Włożyłem dzisiaj baterię do laptopa (wcześniej leżała nieużywana przez kilka miesięcy, naładowana na ok. 30%). Bateria naładowała się do 50% i tyle. Co więcej, po odłączeniu zasilania, laptop zachował się tak jakby tej baterii nie było. Po prostu się wyłączył. Przy próbie odpalenia na niej laptopa, także nie ma żadnej reakcji, tak jakby tej baterii nie było.
Bateria nie była wcześniej specjalnie eksploatowana, może z 20 razy ładowana.
Wie ktoś może o co może choidzić i czy da radę coś z tym zrobić?
albo elektronika baterii (teoretycznie rekonfiguracja jej) albo ogniwa padły (regeneracja) albo moduł ładowania baterii nie działa (wina płyty głównej), proponowałby zdobycie testowej baterii i przetestowanie tej 3 możliwości, 1 i 2 robiafirmy zajmujące się regeneracja baterii.
pomógł … prostownik … naładuj baterię "na siłe " za pomocą prostownika - i będzie działać - u mnie nie straciła nawet nic z pojemności - tyle ,że musiałem ją rozciąć - ale działa do tej pory