Mam wyżej wymienionego laptopa już 2,5 roku czyli pół roku po gwarancji. Wczoraj korzystałem z niego normalnie, dzisiaj już niestety nie mogę go włączyć. Diody się świecą (ta od zasilania, od baterii itp) ale w ogóle nie widać pierwszego startowego ekranu. Windowsa również nie słychać (W7) żeby się uruchamiał (ekran logowania). Wpisywałem w ciemno hasło z nadzieją, że coś usłyszę i nic…Co może być przyczyną?
Naczytałem się, że:
zimne luty
padła taśma od matrycy
padł układ graficzny
Taśmę raczej wykluczam bo przecież mimo tego uruchomiłby się Windows, a tutaj nic się niestety nie dzieje…
Dzwoniłem do Asus Polska i uzyskałem następujące informacje:
W przypadku wymiany płyty głównej koszt 650 zł + robocizna 188 zł (w tym przesyłka) czyli 838 zł.
W przypadku jeśli to są tzw. zimne luty to płacimy i tak 188 zł za robociznę ale już mniej za naprawę… Czyli pewnie ta naprawa to też będzie ze 300-400 zł… Więc dochodząc do wniosku nie opłaca mi się tego robić.
Tym oto akcentem /cenzura/ już laptopy, wracam do stacjonarnego. Karton w postaci laptopa będzie się kurzył na półce.