Adobe Reader był używany na tym kompie właściwie codziennie, aż pewnego dnia, ni z tego, ni z owego zaczął tworzyć jakiś dziwny proces, który strasznie obciążał kompa. Po każdym otwarciu pliku pdf, powstawał nowy proces AcroRd32.exe. Trzeba więc było za każdym razem ręcznie go wyłączać. Było to uciążliwe, więc postanowiłam coś z tym zrobić. Najprostsze wyjście - reinstalacja. Odinstalowałam więc program i weszłam na stronę Adobe, żeby pobrać najnowszą wersję. Okazało się to niemożliwe, komputer wywalał każdą próbę pobrania (!) programu. Próba instalacji z pliku z innego źródła również zakończyła się niepowodzeniem. Spróbowałam więc przywracanie systemu, żeby mieć program w ogóle, nawet z tym denerwującym procesem, jednak mimo że program powrócił, nie da się go uruchomić. Za każdym razem wyskakuje błąd. Przerzuciłam się na Foxit, jednak nie jest to idealne rozwiązanie problemu. Zwłaszcza że i ten nie do końca funkcjonuje jak trzeba.
Ma ktoś pomysł, w czym może tkwić problem?