Mam problem z netem. Sieć jest dość spora… w sumie to nikt nie wie jak do końca wygląda
ogólnie schemat jest taki:
Net z UPC-> modem -> router Linksys WRT54G -> jakiś długi switch -> i stąd kable dla każdego… coś koło 15 użytkowników… dalej już każdy na własną rękę ewentualne switche, punkty dostępu itd.
Problem jest taki, że router w pewnym momencie łapie zwiechę. Nie pada kompletnie, ale nie odpowiada na pingi, chociaż przy poleceniu tracert często kolejne ‘ogniwa’ juz odpisują, czyli coś przez ten router jakoś przechodzi. Jednak załadowanie jakiejkolwiek strony nie wchodzi w grę. Czasami przechodzi mu to samo, czasami łapie jakiś przebłysk na kilka sekund. Ogólnie pomaga reset… czasami na długo a czasami już po 1-2 min z powrotem pada. W momencie kiedy łączę się bez routera lub odepnę większość pozostałych użytkowników chodzi bez problemu… tyle, że stosując tą metodę ryzykuję życiem :lol:
Teraz mam kilka pytań:
-Czy jest możliwe, żeby sama liczba użytkowników przytłoczyła taki router… wydaje się całkiem porządny, a 15 kompów nawet na miernym routerze chyba nie powinno robić wrażenia, nie?
-Są podejrzenia, że może to być wywołane przez coś w stylu torrenty… w sumie dziwne, żeby coś takiego było w stanie załatwić router… ale co innego? Jest taka opcja?
Macie jeszcze jakieś pomysły co można z tym zrobić?
Póki co hasła do routera nie mam, ale może będzie więc pole działania się poszerzy.
Moim zdaniem ten router nie jest na tyle wydajny, aby taką sieć ciągnąć. p2p bardzo sprawnie potrafi załatwić takie urządzenie przy kilku(nastu) stacjach. Proponuję rozejrzeć się za czymś lepszym (np. Draytek) lub tak jak PaPuX wspomniał, postawić unixa.
Nieco podobne objawy na routerze (DI-524UP) rozwiązałem przez wyłączenie usługi dns-relay. Komputery po prostu zamiast dostawać w ramach DHCP adres routera jako adres serwera DNS, dostają od razu adres DNS dostawcy internetu i nie obciążają naszego sprzętu pośredniczeniem w tej kwestii.
Są oczywiście rutery które dają sobie spokojnie radę nawet z kilkoma tysiącami połączeń jednocześnie jednak są to już urządzenia z górnej pułki kosztujące troszkę więcej niż 500zł.
Można równie kupić dość dobry ruter tani za około 300zł i wgrać alternatywne oprogramowanie (tomato, dd-wrt, Dg-team) i ruwnież bardzo dobrze i stabilnie zarządzić ruchem w sieci.
Ok dzięki, jak uda mi się dostać do routera to popróbuję. Póki co się dowiedziałem, że 15 luda może zapchać router… kurcze… zawsze wydawało mi się że nawet tanie routery potrafią skuteczniej zarządzać siecią. Więc nawet nie wiedziałem czy iść w tą stronę.
Na jakiś bardziej zaawansowany sprzęt raczej nie mam co liczyć, tym bardziej na jakieś serwery, bo to są zastosowania typowo domowe, a właściciel raczej nie będzie skłonny ładować w jakiś profesjonalny sprzęt. Serwer raczej odpada, bo nie ma tam nawet jak go umieścić :), bo ‘serwerownia’ wisi na kablach w korytarzu pod sufitem ;p Poza tym nie ukrywam, że raczej nikt z nas specjalnie ogarnięty w te klocki nie jest… chociaż już widzę, że jak chcę neta to czeka mnie poszerzenie horyzontów
Wygrzebujecie skądś jakiś stary komputer albo kupujecie w jakimś komisie, na aukcji, ewentualnie składacie sami z jakimś dość wydajnym procesorem za parę groszy, instalujesz albo Vyattę (przyznam, że Vyatta jest dla bardziej zaawansowanych), albo m0n0wall (bardziej dla początkujących), o którym pisałem tutaj.
Ok dzięki. Póki co jest chwilowo lepiej… widocznie byłem dość groźny :twisted: . Jak problem wróci to spróbuję odciążyć router jakoś… a jak nie to po prostu znajdę i utłukę sprawcę. Bo jakoś średni biznes z mojej strony ładować w kompa na serwer, czy jakiś drogi router tylko po to, żeby ktoś mógł sobie torrenty ciągnąć Najważniejsze, że mam prawdopodobną przyczynę ‘awarii’
Jak bym miał jeszcze jakieś pytania to na pewno wrócę. Dzięki za zainteresowanie