No coments.
tempora mutantur
I rośnie nam pokolenie pseudo inteligentów z maturą w kieszeni, którzy nie znają kanonu literatury polskiej nie wspomnę o światowej. Ale internet znają od podszewki.
No coments.
tempora mutantur
I rośnie nam pokolenie pseudo inteligentów z maturą w kieszeni, którzy nie znają kanonu literatury polskiej nie wspomnę o światowej. Ale internet znają od podszewki.
ja także nie lubię czytać. Kilka razy przestudiwoało się ściąge i było ok
Zgadzam się. Ja to “jadłem” książki za młodu, ale nie wiem co bym robił gdyby alternatywą był komputer i internet w tamtych czasach? Takie książki jak Pan Wołodyjowski, W pustyni i w puszczy, Krzyżacy to “wrąbałem” w podstawówce i dziwi mnie jak moje córki jęczą czytając je, ale też próbuje zrozumieć.
A ja nie czytałem bo chodziłem do Gastronomicznego…
oczywiście to był żart :twisted: :twisted: :twisted: :lol: :lol: :lol:
A tak na serio, to nie czytałem bo po co ? z moją pamięcią to nie zapamiętałbym więcej niż jest w streszczeniu
Skończyłem technikum.
Jedyna książka którą doczytałem prawie do końca to Mistrz i Małgorzata Bułhakowa.
Moje oceny na maturze z Polaka to 3 i 4 (chyba nie najgorzej ;)).
W ogólniaku to średnio… na poczatku szły streszczenia, potem juz się nie dało i trzeba było czytać wszystko jak leci …a było tego sporo
i miewałem tak, że po dwie naraz musiałem…
Najlepszy moim zdaniem “Potop” …i parę innych.
Ale tak naprawdę to rozczytałem się dopiero później…
A tak z perspektywy czasu mogę rzec, że jak się musi - to się nie chce…
a jak już się nie musi - to zaczyna się chcieć
a czemu w liceum?! a technikum to co gorsze czytało się kiedyś ale tylko literature o tematyce wojennej bo tylko one miały jakiś sens i ciekawośc by je przeczytać np"Rozmowy z katem" “Medaliony”
Chodze i nie czytam, bo jakoś nie chce mi sie. Mam opracowania i oczywiście internecik więc po co tracić czas jak można go wykorzystać w inny sposobik np. lepić bałwana pojeździć na sankach. Żartuje hehehe