Teraz ty się zastanów nad tymi odpowiedziami .
Nie skacz ponownie do poprzedniej wypowiedzi, bo zrobisz bałagan… chyba, że celowo
i spróbuj do nich się ustosunkować.
Jeśli z którymś fragmentem mojej wypowiedzi się nie zgadzasz… zacytuj ją i dodaj swój komentarz.
Wówczas postaram się klarowniej to wyjaśnić.
Nie wybierałem tych ludzi
i nie wszyscy chcieli ze mną rozmawiać, może cenili bardziej swój honor, niż moje piwo,
aby pasowali tylko po mojej myśli, pokazałem mniej więcej przekrój tego środowiska.
Musiałbym tam cały browar sprowadzić, a i czas na to trzeba by było znaczny poświęcić.
I jak ktoś tu chyba też pisał to nigdzie i nigdy nie odnosi się do 100%.
"któremu 2 godziny czekania tak zapadły w pamięć",
mnie by też zapadły a może przysłowiowa krew by mnie zalewała
wiedząc, że dalej będę musiał wrócić na ulicę.
On tracił czas, aby oddać dokument, który wcześniej już oddał i udowodnił, że to zrobił.
Urzędnicy nic sobie z tego nie robiąc, że to nie jego wina wysyłają go ponownie
po to samo i dając następny jeszcze dłuższy termin, zamiast przyjąć go od razu
(to urzędnicy zawalili) w ten sposób go poniżając.
Czy nie zapamiętałbyś takiej sytuacji…
Nie wyrywaj z kontekstu te 2 godziny.
Spróbuję podliczyć ten czas.
Widzę, że bardzo chcesz udowodnić, że ci ludzie, to margines społeczny.
1.Po prawie 2 tygodniach się zgłosił, ale przedtem też musiał na pewno czekać w kolejce…
aby dostać ten termin.
2.Kilka dni, aby otrzymać ponownie dokument.
3.Następny termin za 4 tygodnie.
Sumując ponad 6 tygodni.
Potem chyba dostanie pomoc, ale w międzyczasie musi z czegoś żyć.
Ten odejdzie z ulicy, ale kilka dni wcześniej jest już następca do tzw. żebrania
z innymi problemami.
I tak jeden po drugim zmieniają się pod tym sklepem.
Ludzie widząc codziennie kogoś… pod tym sklepem myślą…
ciągle stoją i żebrzą a wzięli by się do pracy.
Oni na pewno nie będą ich, żałować.
A takiego co siedzi jeszcze z bezdomnym psem przez 6 tygodni to łatwiej zapamiętać,
i powiedzieć… znowu i ciągle ci sami. Masz 80 mln ludzi w Niemczech.
Czy wiesz ilu z tych ludzi jest w takiej sytuacji. Nie pisz o własnym wyborze.
Ja też byłem nie raz zmuszony podjąć skrajną decyzję…
czy stulić uszy pod siebie czy zachować godność i honor.
I też byś tak o mnie powiedział: przecież bez pracy jest z własnego wyboru.
"To jest kraj biurokratyczny i trzeba się z tym pogodzić"… powiedz to żołądkowi, może zrozumie.
"Gość pisze że nie ma za co żyć, ale na papierosy go stać?"
Oni nie pisali tylko mówili, a ja to nagrywałem, aby w domu przeanalizować.
Wróć do czytania na temat papierosów, to już wyjaśniłem, sądzę, że… logicznie.
"A ja zaczynałem od sprzątania śmieci i korona mi z głowy jakoś nie spadła?"
Za 1 euro za godzinę?
"dają minimum socjalne, i dopłaty do czynszu."
A ja pisałem o prądzie, o papierosach i od czasu do czasu jakieś piwo (na prąd nie dają.).
Przecież piwo to dla ludzi (chyba, że nie dla takich).
Będąc samotnym przez cały czas chyba nie idzie uciec przed papierosem i od czasu do czasu piwem.
Ja osobiście nie lubię piwa i nigdy nie przepadałem za alkoholem.
Żebyś wiedział, ile ja miałem z tego powodu problemów w Polsce.
Nawet byłem posądzany o donosicielstwo, tylko dlatego, że z nimi nie chlałem.
Nieraz jak to w Polsce bywało i jest tak dalej, żeby coś załatwić kupowałem dla tych ludzi alkohol
i musiałem dobrze kręcić, aby się wykręcić od wspólnego picia.
“A właśnie że zatrudniają i karanych.”… widać miał pecha
albo ty powtarzasz za propagandą niemiecką takie rzeczy.
Ja nie byłem w takiej sytuacji i nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć,
ale zadałem sobie trud, aby opisać w miarę wiarygodną ocenę sytuacji.
Żeby się rzetelnie wypowiedzieć… nie opieram się na mediach czy stereotypach.
Skoro tam mieszkasz… powinieneś wiedzieć, że nawet niekaranemu ciężko znaleźć jakąś pracę.
Na temat pracy nie będę pisał, bo to temat rzeka.
Konkurencja tzw. “poprawność polityczna” (miliony osób) za psi grosz zostaje zatrudniona,
wypychając tubylców na bruk, a jak ktoś jeszcze do tego karany to na tym bruku często pozostanie.
To samo robią Polacy np. w W.Brytanii. Pracują za psi grosz, za który już Anglik nie będzie pracował.
A Polak z przekonaniem, mówi, przecież ja mu pracy nie odbieram.
Nie wiem, czy ma tak poukładane w głowie, czy jest aż tak cyniczny.
Gdyby ich tam nie było, to pracodawcy by musieli płacić większe stawki.
“Pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy jak idiotycznie brzmią te wykręty.”
I to jest to: usprawiedliwienie dla swojego sumienia , dużo ludzi tego potrzebuję
jak ktoś już pisał, a może i ja sam.
Mają słabą psychikę i potrzebują sami przed sobą usprawiedliwić jakiś postępek,
a inni potrzebują spowiedzi.
Nie próbuję nikogo przekonać, każdy ma swoje sumienie
i musi to po swojemu przerobić.