Czy wpadłeś w nałóg ? Komputerowy

Więc jak jest z Wami ? Ja się przyznam ze strasznie wpadłem ale od czasu gdy padł mi dysk i wszystkie dane na nim to coraz mniej siedzę przy nim… Nie mam po co w sumie, sprawdzę co potrzebne i wyłączam…

Nie powiedziałbym, że wpadłem w nałóg, ale w wolnym czasie lubię poczytać co napisali w sieci - a że sieć jest długa i szeroka to już inna sprawa :wink:

Ale jak nie mam czasu na komputer to za nim nie tęsknię. W realnym świecie życie jest o wiele ciekawsze :slight_smile:

Ja… No cóż… Jako jedyna ze wszystkich koleżanek, siedze nontoper przy kompie. Lubie to poprostu :smiley: Nie powiedziałabym, że jestem uzależniona, gdyż gdy się uczę nie mam czasu i nie siedze przy nim. Co innego, gdy mam wolne… :stuck_out_tongue:

Czy ja wiem, jak włączam komputer to posiedze na forum, poczytam co na vortalu ciekawego napisali, pogram 3 rundki w CS, troche w Live for Speed i sie zaczynam nudzić i ide na tv :stuck_out_tongue: Zdecydowanie bardziej zimą wole być na dworze niż siedzieć na komputerze, a że zima taka nijaka to cóż…

No i bym zapomniał, zazwyczaj po obiedzie włączam sobie jeszcze muzyczke, i ide spać :ziew:

Ślinisz sie podczas powrotu do domu i zasiadania do komputera, rano wstajesz o 5:30 jeszcze przed toaletą i szurasz po necie, grasz w gry 6 godzin dziennie, musisz chociaż popatrzeć na pulpit i pobawić sie ikonkami bo inaczej sie potwornie nudzisz :mrgreen:

Po co :). Nałóg to nałóg. Zaznaczyłem opcje 4, wpadłem w nałóg ale nie mam z tego powodu załamki :smiley:

Hmmm… W takim razie muszę zapytać się moje alterEGO, czy jestem uzależniony, bo na tym koncie nie za bardzo się produkuję :stuck_out_tongue:

ale czemu TAK jest z :frowning: powinien być z :smiley:

piotrekplay - zmienisz zdanie jak wylądujesz kiedyś w szpitalu z podejrzeniem niewydolności układu krążenia lub z innej poważnej przyczyny.

… sam nie wiem. Nie ma co robić, to siedze na kompie, czasami mam tak że siedze dosyć długo kilka dni pod rząd, ale tylko wtedy, kiedy mam coś ciekawego do roboty np: strona, programowanie… itd. ale żeby non stop to nie.

Ja siedzę ok. 9h dziennie przy PC. I żebyś wiedział, że mam kłopoty z krążeniem (co prawda małe, ale mam - często mi jest zimno itp.) :oops:

Inne problemy to też kłopoty z kręgosłupem - ale ja robię ćwiczenia rozciągające :mrgreen:

Dlatego nie rozumiem takich, co się cieszą z tego, że siedzą bezproduktywnie przy komputerze godzinami - sam przechodziłem taki etap w życiu i cieszę się, że już znacznie ograniczyłem czas jaki spędzam przy komputerze.

hmm nie mówię o sobie ale niektórzy są dumni z tego, ze siedzą non stop przy kompie… ja nie jestem uzależniony, nie miałem kompa przez ponad tydzień i nie czułem do niego tęsknoty xD

A ja tam się źle czuję jak nie mam komputera w pobliżu. Jak mi ostatnio provider wyłączył neta na 2 dni to nie wiedziałem co ze sobą zrobić :x

Ja mam jeszcze pokaźną biblioteczkę książek, które zdecydowanie bardziej wolę czytać od siedzenia przy komputerze.

Teraz siedzę zwykle przed komputerem od ok. 11-18 (jak przyjdę z uczelni i jeżeli w weekend -> jak się obudzę), aż do 3-4-5 w nocy :frowning:

Czy to uzależnienie… wątpię… po prostu studiuję informatykę, więc dużo jest rzeczy, do zrobienia których potrzebny jest komputer (jak np. teraz robię program na zaliczenie z programowania, a ponieważ już zaczyna mi powoli odbijać, to postanowiłam wejść na forum :stuck_out_tongue: )

Ale np. na uczelni, czasami aż mi się marzy, aby zamiast siedzieć bezproduktywnie na jakimś nudnym wykładzie, mieć laptopa przy sobie i zrobić np. coś na co na co zabrakło czasu w domu (np. teraz mnie terminy gonią ze stronami)…

Jeszcze latem -> gry i programowanie…

Teraz -> programowanie, nauka, programowanie, nauka…

W szkole jak jestem i np. możemy na jakiś zajęciach pobuszować po sieci, mi po prostu się robi nie dobrze :slight_smile: bleee… bo w domu mam tego za dużo…

Ale tak jest od kiedy mam internet… teraz komp. zasuwa prawie non stop… :] i nie chodzi tu o ściąganie -> od tego mam kogo innego, ale np. buszowanie w sieci w poszukiwaniu ciekawych stron o programowaniu, tworzeniu stron…

A więc -> kiedyś byłam, ale Internet to zmienił :confused:

KahlanAmnell , Ciebie rozumiem - jeśli wiążesz z tym swoją przyszłość, z komputerami masz zamiar mieć dużo wspólnego zawodowo, czerpać z tego dochód, to nie ma problemu. Byleby mimo wszystko znaleźć czas dla rodziny, na jedzenie, spanie, itd. Do mnie jakiś rok temu to dotarło i staram się, jak już wyżej napisałem, w stopniu maksymalnym ograniczać spędzanie czasu przed komputerem. A nie ukrywam, że mnie komputer BEZPOŚREDNIO do przyszłego mojego zawodu nie będzie potrzebny. Aczkolwiek w stopniu POŚREDNIM znacznie ułatwi mi w przyszłości pracę zawodową. Natomiast obecnie studiuję kierunek o charakterze społeczno-prawnym.

I właśnie to jest to, że wiążę -> po to studia informatyczne, po to ukończone technikum elektroniczne i po to właśnie staram się jak mogę aby zaistnieć i na uczelni i w życiu społecznym…

Ze snem już coraz gorzej… z jedzeniem -> nie narzekam ;)… dla rodziny -> ok, gorzej z chłopakiem, który już parę razy chciał rozwalić ten komputer :wink: -> żart… a tak serio…

Czy można nazwać uzależnieniem granie non stop i nie móc bez tego egzystować -> tak… Ale chyba w moim i w każdym innym wypadku, kiedy komputer odgrywa ważną rolę w życiu zawodowym -> to już chyba “choroba zawodowa” :wink:

Zgadzam się w 100% - wielkie znaczenie ma cel wykonywanej pracy przy komputerze :slight_smile:

Moge powiedzieć ze sie nie uzależniłem he he od siedzenia non stop przed monitorem i ślęczeniem w niego bez powodu.Jak juz włączę to poprzegladam sobie troche rzeczy w necie bo zawsze znajde sobie coś ciekawego,zajrze tutaj na vortal jak i forum,zagram w gierke,posłucham ulubionych kawałków,oglądnę film itp.posiedze ze 3-4 godzinki i mykam sobie gdzieś wyjde sobie na piwko z kolegami,na kawe do znajomych,do kina,na spacer z psem,na imprezke.maniakiem jakimś nie jestem i bardzo sie z tego ciesze.kiedyś miałem kota na punkcie internetu na początku zaczeło sie od kilku godzinnych sesji w dzień potem zaczeły sie nocki.Szedłem na nocke w piatek a wracałem w niedziele rano lub po południu.dostałem ataku epilepsji i mi przeszło :slight_smile: z tym netem teraz juz mnie tak nie jara pamiętajcie kazdy ma swoja granice he he :slight_smile: