Do użytkowników laptopów - Ile płyt w ciągu roku wypalasz?

No właśnie o to chodzi, że pen czy dysk to może służyć żeby samemu coś przenosić, czy pożyczyć komuś na kilka dni kogo dobrze znamy i możemy mu to dać osobiście. A płytki się doskonale sprawdzają jako tani nośnik, którego nie szkoda. Btw. dla mnie większym problemem niż ten niski upload jest zamieszczenie tego gdzieś. Jak nie limit wielkości całości, to limit wielkości pliku. Kilka fotek, czy wersję w niższej rozdzielczości można gdzieś powiesić, ale pełna wersja to najlepiej chyba jednak pocztą. Jak się wysyła komuś kto ogarnia to można np. przez Operę Unite, ale to trzeba mieć kompa włączonego prawie non-stop, albo się dogadać dobrze.

Jeśli ma się publiczne IP, to można postawić u siebie na komputerze serwer HTTP albo FTP. Dla odbierającego plik kliknąć w link to żadna filozofia. Co prawda podczas przesyłania pliku trzeba mieć włączony komputer, ale i tak cały proces trwa szybciej niż wstawienie pliku na serwer/wysłanie maila, bo wtedy odbierający musi dany plik jeszcze ściągnąć. Chyba że nasz upload jest wyższy niż download wysyłającego, wtedy nie musi tak być, ale takie przypadki zdarzają się rzadko. W praktyce wysyłający musiałby mieć łącze symetryczne.

Ja jak zawsze mam coś komuś wrzucić to wykorzystuję do tego Dropbox-a, jak dla mnie to najwygodniejsze narzędzie do udostępniania plików w internecie. Wygodne, szybkie i nie musimy mieć włączonego kompa cały czas, i ten sam link można dać kilku osobom (wada poczty).

Ja zazwyczaj wrzucam na jakieś chmurki, ale nie ma co ukrywać, że po 1 są spore ograniczenia na takich serwisach, a po 2 przy właśnie słąbym uploadzie to trwa i trwa. Jak wysyłamy 1, czy 2 osobom to można z kompa prosto, ale ogólnie to niewygodne jest też przy większych ilościach danych. Poza tym jak dajemy coś kumplowi to jeszcze, ale jak to coś bardziej oficjalnego to też zazwyczaj zostaje płytka. DO tego od czasu do czasu niech się trafi jakiś sterownik czy inne badziewie tylko na płytce i juz brak napędu staje się problemem, bo trzeba chodzić i kombinować.

Sterowniki sterownikami, ale pewnie osoby, które wyeliminowały napęd ze swojego komputera mają w domu inne komputery, więc w razie czego można tam ściągnąć z internetu/skopiować na pendrive z płytki :wink: Kto ma tylko jeden komputer raczej się na taki krok nie zdecyduje :wink: No chyba, że ktoś lubi ryzyko jak ja :smiley:

W przypadku netbooków bez napędu dobrym wyjściem jest dysk USB lub sporej pojemności pendrive. Jeśli chodzi o mnie - używam CD/DVD-RW do nagrywania obrazów ISO różnych dystrybucji oraz przechowywania aktualnych kopii zapasowych systemu i katalogu użytkownika.

Nie ma opcji zero myślałem że większość jeszcze w miare użytkuje ten napęd a tutaj prosze :slight_smile: Wychodzi na to że za kilka lat chyba standardem stanie się brak takowych nagrywarek. Urządzenia będą cieńsze :)Gdy komputery od Apple byly pierwszymi bez stacji dyskietek wszyscy pukali sie w czolo a dzisiaj to standard. Podejrzewam że tak samo stanie się teraz gdy będą wycofywane napędy optyczne. Komputery bez takowego napędu będą standardem, i to już pewnie za całkiem niedługo. W zasadzie tak sobie ostatnio myślałem że nawet w netbooku nie musiałoby być USB bo dało by się żyć bez tego złącza. Drukarka WLAN, mysz, ew klawiatura Bluetooth :smiley: jeżeli chodzi o zgrywanie zdjęć z jakiś aparatów zostawić tylko czytnik kart, Telefony potrafią same się aktualizować teraz z neta więc też nawet nie trzeba podłączać :smiley: a w przyszłości muzyka na mp3 zgrywana zdalnie :smiley: …hehe marzenie :slight_smile:

Nie to że nie użytkuję, ale w laptopie nawet go nie mam (bo to netbook - tutaj brak nagrywarek właśnie jest standardem właściwie od samego początku współczesnych netbooków). Pod stacjonarką byłoby 1-10. A na laptopie wszystko robię przez pendrive.

Apple już wyciął z niektórych komputerków napęd (np. Mac Mini) i wszyscy pukają się w czoło :wink: W sumie dzięki nim zrezygnowałem z kupna i montażu napędu w swoim komputerze, bo tak pewnie kupiłbym przestarzały szmelc, który za 2-3 lata będzie prawie nieużywany :wink:

Ja powiem tylko jedno jeśli dyskusja zmierza w takim kierunku. Szkoda, że do powszechnego użytku nie weszły napędy ZIP:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Nap%C4%99d_Zip

… a z taśmami się kiedyś wszyscy przeprosimy ;]

Podobna sytuacja była z DVD-RAM.

A co do Maków, Apple jako pierwszy usunął z komputera stację FDD. Tak więc nie ma się co dziwić :slight_smile:

A teraz osobista opinia … płyty CD to wielkie GIE - produkt wciśnięty nam na siłę. Spróbujcie odtworzyć piętnastolenią płytę CD, a potem piętnastoletnią taśmę* … efekty oceńcie sami …

Ojej, naraziłem się establishmentowi, ale mam nadzieję dałem do myślenia …

______________________

* dane są danymi, zapis cyfrowy / analogowy nie gra teraz roli - chodzi tylko o technologię zapisu i możliwość jego odczytania.

Akurat z audio CD nie ma większego problemu. mam masę ponad 20letnich CDków w domu i nie zdarzyło się, żeby nie chciał takiej tłoczonej płytki odczytać. Gorzej z płytami z danymi, bo to jest loteria. Może się zdarzyć, że i 5letnia płyta nie ruszy… ale to raczej rzadko… tylko np. stare CDRW (tak z okolic roku 2000) w pewnym momencie praktycznie wszystkie naraz przestały działać (kilkanaście egzemplarzy). Ogólnie płyty uważam za 100x wygodniejsze niż taśmy, więc nie wiem co tu było wciskane na siłę. Są dość odporne- prosta budowa bez ruchomych elementów, niezawodne w porównaniu do kaset- nic się nie wkręci, wygodne- dostęp do wszystkich danych bez jakiegoś przewijania, tanie…

A stare taśmy też nie jest tak, że wszystkie działają i nie ma żadnych strat, ja tam zawsze dużo więcej problemów miałem ze starymi taśmami, których mam masę i właśnie przegrywałem je na CDki, bo masakrycznie te kasety się sypać zaczynały i strasznie jakość dźwięku szła w dół, jakieś zakłócenia się pojawiały… sporo kaset już sie do niczego nie nadawała.

Odporność rzeczywiście super. Z napędu wyjąłem tysiące kawałeczków. Po oryginalnym Windowsie pozostały wspomnienia, a microsoft wsparcia już nie prowadzi i płyty nie dośle - mam pożyczać od kolegi na czas reinstalacji.

O czymś takim jak możliwość kopiowania płyt nie słyszałeś?

Czasem ludziom prościej jest co chwila pożyczać, niż raz przegrać :slight_smile:

Gdybym tak chciał kopiować każdą płytę z myślą że rozsadzi ją w napędzie to miałbym już niezłą kolekcję. Nie jestem zwolennikiem kopiowania wszystkiego.

Dodane sobota, 15 października 2011, 20:56

Nigdy nie pożyczałem, bo nie miałem takiej potrzeby. Niestety właśnie zdarzył się ten pierwszy raz, że rozwaliło płytę.

Gdyby człowiek wiedział że upadnie, to by usiadł.

A z ciekawości spytam. Rozerwało płytę na strzępy?? To chyba wina napędu co?

A z płytą nie jest tak jak ze szkłem? Nie daje żadnych sygnałów że się zaraz zepsuje tak np. trzeszczące drewno czy gnący się drut) tylko tysiąc razy może zadziałać a potem się posypać. Ryski, mikropęknięcia itp., przecież to wszystko jakoś musi wpływać na żywotność :wink:

Niestety to nie wina napędu. Przez kilka lat płyta była tylko 3 razy w napędzie i właśnie za trzecim razem rozsypała się. Wszystkie płyty chodzą bezproblemowo, dlatego sądzę że posiadała wadę fabryczną, gdyby to była wina napędu inne płyty powinien spotkać podobny los.