Otóż niedawno zaopatrzyłem się w MOBO i CPU (ZEST II). pozostałe części po prostu ze starszego zestawu przeniosłem na nową platformę. I dziać się zaczeły bardzo dziwne rzeczy…nie kontrolowane restarty, temperatury zaczęły szaleć jak zające w rui. I co ciekawe…naraz zaczęły się pokazywać błędy w miejscach w których ich nigdy nie było.
np. awaria partycji NTFS i niby uszkodzone sektory.
Ale gdy podłanczałem do starej płyty wszystko…i robiłem testy na obecność takowych błędów to się okazywało że nie ma nawet jednego klastra uszkodzonego
Windows zaczął twierdzić że mam uszkodzoną VGA a linux że nie można podnieść trybu graficznego.
Zaś gdy wróciłem do starego zestawu…jak ręką odioł…wszystko śmiga. byłem w sklepie z tym co kupiłem podłączyli to do kupy i chodziło podobno cały dzień bez zwisu…zaś u mnie w domu co chwile Reebot.
Dali mi nową płyte i nowy procek…ale jest ciągle to samo.
czy odpalales na zestanie min? - 1kosc ram, 1 hdd, grafa z plyty - w biosie wszystko poustawiane ( bios najnowszy ) sterowniki itp. ?
to wszystko wyglada na problemy fsb/pci, byc moze plyta ustawia/ma zablokowane za wysoka czestotliwosci pci - powinna byc 33.3/66.6 w zaleznosci od dzielnika
ps. oczywiscie reinstal windy wykonales, po zmianie mobo ?
0/. dla zasady zresetowałem ustawienia poprzez zworke do poziomu default
1/. poskładałem wszystko jak bozia nakazała
2/. puściłem test czy to w ogóle funkcjonuje(na minimalnej ilości potrzebnych mi urządzeń Czyli tak jak piszesz 1DDR,1HDD,VGA i dzwięk z płyty głównej podobnie sieciówka.
3/. założyłem na czysto windowsa i takoż na czysto też linuxa.
4/. No i zaczęły się dziać cuda opisane w pierwszym poście.
5/. Jako że sprzęt nowy to nawet go nie podkręcam do chwili aż nie bede wiedział co w nim tak naprawdę siedzi. Jedyne co w bios-ie zmieniłem to po instalce windowsa kolejność botowania zamiast FDD-HDD-CDROM
Robiles to jednoczesnie - znaczy, najpierw winde, potem linuxa, potem mbr napisywales ?
mialem jeden przypadek, ze dysk (WD 80gb) mi sie sypnal, po takim zabiegu - mandrake10 i xp pro, sp2 - za ktoryms razem nie wstal - systemy chodza do dzis, na oddzielnych dyskach
ps. ostatecznie, Wez kompa i zanies do serwisu, moze oni cos poradza - pokaz co sie dzieje
szukaj w biosie - dalej sie upieram, przy zlym dzielniku fsb/pci - karta i hdd, widac cos nie tak z napieciem/czestotliwoscia >37mhz na pci
Instalka obu OS-ów przebiegała gdy tylko był podłączony jeden dysk zaś drugi fizycznie odpięty.
Podczas normalnej pracy oba dyski są podpięte i pracują. I w Linux-e mam podgląd partycji NTFS wraz z odczytem i zapisem natomiast pod windowsem…normalna sprawa do partycji EXT3 nie mam dostępu ich po prostu nie widać nigdzie indziej jak tylko w managerze dysków. Lecz aby skorzystać z któregokolwiek systemu musze w biosie wybrać odpowiednią kolejność dysków. np. Aby winde wystartować mam układ BA zaś by startować z linuxa mam AB.
Problem polega na tym że ani windows nie chodzi stabilnie ani linux co pod EPOX-em było i jest nie do pomyślenia
moze pamieci ? goldmem, czy inny tescik na ramy - odlacz na ten czas hdd z linuxem - operacje wykonujesz pod DOS-em, najlepiej na parze kosci - a wiec 2x 2/3godz
ps. gdzies rzucilo mi sie na uszy, ze gigabyte nie toleruje ‘pewnych’ ramow, jak znajde, to wrzuce…