W kompie (ABIT BE7-Socket 478, procek Intel Pentium 2,4 RAM Elixir 512MB, ) nie startuje BIOS, mimo , że zasilanie (nowy zasilacz) jest, tzn. lampka (LED) kontrolna na płycie sie świeci, dysk się kręci, ale nie słychać pracy głowic, CD ma zasilanie. Na ekranie czarno.
W kompie wymieniłem procka na używany, ten sam typ. Obok procka jest mostek północny, jeden z zaczepów docisku sprężynowego radiatora wypadł z płyty (fabryczny lut puścił) skutkiem czego radiator mostka odpadł. Nie wiem, czy to tak pracowało, czy nie i kiedy odpadł. Nowy procek założyłem używając pasty termoprzewodzącej, tak samo za pomocą pasty założyłem radiator na mostek. Dolutowałem uchwyt do płyty na docisk sprężynowy.
Niestety maszyna nie startuje, na ekranie ciemno, żadnych pisków z głośnika …
Podejrzewam, że mostek północny może być uwalony, albo jak nie, to może nowy procek nie działa (wentylator się na radiatorze kręci).
Najgorzej, bo nie widać, żeby się budził BIOS (jest założona nowa bateria na płycie)
To nie wina BIOSU (raczej) … choc wsio możliwe …stawiam na 99 % kondensatory przy zasilaczu na płycie głownej … pare razy wyciągnij kabelek od zasilania sieciowego … jak zaskoczy … to 100 % kondensatory na MB … miałem tą płyte do testów … fajna … tylko kondensatory , jak są wybrzuszone , i brązowe przy podstawkach … to do wymiany … (sprawdzaj przy zasilaniu … MB) tzn przy odłaczonym napięciu
… nie sprawdzałem, pokryłem go pastą termoprzewodzącą i założyłęm radiator
sorry, ale przynajmniej lutować dobrze trzeba umieć, bo jak ktoś nie umie, to narobi zimnych lutów i kicha. A wylutować konda też trzeba umieć, najlepiej odsysaczem, więc tu bym sie lekko nie zgodził z Tobą
No nie, dałem tylko kroplę i chyba się dobrze rozprowadziła na całej powierzchni, a pasta chyba nie ma przewodności ? więc jak wypłynie na boki to chyba nic się nie stanie
nie da rady, bo ma urwaną jedną nóżkę
Zmieniłem też zasilacz, jeszcze sprawdzę ten stary, może to pomoże?