Witam! Posiadam stary dysk Seagate ST340016A (40GB). Od pewnego czasu zaczęły dziać się z nim dziwne rzeczy. Nie chciał się sformatować (formatowanie zatrzymywało się i dysk dziwnie hałasował), zaczął wyświetlać błędy CRC, zwolnił. Załączam screen z HD Tune, zakładka Health:
Muszę go uratować, bo jeszcze się przyda, a nie opłaca się starych dysków na ATA kupować. Dysk był raz uruchamiany bez górnej pokrywy i to właśnie od tego czasu zaczęły się pojawiać problemy.
Nigdy nie wolno otwierać dysku w domowych warunkach - chyba, że planujesz z niego zrobić wisiorek / breloczek / lusterko Dysk można tylko i wyłącznie otwierać w sterylnych warunkach! Za agonalny stan dysku ponosisz winę Ty. Możliwe, że dysk by jeszcze trochę pożył bez tego “rzeźbienia”…
Avatar znaleziony w internecie, a dysku niestety nie dopilnowałem, kiedy to został on otworzony przez młodsze rodzeństwo. #-o
Ale do rzeczy - Czy naprawdę nic nie da się już z nim zrobić? Próbowałem naprawy bad sectorów, niestety okazała się ona nieskuteczna, podobnie jak zerowanie i remapowanie, lub formatowanie. Jest może jeszcze jakieś zabezpieczenie, żeby trochę podziałał? Postanowiłem zrobić na nim partycję C:/ o pojemności 4GB, a resztę miejsca zostawiłem nieprzydzieloną. Jak dotąd nic się nie dzieje. Tylko, czy w ogóle to coś daje?
Nie rozumiesz, że dysk się z każdą minutą coraz bardziej “sypie” i jedynym sensownym działaniem jest przegranie danych na inny dysk (tego, co się da jeszcze odczytać, bo pewnie wiele danych przepadło przez bad sectors).