Wziąłem mojego twardziela i podłączyłem do kompa kumpla, żeby przekopiować mu trochę danych. Jego dysk miał zwore na master, mój na slave. Podczas kopiowania plików (pod kontrolą XP), norton antyvir zaczął wyświetlać informacje, że jakiś plik systemowy (niestety nazwy nie pamiętam :() jest najprawdopodobniej uszkodzony i należy uruchomić CHKDSK (czy jakieś cholerstwo w tym stylu). Po zamknięciu komunikatu (pojawiał się w dymku obok paska zadań), pojawiał się od razu ponownie. Po chwili (minuta?) komp się zrestartował i przestał widzieć dysk kumpla (master). Pokombinowałem trochę u niego i nic. Wziąłem dysk do siebie i ustawiłem jako slave. Włączył się systemowy scandisk i “naprawiał” całe jego program files (komunikat w stylu odzyskiwanie pliku czy coś, sic, nie pamiętam). Trwało to trochę a potem komp wystartował. Wyglądało na wszystko ok, ale zniknęło (z jego dysku) program files i windows. chciałem sformatować dysk, ale proces był bardzo długi (pełny format). Następnie próbowałem użyć wdclear i fdisk, ale nie pomogło. Ostatecznie włączyłem partition magic, w nim występuje taki komunikat:
Stworzyłem dyski startowe partitiona, niby po ich użyciu wszystko jest cacy, ale gdy włącze Magica pod XP to znów pojawia się ten błąd. Gdy chcę sformatować dysk (w partitionie już w XP) obok nazwy dysku widnieje error #105, a przy próbie formatowania pojawia się “error #4 bad argument/parametr”
Da się coś z tym zrobić, miał ktoś podobny problem?? Proszę o pomoc.
Wykonałem pełne zerowanie za pomocą WinDLG, komunikat w Partitionie przestał sę pojawiać. Utorzyłem partycje, ale w lekko “dziki” sposób. W partitionie przy tworzeniu partycji następował zwis programu, przy próbie sformatowania dysku, więc partycje utworzyłem za pomocą szybkiego formatowania w Windowsie. Teoretycznie są, ale każda próba pełnego formatu kończy się zwisem. Obawiam się jednak, że dysk po prostu padł :(. Zncie może jakieś forum hardwereowe, gdzie są ludzie znający się na dyskach twardych?
Jestem totalnie skołowany… Podłączyłem dziś inny dysk…
Teraz okazuje się, że partition pokazuje podobny komunikat do tego co przy tamtym (another drive geometry). Zeby było śmieszniej, ten da się normalnie sformatować i na 100% jest sprawny. Chciałem go użyć jako dysk systemowy, więc wsadziłem go jako mastera i po wyborze partycji do instalacji pojawia się taki komunikat:
Gdy chcę utworzyć, to owszem partycja się tworzy (kasuje ją, tworzę w kółko), ale potem znów pojawia się ten sam komunikat. Oczywiście na tym pierwszym dysku, który “padł” to samo! Może to jakiś wirus? Zastanawia mnie czy identyfikator i magistrala powinny mieć wartości 0. Totalna schiza…
Geeeez, zrobiłem. Nie mogę po prostu. Partition magic mi wszystko leko psuł. Usunałem dysk logiczny w windowsowym menagerze dysków i wszystko poszło. Temat do zamknięcia.