Czy winny modem?

Posiadam Sagem F@ST 800 do Neo, ma już 1,5 roku. Ostatnio po ponownym uruchomieniu komputera nie chciał się zsynchronizować (lampka migała), dopiero jakieś operowanie jego połozeniem we wszystkich kierunkach umozliwiło połączenie. I tak mam co restart, ale jak już się zsynchronizuje to działa bez zarzutów. Próbowałem zmienić port USB, za pierwszym razem działało jak trzeba, później problem się powtórzył. Przed chwilą przez 20 minut się z nim męczyłem lawirując kablami, podłączając i odłączając, aż wkurzony jak nie wiem w złości śwignąłem owym urządzonkiem przez pół domu, przydepnąłem i przywaliłem o ścianę po podłączeniu do komputera wreszcie zaskoczył. Ale czy to na pewno on jest winny? Wolę się upewnić nim wydam pieniądze na nowy (ten wtedy z sadystyczną chęcią rozwalę :twisted: ).

po takim czymś to na pewno coś z nim nie tak będzie. Pożycz od kogoś inny modem potestój jak bedzie wszystko ok - to modem do wymiany.

No właśnie za bardzo nie mam od kogo… Aż się boję wyłączać komputer. :stuck_out_tongue:

Moim zdaniem to nie wina modemu tylko kabla łączącego modem z linią telefoniczną.

Sprawdziłem go centymetr po centymetrze (jest dość długi - 10 m), nie ma żadnego przecięcia ani nic.

To jeszcze nie dowód że jest sprawny, gdyż może być przerwany w środku i jak ruszasz modem to się łączy.