Do rzeczy: składam komputer z tego co dostane, i narzekam na brak miejsca na dyskach często.
Nadostawałem dysków i mam ich w komputerze trzy, a obudowa przewiduje dwa. Ten trzeci zatem znalazł się na jednej taśmie z napędem i w wyniku tego leży sobie luźno zaraz pod nagrywarką. A ta od tamtego czasu działa jak chce, czyli się popsuła.
Jutro wybieram się do sklepu po jakąś nową, i zastanawiam się (nie chce popełnic drugi raz tego samego błędu) czy to dysk w pobliżu nagrywarki nie uszkodził mi jej? Może to być wina jakichś magnesów, wibracji czy może mieć to jakiś związek?
Z ustawieniami jest wszystko w porządku. Nagrywarka jakiś czas działała, tylko po prostu sam sprzęt sie uszkodził. Zastanawiałem sie po prostu czy nie ma to jakiegoś związku, jak już pisałem, z jakimiś magnesami w dysku czy czymś.
Prawde mówiąc, nagrywarka swoje już wypaliła, więc gdyby nie ten dysk wcale bym się nad tym nie zastanawiał co jest winą tego wszystkiego.
Poza tym nie to, że ona wcale nie działa, ale bufor skacze, a dvd wypala się pół godziny i nie zawsze sie wypali. Jakośc zapisu jeśli już się powiedzie też pozostawia wiele do życzenia.