Bateria w laptopie-żywotność-pytanie

Mam takie pytanie: czy lepiej by bateria była cały czas podłączona do laptopa nawet gdy jest on podłączony do prądu sieciowego czy też lepiej ją wyjąć i ciągnąć na prądzie sieciowym? Chodzi mi tu który z sposobów powoduje mniejsze wzrastanie tzw wear level.

Praktycznie w każdej instrukcji dołączanej do laptopa czytałem żeby wyciągać baterię podczas pracy na zasilaniu sieciowym. Co na ten temat napisali w instrukcji do Twojego sprzętu? Zaglądałeś tam?

jak laptop większość czasu jest podłączony do prądu to lepiej wyjąć ją.podzespoły laptopa nagrzewają się a wysoka temp.nie wpływa dobrze na żywotność baterii

Nie wiem czy opłaca się wyciąganie baterii - gdy będziemy robić coś ważnego i nagle braknie prądu to cała praca pójdzie tam, gdzie iść nie powinna :wink:

Jeśli chcesz zadbać o swoją baterię, TUTAJ jest kilka porad jak dbać o baterię :wink:

Ja bym wyciągał. Przykład ? non stop praca na zasilaczu bateria nawet roku u mnie nie wytrzymała i trzyma 10 minut - model Acer 5315 więc ja bym wyciągał. Przyznajmy sobie szczerze czy aż tak często w dzisiejszych czasach są zaniki prądu żeby ten laptop chodził non stop z zasilaczem + baterią

Zależy od regionu, u mnie na starej lokalizacji tydzień bez zaniku prądu tygodniem straconym, w nowej także zimą znikało codziennie na wieczór na 1-3 godziny (jakieś awarie spowodowane tymi opadami wszystkimi śniegu) :wink:

Polecam wyciągnąć, ja też jechałem na zasilaniu + bateria i nie dość że trzyma krócej, to dodatkowo są problemy czasem z biosem, nie chce się uruchomić (pisałem kiedyś o tym na forum).

Obawiam się, że padanie baterii, o którym mówili poprzednicy to raczej kwestia wadliwych, niskiej jakości lub źle sformatowanych baterii… U mnie przy pracy non stop na zasilaniu sieciowym (4 lata po 2-14 godzin dziennie, bateria nigdy nie wyjmowana) baterii pojemność spadła o około 1% względem maksymalnej…

Baterii w obecnych laptopach, jak i innych urządzeniach przenośnych się już nie formuje, jest to mit, relikt przeszłości.

Są fabrycznie formatowane - a to nie do końca to samo;) Po kupnie czasem dobrze jest sprawdzić rzeczywistą pojemność ze znamionową, bo można się zdziwić (widziałem jakieś 1,5 roku temu laptopa świeżo po kupnie z ~75% pojemności znamionowej).

Formowało się akumulatory niklowo-wodorkowe, które w nowym sprzęcie występują praktycznie tylko w postaci baterii typu np. AA (np. do aparatów fotograficznych). W laptopach czy telefonach używa się teraz akumulatorów litowo-jonowych, które nie wymagają formowania.

Taki Samsung N150 ma funkcję, dzięki której bateria podłączona do laptopa nie jest ładowana w 100%, a tylko w 80% - to też wydłuża jej żywotność. Podejrzewam że w Internecie można znaleźć takie oprogramowanie.

u mnie w samsungu jest Battery Life Extender działa spoko

http://www.softpedia.com/get/Tweak/Syst … nder.shtml

Battery-Life-Extender_1.png

Acer jest tutaj słowem kluczowym i wyjaśniającym tandetność baterii.

W swojej Toshibie nigdy nie wyjmowałem baterii przez ponad 3 lata używania i pojemność jej nie spadła w zauważalny sposób.

Porządny sprzęt to porządne komponenty :wink: Sam mam trzy lata Tośkę, ani razu bateria nie wyciągana no i na początku trzymała ok. 2 godzin, obecnie 1h 30 minut - no jak na trzy i pół roku używania częstego używania sprzętu na zasilaczu (nigdy nie wyciągałem baterii), tak więc uważam, że duża strata to to nie jest :wink:

Dlatego nigdy, ale to nigdy nie będę brać Acera, do Asusa też zaufania nie mam :slight_smile:

Pozdrawiam!

Myśl co chcesz ale praktycznie codziennie laptop przez cały dzień włączony, czasami chodzi po kilka dni 24/h i przez 4 lata ani razu lapek nie był w naprawie. Następny również byłby acer

Nie muszę nic myśleć, to Ty przecież napisałeś, że bateria Ci nawet roku nie wytrzymała.

Co do reszty wypowiedzi - to nie jest żaden powód do chwały, że coś się nie psuje. Niepsucie jest normą.

Tego bym nie powiedział wystarczy spojrzec na niektóre przegrzewające się laptopy HP. Nie wspomnę już o wadach fabrycznych niektórych modeli, także mówienie że coś się nie psuje jest nie na miejscu. Bateria nie wytrzymała roku bo była podłączona non stop na zasilaczu. Dlatego uważam że lepiej wyjąć baterie niż ryzykować i ma się okazać tak jak w moim przypadku że bateria nie wytrzymała ciągłej pracy pod zasilaczem.

Nie twierdzę, że nic się nie psuje tylko, że brak awarii się nie jest powodem do dumy. :slight_smile: Rzeczy powinny działać, bo służą do działania, więc ich działanie jest czymś normalnym, a zepsucie czymś złym.

No, a moja bateria, baterie wielu moich znajomych i jeszcze kilku osób z tego wątku jakoś wytrzymały pracę pod ciągłym zasilaniem. Jaki z tego wniosek? Bo moim zdaniem miałeś po prostu wadliwy egzemplarz albo model baterii.

Wbudowany akumulator jest jednym z podstawowych zalet laptopów, bo działa jako zasilacz awaryjny (UPS) w razie braku prądu. Nie rozumiem ludzi, którzy pozbywają się akumulatora pracując cały czas na zasilaniu sieciowym. A wystarczy co najmniej raz na miesiąc (niektórzy zalecają co tydzień) odłączyć zasilanie, popracować na akumulatorze aż do wyłączenia systemu, a następnie podłączyć zasilanie i naładować do pełna. Pozwoli to na zachowanie w miarę dobrych parametrów akumulatora przez długi czas, gdyż symuluje normalną pracę ogniw (rozładowanie-naładowanie). Ogniwa litowo-jonowe (a takie są w większości teraz montowane) nie lubią być przez długi czas naładowane do pełna, ładowane krótkimi cyklami oraz rozładowane do zera, bo to znacznie skraca ich żywotność. Dlatego w przypadku pracy na zasilaniu sieciowym trzeba je co jakiś czas “odświeżyć”, a w przypadku wyjęcia akumulatora z laptopa, powinien on być przechowywany w stanie rozładowanym do 50-60% pojemności.