Poszukuję darmowy antywirus na Linuksa

Tak potrzebuję AV na Linuxa. Zainstalowałem siostrze Linuxa (Mint) bo miałem już dosyć walki z infekcjami. Przynosi całą masę syfu na penach od koleżanek. Jednak ostatnio musiałem jej coś wydrukować, zgrałem folder z jej kompa z plikami i … zainfekowane pliki :slight_smile: Minta to nie ruszy, ale nie chcę, aby roznosiła do innych syf. Jest może Avira na Linuxa lub coś innego z rezydentem ?

Z tego co się orientuję, jest Avast! na Linuksa :slight_smile:

Do skanowania pendrive jak najbardziej wystarczy.

Jest Avira dla LInuxa,ale nie wiem czy ma rezydenta.

http://www.free-av.de/en/download/download_servers.php

Avast ma tylko sam skaner

http://www.avast.com/eng/download-avast … ition.html

AVG

http://free.avg.com/pl-pl/5390

Do skanowania samych pendrajwów i innych nośników w zupełności wystarczy Ci ClamAV , możesz zainstalować z repozytoriów :slight_smile:

Jako ciekawostka, Dobryskaner działa również pod Linuksem i to całkiem nieźle :slight_smile:

image_id: 2232

Pozdrawiam!

roobal rozumie że przez wine ? Ja używam avast pod Linuksem. adorec nie widziałem że jest avira pod Linuksa, i z tego co widzę jest też wersja z rezydentem http://aur.archlinux.org/packages.php?ID=21133, zaraz przetestuje, ale bez rezydenta :smiley: .

avast4workstation działał mi dobrze na debianie.

Avast(niezależnie czy na Linuksa czy Windows-a nie ma rezydenta).

Jest takie coś, jak ClamAV. Teraz nie wiem czy to tylko sam system plików do podpięcia skanera antywirusowego, czy cały antywirus. Pamiętam raczej, że to drugie, a jeżeli tak, to do użytku niekomercyjnego powinien być darmowy(tego też nie jestem pewien).

Ogólnie, to sprawa ze skanerem rezydentnym pod Linuksem jest inna bajka. Wirusy mają to do siebie, że same się rozpowszechniają. W Linuksie to nie zachodzi, więc skaner rezydentny działa inaczej(trzeba mu wskazać miejsce, które ma skanować, a także dokonać innych kroków konfiguracji).

Nie wiem czy na Linuxie jest potrzebny antywirus do oczyszczania zainfekowanych pendrive’ów. Ostatnio podłączyłem taki zawirusowany nośnik i normalnie zobaczyłem te trojany jako widoczne pliki i je ręcznie usunąłem bez żadnego problemu :wink:

Nie jestem pewien, czy zawsze są one widoczne, ale jeżeli tak, to można je spokojnie wykasować.

No ale oczywiście trzeba umieć rozróżniać i wiedzieć, który plik jest użyteczny i potrzebny, a który niepożądany :wink:

Nie mam antywirusa na swoim Linuksie, ale ilekroć idę do kogoś ze swoim pendrivem, to zawsze jest on czysty. Infekuje się dopiero na Windowsach niewyposażonych w oprogramowanie antywirusowe.

Avira pod Pingwinem też wyświetla reklamy ?

Wirusy na pendrive pod Linuksem zawsze(poprawcie, jeżeli się mylę) są widoczne. Niestety, to nie wiadomo, kto ma korzystać z takich pendriv-ów. Jak sąsiad daje Ci zainfekowanego pendriv-e, a potem da koledze, to Ty będziesz winny. Dlatego z uprzejmności warto usuwać takie wirusy, a nie każdy umie.

Wydaje mi się, iż najczęściej wystarczy usunąć plik autorun.ini. Po co normalny człowiek miałby taki plik tworzyć?