Czy mój dostawca internetu radiowego wie jakie strony przeglądam i co ściągam? Czy inni użytkownicy także?
teoretycznie - nie 
Użytkownicy niekoniecznie, dostawca jeśli chce owszem…
Admin widzi wszystko 
Czy widzą inni użytkownicy sieci? zależy od zabezpieczeń
Ja czasem podpatruje po jakich stronach brat chodzi, net jest do mojego kompa (neozdrada) i potem LANem do kompa brata.
Wystarczy, że zapuszcze sniffera i wszystko widze 
Więc jest to jak najbardziej wykonalne, zależy tylko czy admin to robi czy nie.
Jeśli bardzo mu sie nudzi, albo lubi to poprostu to niema rady, nikt niewie kiedy on to robi jeśli robi.
A inni userzy sieci… no zależy od zabezpieczeń, kiedyś słyszałem o metodzie na floodowaniu pakietami ARP switchów i wtedy ruch sieci idzie to czyjegoś kompa zamiast do innych czy jakoś tak…
Administratorzy na ogół nie patrzą co ich abonenci robią w internecie, ale wszystko jest logowane (znają nawet nazwy wszystkich plików jakie ściągasz, czy to z www, czy to przez p2p, czy z serwerów typu rapidshare i megaupload) więc policja może łatwo uzyskać dostęp do danych na temat piractwa. Np. wydają polecenie do dostawcy internetu, aby udostępnił im dane wszystkich osób które ściągały np grę NFS Carbon (bardzo proste jest wyszukanie danego wyrazu w logu) a potem latają z nakazami przeszukania mieszkania i aresztowania. Zaznaczam że każdy dostawca internetu ma obowiązek udostępnić wszelkie dane abonenta, jeśli są podejżenia łamania prawa, a niektórzy administratorzy nawet sami wyszukują takie przypadki i składają sprawy na policję…
Anonimowości w sieci nie ma, i w sumie nawet każdy może sprawdzić co robisz w necie, może też wykasować ci całą zawartość dysku, bo nie ma takich zabezpieczeń, których nie dało by się złamać…
Tak ale ściganie piractwa w polsce jest bardzo żadkie. No ale chyba i tak ciężko było by znaleźć takiego kompa gdzie wszystko jest całkowicie legalne
Buahahahahahahha… :o
Przypomnę wynik badań piractwa komputerowego bodajże z 2005 roku, w których Polska wylądowała na 1 miejscu w ogólnoświatowej statystyce.