no nie, teraz się chcą do bibliotek doczepieć, ludzie, macie jakąś obsesję na punkcie legalności itd…
tak, idziesz do biblioteki, wypożyczasz książkę i potem oddział SWAT przejmuje budynek biblioteki i wsadzają wszystkich do więzienia a tobie konfiskują wszystko co masz z mieszkaniem włącznie bo wypożyczyłeś książkę bez pisemnej licencji…
jezu…
od takiego czasu są biblioteki (choć za parę lat upadną, to pewne, widząc przyszłe pokolenie dzieci neo…) i jakoś nikt się nie czepiał o legalność wypożyczania książek… nie wiem po co taka wiedza…
ale jednak szum się podniósł kiedy Google oznajmiło, że udostępni książki w internecie.
Domyślam się, że książki mogą być zwolnione z uwagi na propagowanie czytania. Gdyby ludziom kazać płacić za wypożyczenie książki to liczba przeczytanych książek zmalała by wielokrotnie a w tym przypadku nie utworzył by się “czarny rynek” na miarę filmów i muzyki.
Patrząc na książkę z innej perspektywy, to ta wiele straciła w oczach ludzi kosztem filmów i innych źródeł. Kiedyś książki się szanowało, a w dzisiejszych czasach po przeczytaniu jest śmieciem, przez co uruchamia się społeczne programy żeby po prostu je komuś oddawać a nie wyrzucać do śmieci.
Udostępnienie książki w Internecie to mniej więcej to samo, co powielenie jej (np. na ksero) i sprzedanie komuś kopii (albo nawet podarowanie za darmo). To jest złamanie prawa autorskiego - książkę (tak samo jak film czy muzykę) można powielać wyłącznie na własny użytek.
A jeśli chodzi o czarny rynek - nie wiem czy wiesz, co działo się w Internecie przez niecałe pół roku pomiędzy wydaniem 2 ostatnich tomów Harry’ego Pottera w wersji anglojęzycznej, a polskiej. Wtedy masowo w Sieci pojawiały się pirackie (bo licencję na tłumaczenie ma tylko jedno wydawnictwo, a nawet chyba jedna osoba) tłumaczenia książki. Oczywiście porządnie zrobione było jedno, może dwa.