Bad Sectory - czy przez taśmę?

Witam.

Mam mały problem ze swoją 500-gigówką typu SATA. Dostałem ją jakiś tydzień temu po tym jak moja ostatnia padła. Jakoś tak pokombinowałem że z 500-gigowego WD dali mi 500 Seagatea. Jakoś nie mam sentymentu do tej firmy, zwłaszcza że jak kupiłem 300GB tej samej hmm… rodziny? (Barracuda) to padła mi po 7-8 miechach. Teraz gdy otrzymałem tą 500 to liczyłem że może przynajmniej te pół roku pochodzi. Teraz zauważyłem że przy trochę dłuższym używaniu dysk znika - w Moim komputerze nie widać partycji tego dysku. Przy skanie HD Tune wszystko idzie ładnie, ale do pewnego momentu. Po którymś z kolei sektorze HD do końca dysku wali bady - to tak jakby 50% miało bady, ale to chyba nie za bardzo możliwe na tygodniowym dysku? Teraz obejrzałem wszystko w swoim złomku. Zasilanie - OK, Dysk siedzi dobrze nie ma możliwości ruchu, ale sprawdzam tasiemkę od płyty głównej, a tu co? Kawałek wtyczki z boku jest ułamany dzięki czemu może swobodnie latać w jedną i drugą stronę. Czy to właśnie przez to nie są te bady?

Jeżeli moja teoria jest absurdalna, proszę nie bijcie ^^.

To są mechaniczne, a podobno są jeszcze logiczne?

@EDIT: Dobra już nieważne czy istnieją mechaniczne czy logiczne czy oba. Teraz przeskanowałem ten dysk inaczej układając taśmę i wpiąłem dysk do drugiego wejścia i na razie wszystko jest ok.