Jako komputerowy dinozaur do dziś używam win98. Wczoraj pojawił się problem, który znacznie utrudnia, jeśli wręcz nie uniemożliwia pracę.
Po starcie (który następuje w miarę normalnie) dysk pracuje bardzo długo - nawet kilka minut. Jeśli w tym czasie spróbuję otworzyć np. Panel sterowania pulpit zawiesza się aż do czasu, kiedy dysk przestanie pracować. Ikonki nie reagują, podobnie jak pasek, ale wszystko inne (Firefox, WinAmp, Total Commander etc.) chodzi w w miarę normalnie. Po kilku minutach pulpit odżywa, ale po następnych paru znów potrafi się zawiesić.
Przy zamykaniu systemu pojawia się okienko, iż program “” (brak nazwy) nie reaguje. Zauważyłem też, iż system nie widzi żadnych napędów USB - ani flashki, ani czytnika kart, o ile nie zabootuję go z którymś z tych urządzeń podpiętych do portu.
Przegrzebałem system dwukrotnie Norton SystemWorks OBC (za pierwszym razem wykrył sporo błędów w rejestrach, ale teoretycznie wszystko naprawił), zapuściłem też Ad-aware (znalazł jedynie cookies).
Sprawdzony, ScanDisk nic nie wykazał. Dysk mam nieco sfragmentowany, ale nieprzesadnie.
Nie wiem, czego mam szukać w menadżerze - sprawdziłem kontrolery dysku i USB, ale nie znalazłem niczego niezwykłego. Podkreślam, że zwiecha następuje za każdym razem, gdy próbuję otworzyć Panel sterowania (czy z menu Start, czy z “Mojego komputera”).
Dodam, że przy starcie w trybie awaryjnym powyższe objawy nie występują, wszystko działa. Za to w bootlogu jest takie coś:
Chciałem uniknąć reinstalacji systemu, bo to strata czasu, ale żaden z powyższych sposobów nie poskutkował. Przeprowadziłem więc reinstalkę i wszystko wydaje się być w porządku.
Dziękuję za pomoc.
Złączono Posta: 29.09.2006 (Pią) 16:55
Dzisiaj zainstalowałem DirectX i problem powrócił. Proszę o pomoc…