamięć (DDR3 2GB 1033), do tego stary Celeron D 2,93MHz. Z ciekawości zainstalowałem Win7 Home Premium, zaktualizowałem, zainstalowałem sterowniki dla płyty, grafiki i dźwięku. Wszystko niby powinno być dobrze, no właśnie, powinno ale nie jest. Jedyny problem to koszmarne wręcz zamulanie grafiki, ruszanie oknami rwie, odświeżanie w przeglądarce rwie, wszystko co się tyczy grafiki działa z opóźnieniem i rwie. Wyłączyłem transparencję Aero, zero poprawy.

Monitor pracuje w 1280x1024. Poprzednio używany WinXP na chipsecie 865PE i Radku 9600XT śmigał fantastycznie, ja rozumiem, że Siódemka ma większe wymagania ale bez przesady, Intelowskie X4500 to padło ale chyba nie aż na tyle żeby nie mogło zagwarantować przyzwoitej prędkości odświeżania grafiki okien!

Miało być pięknie, a tu taka niespodziewanka :wink: Help me?

Coś mnie gryzie ten procesor…

Może poszperaj w sterownikach do katy graficznej jakieś ustawienia, częstotliwość odświeżania obrazu itp.

A, no i sprawdź w menedżerze zadań obciążenie procesora.

Wygląda to tak jak by nie były zainstalowane stery od grafiki. Czy podczas instalacji sterowników w opcjach miałeś “display driver” ?

Przyjrzałem się dokładniej sterownikom grafiki i na stronie Intela znalazłem trochę nowszą wersję, zainstalowałem. Rezultat jest taki, że nastąpiła widoczna poprawa chociaż zdecydowanie szału nie ma. Kolejny krok czyli grzebanie w ustawieniach grafiki - niczego ciekawego i mającego wpływ na wydajność systemu nie znalazłem.

Odkryłem taki oto problem: jeśli ruch okna odbywa się w obszarze ekranu to rwanie jest minimalne chociaż do płynności brakuje stosunkowo dużo, w obszarze ekranu tzn. kiedy żadna krawędź okna nie wychodzi poza ekran. W przeciwnym wypadku rwanie jest duże.

No cóż, nie jestem estetą na tyle aby przeszkadzało mi to co się dzieje, mimo wszystko dobrze by było się dowiedzieć czy to normalne zachowanie systemu czy też może nadal trzeba dorzucać kolejne gigaherce i gigabajty aby osiągnąć płynność AmigaOS 3.0 :wink:

Dodane 29.01.2011 (So) 20:38

Chyba mam dość…

Pobrałem przez Steam Half-Life 2 i jestem całkowicie zniesmaczony tym co zobaczyłem. Gra dobiera sobie do sprzętu naprawdę dobre parametry, 1024x768 i wysokie detale, kuriozum natomiast stanowi fakt, że wszystko próbuje renderować programowo na poziomie 2FPS! Nie ma możliwości wyboru renderingu sprzętowego, bo okienko wyboru jest nieaktywne (zaciemnione). Doinstalowałem redist DX9.0c - bez zmian. Chwilka spędzona z Google i natrafiam na filmik gdzie HL2 pomyka w 1080p na X3500 pod kontrolą Win7 - dół :frowning:

Piszę na forum z Firefox 4.0b10, działający w rogu ekranu Task Manager bezlitośnie pokazuje 70-80% użycia procesora procesu przeglądarki :o Próbuję całkowicie uciszyć dźwięk klawiszem na klawiaturze - po 1 sekundzie cicho na lewym głośniku, kolejną sekundę później ucisza się drugi głośnik… bożesztymój…

Czy to tylko zły sen? A może cień WinXP do którego czas najwyższy wracać?

Miałem to samo ale na Vista, instalacja sterowników to koszmar… poddałem się wróciłem do XP… o dziwo na tym samym sprzęcie W7 działa tak samo dobrze jak XP.

Chyba powinienem poskromić swoje oczekiwania, które i tak nie były wygórowane.

System działa jako tako, może pod względem graficznym nie jest demonem wydajności ale używać się go da, a to najważniejsze. Niesmak jednak pozostaje, bo po płycie z certyfikatem WHQL Windows 7 można się było spodziewać nieco więcej, a tu indeks wydajności na poziomie 2.1 tylko dlatego, że wskaźnik wydajności Aero odstaje dość mocno od całej reszty.

O grach nie ma sensu się rozpisywać, Half-Life 2 na starym sprzęcie był całkowicie grywalny gdzieś pomiędzy średnimi, a wysokimi detalami. Na X4500 jest całkowicie niegrywalny nawet na najniższych detalach w 800x600 i jest to o tyle zastanawiające, że wydajność Radka 9600XT i X4500 jest bardzo zbliżona. Mało tego, nie wiem jakim cudem ludzie są w stanie osiągać taką wydajność gier w X4500, którą prezentują na filmach w YouTube. Nie ogarniam tego i chyba już mi nawet nie zależy.