Witam. Otóż w tym tygodniu miałem następujący problem. PC restartowałem się samoczynnie. W różnych odstępach czasowych, czasem zaraz po starcie, czasem po godzinie. Zmieniłem zasilacz. Komputer raz się wyłączył, po czym dobę działał bez zarzutu. Postanowiłem wyczyścić wentylator, nałożyć nową pastę i dać inny jeszcze zasilacz. Po zrobieniu tych wszystkich czynności, komputer się włącza, tzn. dysk twardy pracuje, wentylator od chłodzenia również. Tylko brak obrazu na monitorze (podmieniane karty graficzne) a także brak sygnału BIOS. Nawet po resecie CMOS na płycie i wyjęciu pamięci RAM gdzie BIOS powinien wydawać dźwięki, niestety nic nie słychać. Czy to wygląda na uwaloną płytę główną?
Jak ruszałeś procka to wypadałoby sprawdzić czy jest dobrze wsadzony.
Tak procesor jest dobrze włożony.Tylko zauważyłem dziwne czarne tak jakby przepalone/albo odgięte blaszki na slocie procesora. Czy to może być przyczyna?
Jeżeli masz odgięte blaszki w slocie procka to znaczy, że nie przylegają do procka tam gdzie powinny i temu nie działa.
Wrzuć szota tego socket’u.
Nie wiem coś Ty z tym socket’em robił ale z tak wykrzywionymi pinami to kompa nigdy nie odpalisz.
Spróbuj je wyprostować tak żeby były jak z fabryki :>
Śrubstakiem może być? I to może powodować brak sygnału biosu?
Pęsetą bardziej - powyginaj tak żeby w każdej płaszczyźnie było równo. I to nie może powodować tylko powoduje.
Tak się dzieję kiedy ktoś bierze się za coś o czym nie ma zielonego pojęcia… Tylko módl się żeby się wyprostowały odpowiednio i co gorsze nie złamały bo inaczej będziesz miał spory przycisk do papieru
Prostowanie nie jest trudne. Znam kilku takich co w szkolnych komputerach na zawodowych wkładali procesor i narzekali, że im komputer nie włącza się. Oczywiście ja muszę później takie coś poprawiać. Jak powiedzieli na górze, pęseta najlepiej, może być jakiś płaski, mały śrubokręt. Tylko rób to z głową, a nic się nie stanie, prostuj powoli, bez używania dużego nacisku, tylko stopniowo. Po poprawnym wyprostowaniu i włożeniu procesora włóż z powrotem na 99,99% powinno zadziałać. Te 0,01 procenta to możliwość uszkodzenia się czego innego.
Tylko nie bierz do tego namagnesowanego śrubokrętu i przed użyciem dodatkowo dotknij nim jakieś metalowej uziemionej powierzchni (np. grzejnik) bo ładunek elektrostatyczny który się na nim może zgromadzić może spalić płytę. Zrób to samo z każdym elementem który będzie dotykał głównych ścieżek czy styków na płycie, ze swoimi rękami włącznie.
Najlepiej się uziemnić . Połączyć swój nadgarstek jakimś drutem do bolca uziemnienia w gniazdku.