Czy warto inwestować w i5 Ivy czy czekać na Haswell?

Witam :slight_smile:

Noszę się z zamiarem rozbudowy kompa.

Chciałbym kupić procesor, płytę, pamięć DDR3 1600 2x4 i obudowę.

Myślałem o i5 3470 albo i5 3350P, mobo MSI Z77A-G43, Kingston Hyper-X.

Czy może lepiej poczekać na nowego Intela Haswell?

Budżet to ok. 1200 - 1300 zł.

To zależy, z jednej strony, nie ma co się pchać w “stary socket”, a z drugiej, nie fajnie jest płacić podatek od nowości. Musisz zrobić sobie rachunek sumienia - po jednej stronie “co masz” a po drugiej “czego oczekujesz”…

W szczególności że Haswell nie przyniesie dużego skoku w wydajności (podobna sytuacja jak z Sandy i Ivy).

Ile możesz poczekać (aż ceny się unormują, to trochę się zejdzie).

To, czego oczekuję nijak ma się do tego, na co mnie stać :slight_smile:

Czytałem na necie kilka recenzji nowego Intela, ot trochę szybszy i ciut mniej żre energii, ma lepszą grafikę. Całkiem nieźle też się kręci.

Chodzi mi o coś innego. Z doświadczenia wiem, że “stary” i5 może nawet zdrożeć po premierze nowszego (tak, jak np. 2500K)

No to ja powiem tak: nie dalej jak 2 tygodnie temu, porównywałem z kolegą nasze komputery, pod kątem właśnie zakupu i7 3770K albo odczekania na to co pokaże nowa platforma. Mój komputerek niedługo obejdzie 3 urodzinki, i okazuje się że wydajnościowo nadal “nadąża” (i7 970). Tak więc, dopóki będzie ciągnął wózek, podziękuje tak 1155 jak i 1150, choć akurat kwestia “skąd na to wziąć” nie spędzałaby mi raczej snu z powiek. Co innego natomiast - owszem: konieczność instalacji i ponownej konfiguracji tego całego softu który zalega mi na dysku … brrrr

Mój obecny zestaw jeszcze daje radę: Pnenom II X2, odblokowane 2 dodatkowe rdzenie i podkręcony do 3,6 GHz.

Martwi mnie tylko temp. i zużycie energii aby zasilić takie monstrum.

Generalnie AMD wg. mnie zmierza donikąd i znudził mi się po prostu.

Od Pentium 4 nie miałem Intela i chciałem zmienić ten stan rzeczy.

Stąd moje pytanie.

czekaj na nowe są około 10% wydajniejsze od poprzedniej generacji procesorów intela ale też są oszczędniejsze w prąd mi sięzdaje że warto biorą pod uwage fakt że kolejne wydanie nowej linij procków na jakieś dwa lata

Oj - oj , wiem że to dziwne jak na odwiecznego fana obozu niebieskich, ale od roku obserwuję poczynania AMD, i cóż - na AMD się raczej nie przesiądę, ale coś mi mówi że są na dobrej drodze by namieszać Intelowi w obrębie swojego poletka… (mam tu na myśli A10, ale nie sądzę byś celował w te okolice…)

Z czekaniem zaś jest tak: albo czeka się (bo ciągle coś nowego na horyzoncie), albo czekając zaliczy się awarię, która cały misterny plan pośle w diabły :slight_smile:

@bart86 - tak z ciekawości zapytam - jesteś w stanie odczuć te 10 % różnicy ??

pisze co widziałem w testach a za 3-4 lata byś odczuł jak nie będziesz musiał zmieniać sprzętu bo ten się jeszcze nie dusi a czasem te 10% to już coś

Jedyny raz kiedy AMD namieszało Intelowi to był procesor Athlon 64.

Gdyby nie marketing, nieczyste zagrania Intela i jego inne technologie roztrzaskali by go w drobny mak.

Jeśli wtedy im się nie udało to tym bardziej nie uda się teraz.

Intel specjalnie nie przyspiesza zbytnio z nowymi produktami, cały czas trzyma bezpieczną, delikatną przewagę nad AMD.

Dylemat cały czas zostaje: kupować teraz czy czekać?

Wstrzymaj się z zakupem - nowa platforma (niezależnie od zmian w wydajności) to jednak nowa platforma. Ale nie rzucaj się na nią od razu - niech trochę okrzepnie - mimo wszystko błędy konstrukcyjne się zdarzają (jak np. słynne chyba już w całym necie problemy z IHS w procesorach Core obecnej generacji, albo problemy z obsługą SATA w chipsetach płyt głównych …). Różnice w cenie między obecną a nową generacją nie będą raczej nie-do-przeskoczenia, a skoro obecny sprzęt nie sprawia ci problemów - to jak mawiał Yoda “Patience you must have” :wink:

Intel zmienia sockety częćsiej niż architecturę swoich procesorów. O ile sandy I ivy mają ten sam socket, to różnice w budowie są wyraźne. Oczywiście polityka intela nie pozwala robić wielkich kroków naprzód (stąd małe różnice w szybkości). Nowy haswell będzie rozwinięciem ivy (której szybkość jest niedoszacowana). Przypomina mi się najlepszy tyczkarz na świecie - Sergiej Bubka - który będąc też dobrym menadżerem zgarniał kasę z rekordów poprawiając się za każdym razem o 1cm. To zrobiło tak duże wrażenie, że jest w zastosowaniu niemal wszędzie.

Oczywiście, czy czekać na nowy processor, czy brać aktualny to zależy wyłącznie od zasobów finansowych.

Z doświadczenia wiem, że przyrost szybkości jest dość “mizerny” I nie rekompensuje różnicy w cenie. Stary processor siłą żeczy musi potanieć gdy zastąpi go nowa generacja.

Najbardziej odczuwalną różnice poniędzy sandy I ivy można odczuć jedynie w laptopie w prądożerności procesora. Na moim i5-3210m baterie działają prawie dwie godziny dłużej (do 5 - 6 godzin) na jednym ładowaniu w porównaniu do mojego poprzedniego i5. W desktopie różnice są prawie nieodczuwalne w normalnej pracy, a w grach większą rolę ma karta graficzna, niż nikły wzrost wydajności procesora (szczególnie, że na i5 można już uruchomić praktycznie wszystko).

Obecna seria Intela jest w idealnej cenie co do jakości, nowsza będzie na pewno droższa i wydajniejsza oraz obniży cenę starszych I5. Nowa podstawka będzie też wiązać się z nowymi wyższymi cenami płyt głównych więc prawdopodobnie wydajność nowego procka przełoży się nie korzystnie na koszty całe zespołu płyty i procka…

Ceny nowych proców są jak najbardziej OK, nawet wersje K mają przyzwoite ceny. Niestety producenci płyt dostali mocno w głowę, obecnie ceny przyzwoitej płyty do OC są z kosmosu. Jak z każdą nowością, trzeba by poczekać z miesiąc, wtedy będzie już wiadomo raczej wszystko na temat zalet i wad nowego dziecka Intela. Pierwsze testy pokazują, że kręci się b.dobrze na niskim napięciu, jednak to wygląda na selekty, sklepowe sztuki będą/są zapewne znacznie mniej podatne na OC. Kolejna sprawa, pod czapką siedzi pasta :cry: trafisz sztukę z dobrze położoną pastą to zegar pójdzie wysoko a temperatura będzie akceptowalna, trafisz “kiepszczaka” i zatrzyma się na 4.2GHz :lol: z temperaturą 80°C, choć trzeba wspomnieć że maksymalna temperatura dla wersji “k” wynosi 100°C co jest w sumie pozytywne :wink:

“Patience is my Middle Name” jak mawiał Luke :wink:

Przekonaliście mnie, koledzy - tak, zaczekam aż sytuacja się nie wyklaruje.

Tzn. ceny nie spadną a mnie nie spadnie manna z nieba, aby to sfinansować :slight_smile:

Może działałem pod wpływem impulsu? Któż to wie?

Tak czy siak, dzięki za komentarze i opinie.

Zaczekam na ustabilizowanie się cen. Potem zakupy.

Pozdro 4 all :slight_smile: