Witam!
Przepraszam za ten krzykliwy tytuł wątku, ale już naprawdę jestem zrezygnowany.
Co gorsza, jestem informatykiem, więc na komputerze się jako tako znam - mimo to… ale po kolei.
Przez kilka lat nie miałem żadnego wirusa, od czasu do czsau wykonywałem jakieś sporadyczne skany - czysto!
Nagle stała się katastrofa - jakiś wirus wykradł mi wszystkie hasła z Total Commander i tym sposobem zainfekował ponad 30 stron moich klientów.
Sprzątanie tego syfu zajęło mi ponad tydzień.
Mam oryginalnego windowsa XP Home, od kolegi dostałem oryginalnego NOD32 security.
W przeciągu tygodnia zainstalowały mi się jakieś 3 trojany, które usunąłem Spybotem S&D. Do tego ciągle robiłem jakieś skany online, analizowałem logi itp.
Doszedłem do TOTALNEJ PARANOI.
Zainstalowałem w systemie nod32 z firewalem + comodo firewall + teatimer.
Wczoraj normalnie wieczorem wyłączyłem komputer.
Dzisiaj rano włączam i nie uruchamia się ani nod32 ani comodo. Po skanowaniu Spybotem okazało się że mam nowe 2 trojany, które podmieniły pliki startowe z noda i comodo.
Powiedzcie mi dlaczego mimo ochrony ciągle instalują się wirusy? Robie update windowsa regularnie, uzywam tylko firefoxa. Nie wchodze na strony z crackami ani porno.
Prosze - poradzcie cos, bo albo mamy jakis armageddon albo musze zainstalowac linuxa…
Z GORY WIELKIE DZIEKI ZA POMOC!
pozdrawiam
Adam