Czy jest to piractwo czy nie?

Zacznę od tego, że nie miałem zielonego pojęcia, gdzie umieścić ten wątek, dlatego jeśli znajduje się on w złym dziale, proszę o przeniesienie.

Ale przejdźmy do mojego problemu. Otóż chciałbym się dowiedzieć czy to co robię podlega pod piractwo czy też nie. Otóż mój kuzyn bardzo często kupuje gry oryginalne i ja bardzo często z tego korzystam. Jednak zazwyczaj kuzyn boi się pożyczać tych gier (wcale mu się nie dziwie, sam przez to straciłem kilka dobrych pozycji, bo wracały w złym stanie) i przegrywa mi obraz danej gry na płytkę lub pendrive. I otóż chciałem się dowiedzieć czy to piractwo czy też nie? Znajomy informatyk twierdzi, że nie, bo po pierwsze są zgrywane z oryginalnych płyt, zakupionych w sklepie itp. i poza tym ja ich nigdzie nie udostępniam, tzn. chcę sobie pograć i gram tylko ja, nigdzie ich nie pożyczam, nie wrzucam na żadne serwery… I w sumie to tak jakbym prawie pożyczył, chociaż posiadam kopie na płytkach… I dlatego pytam się czy jest to przestępstwo czy nie?

Z tego co pamiętam - ale mogę się mylić - to jeżeli on nie odinstalował tej gry u Siebie, zanim Ci ją dał to jest to piractwo.

najlepiej to zapoznać się z licencją danej gry ,jak się ma wątpliwości

Jeżeli korzystacie z jednej licencji gry równocześnie to jest to piractwo. Co z tego, że kopiuje Tobie gry z oryginalnych płyt. Jeżeli pożyczyłby Ci oryginalną płytę, a u siebie grę odinstalował to wtedy by była inna sprawa. Załóżmy teoretycznie, że masz kontrolę w domu i co wtedy powiesz? A kolega mi przegrał grę? Tak samo może powiedzieć każdy. Dodatkowo mogą właśnie przyczepić się do Twojego kolegi bo kopiuje i udostępnia gry komuś innemu.

Szkoda :frowning: Widocznie będę musiał zaprzestać brania gier w ten sposób… Prawo jest chore…Jeśli ktoś wydaje swoje, ciężko zarobione pieniądze i kupuje daną grę, to jest ona jego własnością i może sobie robić z nią co chce. Dobra rozumiem, że umieszczanie na torrentach czy gdzieś, to jest piractwo i basta, ale jeśli nie można dać obrazu gry członkowi rodziny czy koledze, to dla mnie to jest chore… Dobra dzięki za pomoc i pozdrawiam.

Niestety takie jest prawo. Kupno gry daje możliwości jakie są zapisane w licencji. Pamiętaj, że przed każdą instalacją gry czy programu musisz ją zaakceptować. Jeżeli się z nią nie zgadzasz nie instalujesz gry czy programu. Nowe gry są dość drogie, czasem warto zaczekać kilka miesięcy by móc kupić grę dużo tańszą. Czasem naprawdę można znaleźć ciekawe promocje. Po co lecieć po grę w dniu premiery.

Prawo nie jest chore. Wyobraź sobie że jesteśmy jedną wielką rodziną. Jedna osoba kupuje oryginał, a reszta gra sobie na swoich komputerach. W podsumowaniu: Firma sprzedała jedną płytkę z grą a jest zainstalowana na niezliczonej liczbie komputerów.

To tak jak kupujesz sobie internet, telewizję a do Ciebie cichaczem podłącza się pół miasta jak Warszawa. Ty płacisz, oni nie. I co jesteś zadowolony?

Takie to chore?

To jest piractwo ale nie przesadzajmy. Nikogo nie zabiłeś.

Żadne to piractwo, wszystko robisz legalnie.

Taaa jasne :stuck_out_tongue:

Po pierwsze nie kupujesz gry tylko licencję na korzystanie z niej.

Po drugie robić sobie z nią co chce to może właściciel programu, a osoba która zakupiła licencję wraz z nośnikiem może robić to na co pozwala licencja i przepisy prawne w danym kraju. Niestety zarówno jedno i drugie nie zezwalają na takie działania.

Niestety Rysiu mylisz się, prywatny dozwolony użytek dotyczy tylko muzyki i filmów a nie programów czy gier.

Szkoda że jeszcze wyrzucenie płyty z grą za okno nie jest piractwem :squarewink:

Czym wy sie przejmujecie…

To że dla ciebie zwykła kradzież to betka, którą nie należy się przejmować, to wcale nie jest równoznaczne z tym, że inni mają mieć wybiórczą moralność Kalego.

:stuck_out_tongue:

Nie przesadzaj z tą kradzieżą;) Idąc tym tropem pożyczenie gazety komuś coby artykuł przeczytał , to też przestępstwo , bo ktoś autorowi nie zapłacił za jego arcygenialną twórczość :wink:

Prawo jest chore . Przecież wiadomo , że z jednej kopii gry będzie korzystać więcej osób , niż tylko kupujący . Np brat , siostra , tata mama , kuzyni i koledzy ( często niektórym pijawkom trudno odmówić , choć człowiekma ochotę , by delikwent choć raz wykosztował się na grę). Czy to poprzez kopie "bezpieczeństwa " czy na komputerze włąściciiela :slight_smile: . A co jeśli pożyczającemu tak spodoba się gra , że kupi sobie własną kopię ? Oczywiście 'pożycznie " gry całej ( na przykład ) klasie nazwałbym piractwem .Także wrzucanie plików do internetu , aby każdy mgł je pobrać . Ale koledze z ławki ? Przepisy , jak na mój gust , są zbyt restrykcyjne i nieżyciowe .

A pożyczający , jeśli ma wiele takich pożyczonych kopii w domu , faktycznie może mieć kłopoty .

Bzdura, poczytaj na necie o prywatnym użytku dozwolonym.

Prawo do tego zmierza . Prawo autorskie jest chore . Zabezpieczenia płyt zaczynają sięgać absurdu . Człowiek płaci za soft , aczęsto spore pieniadze , a dostaje bubla , do któregomusi dociągać z internetu masę softu. Bywa , że w tempie kulawego żółwia, bo serwery przeciążone .I jeszcze człowiekowi łaskę robią , że pograć może . i jeszcze chcą mi ograniczać swobodę dysponowania swoją kopią . Mówić mi ile to razy mogę sobie zainstalować grę . A co to kogo obchodzi ?

Innymi słowy , prawo mówi , że jak pożyczę koledze grę , to jestem złodziejem . Ja tak nie uważam . Gdybym rozdawał ją na prawo i lewo , to wtedy tak . Ale jeśli udostępnia sie cos znajomemu , nie .

Zrozum to że nie wolno ci tego zrobić, z filmem muzyką owszem, ale nie z softem. Możesz pożyć, jak u siebie odinstalujesz (a i tak nie wiem czy będzie to do końca legalne).

Jeszcze raz powtórzę, nie płacisz za soft tylko za licencję na jego użytkowanie i nośnik na którym jest zapisana. Instalując grę u siebie zgadzasz się na postanowienia licencji (tak, tak to to okienko w które klikamy jak małpka yes i nigdy nie czytamy jego zawartości :stuck_out_tongue: ) CZY TEGO CHCESZ CZY NIE :stuck_out_tongue:

No cóż, widzę że wiesiek111 myśli podobnie jak ja. Czym innym jest udostępnianie gry kilkunastu/kilkudziesięciu osobom czy to wrzucając na jakiś ogólnodostępny serwer czy nawet pożyczając komu popadnie (i jeszcze czerpiąc z tego zyski!), a czym innym jest pożyczyć 2-3 zaufanym, a już tym bardziej rodzinie, jak to wygląda w moim przypadku… Kupując grę za ponad 100zł, mimo wydania moich ciężko zarobionych pieniędzy nadal bardziej należy ona do twórców, niż do mnie. I się dziwią, że tyle piratów i w ogóle, jak takie chore przepisy…

A jak licencja jest w języku którego nie znam?

Wszelkie programy i gry powinny być za darmo jeśli po zakupie i tak nie można nic z tym zrobić. Jeśli twórca w licencji może napisać co chce to jakby napisał w licencji że masz =D> podczas uruchamiania Office 2007 to byś to robił?

Albo czego ściągnięcie z neta Windows 95 jest piractwem jeśli nie da się go kupić w sklepach a kupienie go na allegro jest legalne!? Czy taka Janinka z allegro jest producentem systemu że jest legalny?

Ja rozumiem , że kupuję prawo do użytkowania. Próbuję tylko wykazać , że jest ono chore i nieżyciowe . Nie czuję się złodziejem , czy bandytą , jesli koledze pożyczę grę ( czego nawiasem mówiac , prawie nie robię. Jest wiele tanich i świetnych gier . Jeśli płacę ja , mogą i inni :stuck_out_tongue: ).

Prawo autorskie barzdiej chroni prawo koncernów do swojej kasy niż samych autorów . Po prostu jest ono zbyt restrykcyjne.

A filmów tez nie wolno pożyczać . Bo to zbrodnia.