Witam,
Sytuacja wygląda tak: mam Asusa R556L kupionego troszkę ponad rok temu. Na cały sprzęt mam 2 lata gwarancji, natomiast na baterię rok - i ta gwarancja się miesiąc temu skończyła. Dziś rano okazuje się że nie mogę uruchomić laptopa - z kablem/bez nie wykazuje żadnych oznak, nie palą się diody - nic. Pamiętam, że jak ostatni raz wyłączałem sprzęt to poziom naładowania baterii był na niskim poziomie (może ok 10-15 %). Moje pierwsze podejrzenie pada na baterię, już kiedyś miałem identyczny problem ze starszym Asusem - po okresie gwarancyjnym bateria padła. Wtedy jednak było łatwiej, bo mogłem sobie baterię normalnie wyjąć, teraz musiałbym rozkręcać laptopa, co wiązałoby się z utratą gwarancji. W zasadzie gdybym miał pewność że to bateria, to sam bym ją wymienił nie zważając na gwarancję, gdyż potrzebuję laptopa na teraz, a szczególnie zawartości jego dysku - nie chcę wysyłać go na gwarancję, bo nie miałbym go pewnie minimum 2 tygodnie. Czy możliwe, że to jest bateria biorąc pod uwagę fakt że komputer nie działa również po podłączeniu do ładowarki? Jak to wygląda w tych modelach z wbudowaną baterią, czy jej uszkodzenie całkowicie blokuje działanie komputera i nie można sobie siedzieć na kablu jak to było na starszych sprzętach?
I jeszcze jedno pytanie: Czy w tym modelu można dokonać jakiegoś resetu analogicznego do fizycznego odłączenia baterii w starszych sprzętach? Nigdzie nie doszukałem się jakiejś kombinacji klawiszowej/dziurki/przycisku na obudowie czegokolwiek, próbowałem tylko trzymać przycisk zasilania 30 sekund ale nic nie dało.