W zasadzie to sama nie wiem jak powinnam zatytułować post :o Komp sąsiadów, ma jakieś dziwne ślady na obudowie, wyglada to tak, jakby coś wyciekło z miejsca gdzie stacja dyskietek robiąc przy okazji plamy na podłodze. Wczoraj używali go tylko rano i wyłączając nic takiego nie było. Na pierwszy rzut oka to wygląda tak, jakby go ktoś oblał kawą i wysypał popielniczkę. Twierdzą, że nic takiego nie miało miejsca. Otworzyłam obudowę, nic szczególnego nie widać, zdejmę jeszcze przednią, ale nie wiem na co zwrócić uwagę. Normalnie się włącza i nic podejrzanego się nie dzieje. Załączam zdjęcia.
a przypadkiem nie oblałeś kompa czymś przez przypadek :> ? Bo z tego co mi wiadomo to w PC nie ma raczej części które by mogły w jakichś sposób cieknąć…
Nie wiem co się stało, dla mnie też to zagadka. Może źle to ujęłam, że “wyciekło”, ale oni spanikowani i już komletnie zglupiałam, sama nie wiedziałam jak to opisać, bo jeszcze się z czymś takim nie spotkałam, tym bardziej, że na obudowie. Dzieci nie mają, ani nikt ich nie odwiedzał.
“Kwas” to było uproszczenie. A mieszanka SOCl2 (Chlorek tionylu) i LiAlCl4 (nie wiem jak to odczytać, zaspany jestem ^_^) która znajduje się w jednorazowej baterii litowej, czyli takiej jaką używa się do podtrzymania zegara, jest cieczą. Przykro mi, ale mam rację