Czy chciałbyś wrócić do PRL-u?

Ok mam jeszce wiele opcji jak mogli fałszowac ale ok!!

A za peerelu to jeszcze byli: milicjanci—miły policjant

ormowcy—

A jeszcze najgorsi- zomowcy

Pozatym w peerelu to milicjant mógł lać pałą ile dusza zapragnie, dzisiejsza policja to łagodne baranki. :stuck_out_tongue:

Wtedy szarak nie miał dostępu nawet do kserokopiarki,co najwyżej mógł zrobić pieczątkę z kartofla! :lol:

Jeśli mu sprzedali po uprzednim przesłuchaniu “po co i na co mu ziemniak” :smiley:

Kartki można było fałszować posługując się wszechobecnymi metodami poligrafii! I to było robione nagminnie! Komputery do tego nie były wcale potrzebne. Drukowano ulotki, gazety… cokolwiek dusza zapragnie! :twisted:

Dobrze wiesz prywatnie Fiesta , jaki jest mój status w tym temacie i myślę, że polemikę uznasz za zakończoną! 8)

Na temat PRL-u - prawie wszyscy wstawiacie jakieś wydumane zagwostki (oprócz mądrej wypowiedzi Karo ) :twisted:

Młodszym się nie dziwię, ale deko starszawym na pewno! :evil:

Proponuję zaprzestać dyskusji! :evil: :x

Teraz strzelają do demonstrantów(a nie leją pałami),tyle,że z gumowych kul,ale przez to wcale nie jest śmieszniej ani milej.Jak widzisz Karo te baranki nijak się mają do rzeczywistości!Paradoksem jest to,że kiedyś milicja tak naprawdę była mniej brutalna jak dzisiaj policja.W tamtych czasach rozpędzano kilkudziesięciotysięczne tłumy gazem łzawiącym i armatkami wodnymi,teraz od razu policja idzie ze strzelbami gładkolufowymi na rozrabiający tłumek narywistych studentów,który liczy kilkuset demonstrantów! !!

Nie wiem ile lat ma “Waterproof” ale jej komentarz do wypowiedzi Karo mnie powala na kolana. :shock: :?

…i napisz o co Ci chodzi bo kompletnie tego stwierdzenia nie rozumiem.Ten temat,to jest asumpt do rozmyślań nad naszą historią,która ciekawi młodszych userów i daje okazję do wspominek starszym.

Wszystko co ja napisałem jest najprawdziwszą prawdą i nie wiem kogo ten przytyk Twój dotyczy bo czuję się w tym momencie dziwnie.Jakbym kłamał. :o :frowning:

Wcale nie mam zamiaru przestać dyskutować. Wiadome jest że skoro kartki były ktoś musiał je wydrukować. Żeby pani z tasakiem do dzielnia chabaniny nabrała się na “lewą kartkę” musiała ona być odpowiedniej jakości. Dalej piszesz:

Chyba sama wiesz jaką jakość techniczną miały wymienione przez Ciebie wydawnictwa. Sam mam nawet dosyć sporą kolekcję “bibuły” a nawet znaczki pocztowe z drugiego obiegu. Jakość ich była żałosna (z wiadomych względów) ale wszystkim wiadomo było że wtenczas nie chodziło o jakość tylko o ilość, o możliwosć dotarcia do jak najszerszej grupy respondentów.

Nie każdy miał dostęp do maszyn poligraficznych, czego dowodem są słowa Kerimusa:

.

Więc skoro miałaś do czynienia z takim praktykami to tylko wyłącznie z powodu zajmowanego stanowiska i z tego powodu masz takie zdanie a nie inne co wcale nie świadczy że było to aż tak powszechne i proste.

Nie mogę się nie odnieść do wypowiedzi Fiesty.Popieram go w całej rozciągłości!!!Ja pamiętam te gazetki podziemia robione przede wszystkim na kserokopiarkach lub kalkowanych na maszynach do pisania,które zdążono wynieść z firm lub regionalnycych siedzib "Solidarności"Sam eskortowałem z tłumem ludzi liderów związku,którzy pośpiesznie wynosili 13 grudnia z siedziby związku te urządzenia.Wiedzieli przecież,że zostaną one skonfiskowane! !!

Z jednej strony czasy nie były złe (dostępna praca, bezpłatna opieka zdrowotna i szkolnictwo, system świadczeń socjalnych- trzynastki, “wczasy pod gruszą” itp. ).

Z drugiej strony nie było już tak różowo (brak towarów, kolejki wszędzie i po wszystko, godzina milicyjna i wogóle cały stan wojenny, system kartkowy).

Tak że odpowiadając Sharkowi, nie chciałbym mimo wszystko wrócić do PRL-u, idealnym natomiast rozwiązaniem (ale zapewne niewykonalnym) byłoby zaszczepić te dobre cechy w dzisiejszej demokracji.

Najlepiej moim zdaniem przenieść tylko te rzeczy do naszej Rzeczpospolitej:

I było by chyba najlepiej …

Ale dopóki, dopóty Państwo oszukuje :frowning: nie mamy na co liczyć,

Magik nie przesadzaj bo widzę,że Ty i wielu innych zaczyna opisywać PRL li tylko przez pryzmat stanu wojennego.Przecież to był niechlubny,tragiczny,kilkuletni epizod(i tylko epizod)w 50-letnim istnieniu PRL-u.My sami nie zacznijmy przekłamywać historii! !!

niektórzy mówią ze chcieli by jeszcze żyć w PRL-u bo przynajmniej każdy miał prace. Ale patrząc na inne jego strony nie wiem czy chciałbym żeby PRL powrócił :?

Życie jest przewrotne.Kiedyś były pełne kieszenie i puste półki a teraz puste kieszenie i pełne półki! :shock: Niestety efekt tego jest podobny,niektórzy wtedy nie mogli mieć bo nie było co kupić a teraz nie ma za co!Wynik równa się zero. :wink:

Kerimus, opisuję po prostu ten okres, który całkiem nieźle pamiętam. Trudno, żebym miał opisywać, co mi się podobało w latach 60-tych czy 70-tych, skoro urodziłem się w 1969.

Stan wojenny był wobec ciebie tylko epizodem, ale powiedz to tym, którzy siedzieli wtedy w więzieniach albo stracili bliskich w czasie zamieszek.

Poza tym przez sporą część tego tematu przewijał się wątek stanu wojennego, w którym to wątku też zabierałeś głos (mowa o podziemnych wydawnictwach) i jakoś nie protestowałeś, że to tylko epizod.

Podkreśliłem jego pejoratywne cechy(stanu wojennego) w pierwszej kolejności,ale przecież nie trwał on 50 lat!

Trzeba oddzielić z PRL-u to co było dobre od tego co było złe!Nie można oceniać tamtych czasów tylko w kontekście stanu wojennego bo młodym userom się wszystko pomiesza.My obaj wiemy o czym piszemy ale młody czytelnik pomyśli(czytając nasze posty),że kartki były cały czas.A wiesz,że tak nie było! !!

Kerimus pisze: Teraz strzelają do demonstrantów(a nie leją pałami),tyle,że z gumowych kul,ale przez to wcale nie jest śmieszniej ani milej.Jak widzisz Karo te baranki nijak się mają do rzeczywistości!Paradoksem jest to,że kiedyś milicja tak naprawdę była mniej brutalna jak dzisiaj policja.W tamtych czasach rozpędzano kilkudziesięciotysięczne tłumy gazem łzawiącym i armatkami wodnymi,teraz od razu policja idzie ze strzelbami gładkolufowymi na rozrabiający tłumek narywistych studentów,który liczy kilkuset demonstrantów! itp.Karo napisała(przepraszam Cię Karo)strasznie(nieświadomie)niemądrą wypowiedź(i to jest tylko eufemizm)!

Nie wiem ile lat ma “Waterproof” ale jej komentarz do wypowiedzi Karo mnie powala na kolana.

Kerimusie nie wiesz co piszesz. Porozmawiaj z kimś kto był przesłuchiwany za perelu(obojętnie czy w sprawie politycznej czy innej) i porównaj z tym co dzieje się dzisiaj. Najgorszy bandzior ma teraz tyle praw, że głowa boli.

Bardzo dobrze wiem co piszę a mój komentarz dotyczył Twojej konkretnej wypowiedzi a nie tego co teraz piszesz. 8)

Chcieliśmy standardów zachodnich to je mamy.Czy bandzior powinien mieć takie prawa jakie ma?To jest cena jaką płacimy za demokrację.Za komuny w łeb dostawali równo i opozycjonista i bandzior.I teraz też jest po równo,opozycjonistę nie da się ruszyć i przy okazji bandziora też!

Na pewno(za cenę braku demokracji)było większe poszanowanie prawa!W nocy można było spokojnie przejśc przez całe miasto i nikt Cię nie ruszył.Mogłeś legnąć zwalony trunkiem w środku miasta czy też parku i wiedziałeś,że obudzisz się żywy i z całą gotówką.A spróbuj tej sztuki teraz.W dzień strach chodzić po mieście a w nocy to lepiej w ogóle z domu nie wychodzić. :o

Mniej więcej to samo miałam na myśli.

Wszystko przez łagodne prawo i ograniczenie (złagodzenie) praw

policji.

No jak takie mają być uroki demokracji to ja Wysiadam!!

Chodziło mi o komentarz Karo w sprawie policji, a teraz - to ona sama to bardzo ładnie rozwinęła, tak że już nawet nie mam co dodać!

Nie ukrywam, że chodzi mi o Twoje wypowiedzi - ale oczywiście możesz mieć takie, a nie inne odczucia z tamtych lat.

Polemizowała bym jednak z kilkoma z nich, jeśli pozwolisz! :slight_smile:

Nie wiem, jakie Twoja bliższa, lub dalsza rodzina ma doświadczenia np. z pobytami w szpitalu przed rokiem 1989. Być może szcześliwie zdrowie aż tak nie doskwierało, ale na pewno żona musiała rodzić w czasach komuny przynajmniej jedno dziecko - czyli w szpitalu była. Nie uwierzę, że nie zabezpieczyłeś pewnych spraw w sposób finansowo-znajomościowy. Bo niestety system odpowiednich dojść i tzw. kopertówek, istniał również w czasach komuny. Powiem nawet, że był daleko bardziej posunięty - bo szereg towarów było deficytowych. Tak więc albo kasa, albo dobre trunki z Pewexu, talon na malucha lub zabity świniak, ew. komplet mebelków poza limitem.

Bezpłatna służba więc również w tamtych czasach była fikcją!

:lol: Szkoły równiez ciągnęły kasę od rodziców mimo, że niby były bezpłatne. Składki na najprzeróżniejsze cele, co wywiadówka to dyskretnie podsuwane deficytowe dobra konsumpcyjne dla nauczycieli, a na koniec roku super składkowy prezent przynajmniej dla wychowawcy!

A poza tym jakieś ekstra dodatkowe zajęcia, np. nauka języka obcego w podstawówce była oczywiście płatna! :stuck_out_tongue:

Tak się mówiło, ale to nie jest prawda. Ludzie zapieprzali - aż im pot po tyłku spływał, bo jak byli wychowani w kulcie poważnego traktowania obowiązków - to nie byli w stanie zachowywać się inaczej, a poza tym również w zakładach pracy panowała dyscyplina i również wtedy - uprawiano wobec pracowników mobbing.

Może zwalnianie nie było tak nagminne (ale też występowało), za to natomiast pracodawcy skwapliwie korzystali z utrącania przywilejów dla obiboków (czyli zero premii, nagród, niższa stawka itd.)

Może nie było towarów na półkach, ale była kasa - żeby sobie to kupić albo w Pewexie, albo na placu (jak to mówią w Kraku).

Dolary można bylo bez żadnego problemu kupić u “koników”, ktorzy wręcz nagminnie te Pewexy okupywali - a tam inny świat. Dżinsy, alkohole, sprzęt RTV, kosmetyki światowych firm - powiew Zachodu.

A na placu? Proszę bardzo - skonczyła się kawka, papieroski czy cokolwiek z kartkowych, ale i niekartkowych rzeczy - za przyzwoite pieniądze uzupełniało się zapasy.

Niby nic nie było - ale lodówka u każdego była pełna, a stół w imieniny czy święta - uginał się od żarcia czy wódeczki (którą notabene też pędzono po domach, aż miło).

Poza tym bardzo dużo ludzi pracowało na tzw. eksporcie - oficjalnych, długoletnich wyjazdach do pracy do NRD, Czechosłowacji, ZSRR czy nawet Iraku. Były to różnego rodzaju inwestycje i budowy!

Rodzina w Polsce dostawała tzw. rozłąkę (czyli wynagrodzenie w złotówkach), a np. tatuś dostawał kasę na konto w tzw. bonach (taka specjalna waluta 8) ). 1 bon = 1 dolar! :lol:

Rodzina mogła jeździć do tatusia, kiedy tylko chciała!

No i oczywiście słynne wyjazdy młodzieży na tzw. tranzyt - głównie trasa na Węgry, skąd dzięki handelkowi - przywoziło się kupę szmalu i to w kolorze green! :stuck_out_tongue:

Również więc wtedy kwitło kombinatorstwo i korupcja.

No a słynne wynoszenie wszystkiego z zakładów pracy… :expressionless:

Zaznaczyłam, że nie chciałabym powrotu PRL-u - aczkolwiek obecnie również jest do d…, co nie ulega wątpliwości.

A może wszystko tkwi w odwiecznej prawidłowości, że w każdym systemie i układzie rządów - był (to wiemy z historii) i jest (z obserwacji)podział na bogatych i biednych, będących przy władzy i w pewien sposób ciemiężonych - i tak to już jest wpisane w naturę ludzką.

Bogata Ameryka równiez ma swoje obszary biedy (śpiących w kartonach, dzielnice będące gettami etnicznymi, czy tzw. prowincję - miasteczka, gdzie diabeł mówi dobranoc i np. nie uświadczymy komputera w promieniu wielu mil, a ludzie są tak zadżumieni i zacofani - jakby świat się dla nich zatrzymał w czasach Wielkiego Kryzysu).

No to się napracowałaś! :lol: Nie mam się specjalnie do czego przyczepić,tylko do tego cytatu!

W porównaniu do dzisiejszej służby zdrowia to można by tak powiedzieć,że była bezpłatna.Koperty były,są i będą! Żadna ustawa antykorupcyjna tego nie zmieni tylko zmiany systemowe wymuszą pewne zmiany w relacji lekarz-pacjent.

Ja dam tylko jeden przykład na dentyście.Dzisiaj możesz za darmo leczyć(po 18 roku życia)cztery przednie zęby na górze i dole a w tamtych czasach całą szczękę za darmochę.Wiesz chyba ile kosztuje płatne leczenie zębów.Majątek!!!Przykłady można mnożyć.