CZy w Polsce opłaca się kształcić?

Jeśli chcesz szukać pracy w administracji publicznej to licz tylko, że znajdziesz po znajomości :slight_smile: Ale być może za granicą jest w tym kierunku lepiej, jeśli będziesz szukał pracy za granicą to może nie być z tym problemu ale to najlepiej podczas studiów rób już kurs z języka, którego się używa w kraju, do którego byś się ewentualnie zdecydował wyjechać, no i zarobki za granicą na takim stanowisku na pewno są lepsze niż w Polsce a tu gdzie ja mieszkam, wiele urzędów urzęduje po 4h tylko, więc się nie narobisz a dobrze zarobisz, choć wiadomo że jako “świeżak” na pewno od razu byś nie miał tak lekko :slight_smile:

Wielu moich znajomych kieruje się realiami i tak wybierają studia nawet te co ich nie interesuje, ja podobnie, chciałem iść na ochronę środowiska, bo takie technikum kończyłem ale się nie dostałem, dostałem się na inne studia i poszedłem tylko po by mieć wyższe, bo ten kierunek pracy w ogóle mnie nie interesuje i nigdy nie będę w nim pracował, na szczęście kończyłem tylko 3,5 (inżynierskie) i zostało mi 1,5 roku do magisterskich ale to sobie odłożyłem na razie (inż. mi na razie wystarczy) a i tak zastanawiam się nad rozpoczęciem nowego kierunku a konkretnie chemia, bo mnie chemia bardzo zawsze interesowała a nie miałem wcześniej możliwości tego kierunku studiować ale na razie rozważam pójście na kolejne 5 lat do szkoły :slight_smile:

Ty masz chociaż dobrze, że robisz magisterkę, bo u mnie po tym kierunku jest tylko licencjat a to jest dopiero strata czasu, bo nie ma się nawet tytułu jak ja inżyniera :slight_smile: To prawie tak samo jak policealna :hahaha:

Pozdrawiam!

Znaczy wiesz od razu magistrem nie dostane :frowning: pierw jest 3 lata i amsz licencjat potem bodajże studia podyplomowe,które trwają 2 lata i wreszcie upragniony magister :wink:

A co do pracy za granicą w urzędzie to nie potrzeba czasem ich obywatelstwa?? Wiesz jako urzędnik państwowy.

No i trzeba znać perfekcyjne język

Nie żadne podyplomowe, tylko magisterskie uzupełniające.

na tej uczelni to nazywa się “studia podyplomowe” :wink:

Właśnie tego słowa mi brakowało :slight_smile:

Co do obywatelstwa to możliwe, że zależy od kraju :slight_smile: Zresztą widzisz, A. Schwarzenegger chciał być prezydentem USA ale nie mógł, bo z urodzenia jest Austriakiem ale żeby zostać gubernatorem to nie stanowiło już problemu, więc wątpię aby od urzędników wymagało się obywatelstwa. Co do języka, jak pisałem najlepiej zacząć kursy w czasie studiów aby do zakończenia studiów znać właśnie perfekt tak żeby można było w danym kraju normalnie funkcjonować i tylko doszlifować język, głównie akcent :slight_smile:

Pozdrawiam!

roobal , a jak jest z pracą po inżynierze?

Tak samo jaki przed :stuck_out_tongue:

Inżynier, inżynierowi nie równy. W jednych specjalizacjach inżynierskich znajdziesz bez problemu pracę za godziwe zarobki a w innych będziesz mógł sobie tylko o niej pomarzyć. Nie ma określonej reguły. Ogólnie w Polsce coraz dotkliwiej odczuwany jest brak kadry inżynierskiej.

Nie wiem, bo pracuję za granicą a pracy po moim kierunku nie szukam, bo mnie taka praca nie interesuje a mam możliwość podjąć pracę, np. w SANEPID lub jako technolog przy produkcji żywności ale jak pisałem wyżej mi tylko zależało na papierku :slight_smile: W Polsce wykształcenie mi się przydało, gdy pracowałem np. w Domu Kultury u mnie w mieście, bo wymagane było wyższe a co za tym i minimalne zarobki jak pisałem wyższe, więc wiesz niekoniecznie konkretne studia są ważne ale samo wyższe wykształcenie jest w niejednym wakacie wymagane, bo taki pracodawca wie czego oczekiwać od przyszłego pracownika (oczywiście niedosłownie).

Pozdrawiam!

mój znajomy skończył politechnike w lbn i teraz zajmuje się budownaiem dróg. W ciągu miesiąca ma z 3 tyś, a jeszcze jak w weekendy się zaciągnie ma ma zysk 1 tyś czyli średnio zarabia 5 tyś… i to jeszcze na 1 osobę. Czyli w PL można mieć kasę z wykształceniem.

Bo w Polsce, jak pisałem wyżej, nie liczy się kierunek a papierek. W niejednej pracy wymagane jest minimum wyższe i nie ważne jaki kierunek ważne, że wyższe jak pisałem i dlatego warto kończyć studia , bo jak ktoś chce to znajdzie lepszą pracę a osoby, które szukają pracy jakiej popadnie to i łopatą będą machać ale to jest wyłącznie ich wybór. Lepiej szukać dłużej ale to co jest warte uwagi, moim zdaniem, jeśli sobie można na to pozwolić to należy olać nawet to, że rodzice marudzą, ja osobiście tak zrobiłem i znalazłem pracę, która mi odpowiada ale to już zależy od podejścia ludzi do życia i sytuacji w jakiej się obecnie znajdują, bo czasami los decyduje za nas :slight_smile: Trochę filozofuję ale żyję już prawię 26 lat, czyli ponad ćwierć wieku, więc nie jestem życiowym świeżakiem i jakieś tam doświadczenie życiowe mam :slight_smile:

Co do budowy dróg to jest ogólnie dobrze płatna praca, bo jeden mój znajomy pracował kiedyś dla Strabag, szwedzkiej firmy i mieli ok. 15zł/h więc nie jest źle choć łopatą trochę trzeba się namachać. Ogólnie jeśli się trafi do zagranicznej firmy to one mają inne zwyczaje i często praca jest lepiej płatna :slight_smile: Zresztą praca w Polsce a za granicą to jest całkiem inna bajka, której nawet nie ma co porównywać :slight_smile: :slight_smile:

Zresztą wyobraźcie sobie, że minimalna stawka godzinowa dla wieku 23 lat wynosi w przypadku:

36h na tydzień - 8,85 euro

38 na tydzień - 8,39 euro

40h na tydzień - 7,97 euro

W ogóle jest taki bajer, że im więcej godzin się pracuje tym stawka jest niższa, ponieważ w Holandii podatek jest progresywny, czyli im więcej się zarobi tym podatek jest większy, który później oczywiście można odzyskać (niestety tylko 20% zapłaconego podatku :expressionless: ), zresztą co widać po moich przykładach. Więcej info na oficjalnej stronie w wersji polskiej http://polski.szw.nl/index.cfm?menu_ite … _id=147940

Piszę o tym, bo może się komuś w przyszłości przydać, bo akurat pracuję w Holandii, więc w takich sprawach czy sprawach organizacyjnych na temat pracy w Holandii można śmiało do mnie pisać na PW udzielę wszelkich informacji, zapraszam :slight_smile:

Pozdrawiam!

Z wykształceniem jest bardzo różnie. Są osoby, które pracując fizycznie np. na tej budowie zarabiają o wiele więcej niż jakiś gagatek po studiach humanistycznych. Jeszcze 5 lat temu zawód mechanika samochodowego był kiepsko płatny a teraz jak mówił znajomy ma razem z innym kumplem warsztat i zarabia w wawie najmniej 3tysie /msc. Znajomy kończył zawodówke o profilu mechanik i nawet matury “zaczonie” nie chce sobie zrobić, bo mówi że do czterdziestki sie uczył nie będzie. Przypuszczam że nie we wszystkich przypadkach tak jest, bo jednak trudno porównać zarobki w wawie z jakimiś mały miasteczkami albo nawet prowincjami

Sorry Winetou ale zarobki w wysokości 3k zł na miesiąc w Wawce to żadna rewelacja.

Jak by tyle zarabiał np na lubelszczyźnie czy białostockim to by mógł powiedzieć że godziwie tam zarabia.

Dokładnie… lublin jest dość tani… dlatego dużo studentów decyduje się studiować w lbn niź w waw, czy wroc czy krakowie

kształcić jak najbardziej się opłaca, nie ważne, czy planuje się zostać w kraju czy wyjechać. Przede wszystkim wyższe wykształcenie - przynajmniej w moim mniemaniu- powinno świadczyć o poziomie jaki człowiek reprezentuje. Sztuka logicznego wyciągania wniosków, oczytanie, urozmaicone słownictwo- to atrybuty ludzi którzy mają dopisek mgr, inż, dr, prof przed nazwiskiem. Tam było kiedyś i tak jest teraz.

Odchodząc jednak od ideologii a przechodząc do praktyki życia codziennego. Przede wszystkim studia nie szkodzą. To nie choroba, wilczy bilet czy 8 miesiąc ciąży. Można ubiegać się o pracę zarówno tam gdzie wykształcenie jest wymagane jak i tam gdzie nie. Inną kwestią jest wynagrodzenie - stanowiska nie wymagające szczególnych predyspozycji- jak opisane przez autora wątku, nie wymagając wiedzy specjalistycznej ani doświadczenia nie powinny być różnie płatne tylko dlatego, że ktoś studiuje, zdał maturę (ehh, to już nawet nie jest egzamin dojrzałości!) itp. Liczą się umiejętności i wyniki - szybkość obsługi, stan kasy, samodzielność itp.

Co do wyboru studiów - tylko i wyłącznie powinno się iść tam gdzie się chce, aby zajmować się tymi zagadnieniami które nas interesują. Bzdury mówią ci, którzy wskazują zawody po których zawsze znajdzie się pracę- taka to jedynie ksiądz. Popyt na inne zawody wynika z koniunktury - jeszcze kilka lat temu np. budowlanka leżała, i nikt nie zatrudniał… Studia 5letnie sprawiają, że zaczyna się je w innym makro otoczeniu niż wtedy gdy się je kończy. Tutaj jedynie warto zwrócić uwagę, na szanse na prace dorywcze/podczas studiów - informatyk ma łatwiej niż ktoś kto studiuje fizykę itp…

I jeszcze 2 prośby- sugestie. Nie piszcie, że po zarządzaniu nie ma pracy… Jak ktoś kończy SGH, UE Poznań czy Kraków to w szeroko rozumianym zarządzaniu - od logistyki, przed księgowość bo inwestycje kapitałowe pracę znajdzie. Wystarczy być dobrym ;]

pozdrawiam

No pewnie że nie rewelacja, daje tylko przykład, że i z “kiepskim” wykształceniem da sie w miarę przyzwoicie żyć. Wiadomo, nie ma co porównywać wawy do podlasia

Kiedyś to może tak było, ale na pewno tak nie jest teraz, kiedy “magisterów” czy licencjatów “kształci się” na pęczki w “uczelni” w 10 cio tysięcznej mieścinie, gdzie wykładowcy z ośrodków akademickich jeżdżą na fuchy, gdzie student nie wie co to teatr, filharmonia, a nawet tramwaj zna tylko z opowiadań :stuck_out_tongue:

Dla takich :

To czysta abstrakcja :stuck_out_tongue: