Mam pytanie niedawno wrócił mi cooler z naprawy (coś zahaczyło mi o wirnik i poszła łopatka ). I czasem podczas pracy zaczyna skakać zużycie procka od 0% do 100% i znów na 0% i tak ciągle. Niby po uruchomieniu komputera zaczyna działać normalnie, ale sam fakt tych skoków jest niepokojący. Ponieważ przycina się wtedy obraz i dźwięk.
Jądro procesora posmarowałem pastą termoprzewodzącą, wczepiłem zasilanie wiatraka, przykręciłem śrubkami. Czy mogłem zbyt mocno je dokręcić, i przez to w jakiś sposób uszkodzić procesor? Czy może zbyt słabo ja wkręciłem? Bo dokręcałem je do momętu w którym napotykałem już na lekki opór.
Na poprzednim (tym co dostałem z procem) cooleże wszystko było dobrze tylko temp. Była w granicach 55 st. C. Wcześniej gdy zakładałem go zanim mi poszła łopatka to też było wszystko w porządku.
Gdyby to było coś innego niż procek to już bym sobie dawno z tym poradził
Usuwałem zbędną pastę alkoholem salicylowym (nic innego niemiałem) na waciku, lecz resztki pasty pozostały na tych rezystorach (po bokach rdzenia MP) gdyż ich nie mogłem dostatecznie dobrze doczyścić. Czyli że mogła tego dokonać pasta?
Rdzeń wygląda tak samo jak ten na fotce, więc chyba go nie uszkodziłem. Grałem dziś w Bitwa o Śródziemie™ II przez 3 godz. i nie przycinała się gra, temp też w normie jak i RPMy.
(fotki nie przedstawiają mojego MP, tylko ten sam model)
Do jakiego zwarcia? Przy zwarciu to już bym niemiał o czym pisać. Była by wtedy tylko wymiana procesora możliwa.
Tak mi skakał procek jak włączyłem go dziś rano, i nie jest to bynajmniej wina BearSharka, Kasperskiego (wolałbym Nortona ale nadal nie wiem gdzie zapisuje swój wpis ) Rapgeta itd.!