Partycjonowanie dysku w Viście

Kupiłem laptopa Toshiba l300, ale ma jakoś dziwnie ustawione partycje. Chciałem to zmienić narzędziem do partycjonowania zawartym w systemie, ale kiedy chcę zmniejszyć wolumin C, da się to zrobić max o 169 MB, podczas gdy cały dysk ma prawie 150 GB. Chciałem spróbować Gparted, ale nie wiem, czy czegoś nie pochrzanię. Skoro Vista “żąda” 150 GB, to może tak powinno być?

Partycja z OS będzie się bronić przed podziałem,możesz to zrobić przy pomocy Gparted,musisz wykonać defragmentację przed podziałem ale zawsze jest ryzyko że system niewstanie.150 GB na systemową to stanowczo za dużo.

Tak dla pewności - da się wtedy przywrócić system z partycji recovery? Na dysku e mam folder HDDRecovery. E też musi być zmniejszony, bo ma także 150, a dwie partycje to za mało, tym bardziej wtedy, gdy chce się mieć Linuksa obok Visty. Tylko czy takie grzebanie wszystkiego nie pochrzani…

Swoją drogą przy instalacji powinien być wybór sposobu podziału dysku. Nie trzeba uważać użytkownika za totalnego idiotę.

Szczerze powiem że nie wiem,teoretycznie powinno dać się system odzyskać z Recovery,robiłem odwrotną operację,powiększałem systemową.Tylko jest pytanie czy recovery nie przywróci oryginalnej wielkości :expressionless: ?Ja bym to zrobił w ten sposób,defragmentacja przy użyciu innego oprogramowania niż systemowe(jest do niczego),pomniejszyłbym tylko systemową i zobaczył czy system wstaje,jeżeli tak to możesz kontynuować dzielenie dysku.Jeżeli system nie wstanie to zrobisz Recovery i zobaczysz co i jak.

Tak zrobię… Tylko ile zostawić Viście, żeby było w miarę bezpiecznie?

40 do 50 GB,tyle jej na pewno starczy,ja mam 50 i myślę że jest ok,pewnie może się odezwać paru ludzi że za dużo.Dlatego piszę że to jest moje indywidualne zdanie.Po za tym systemową jest łatwiej powiększyć niż zmniejszyć :wink: .

Powodzenia

Swoją drogą lepiej załatwić sobie zwykłą płytę instalacyjną Visty i olać to kretyńskie recovery - spora ich część bardzo lubi przywracać domyślny układ partycji - czyli te 150 GB na system i drugie 150 na coś tam. W efekcie może się zdarzyć, że masz kilka partycji i na nich różne dane i to wszystko pójdzie w diabły po przywróceniu. Mi tak raz skończyły inne partycje po recovery (Toshiba Satellite L40). Od tej pory przy reinstalacji systemu używam tylko zwykłej płyty instalacyjnej. Inną korzyścią jest to, że masz czysty system, bez tego całego zbędnego “darmowego” oprogramowania od Toshiby.

Jeśli chodzi o rozmiar partycji systemowej, to ja mam 40 GB i spokojnie starcza (mam jeszcze ok. 18 GB wolnego)

Tylko że:

  1. Nie wiem czy to do końca legalne, a przecież nie będę płacił za nowy system

  2. Część narzędzi się przydaje, głównie firmowe sterowniki

  3. Zmieniam system plików na linuksowy - być może wtedy nie usunie tamtych partycji. Ale z drugiej strony - czy mogą być problemy z przywróceniem systemu w przypadku zmiany systemu plików?

I jeszcze jedno - defragmentowałem po kilka razy narzędziem systemowym i Defragglerem. Niewiele to dało.

http://zapodaj.net/61c0b43d1220.jpg.html

Tutaj jest zrzut tego, co zwraca Defraggler.

Na pewno nikt się o to nie doczepi. Można też pożyczyć od znajomego jeśli ma taką płytę.

Wszystko można potem ściągnąć z Internetu.

Bardzo wygodne.

Naprawdę czysta płyta to lepsze i wygodniejsze rozwiązanie. Nikt nie będzie miał do ciebie pretensji o tą płytę. Niektórzy orędownicy traktowania licencji jak świętość mówią, że jest to nielegalne, ale w praktyce nie ma problemu.