Otóz mam dość dziwny problem z moim procesorem x2 4200+. A więc tak: w spoczynku temperatura jest jest ok 35-38 stopni na rdzeniach według CoreTemp (włączona opcja Coolnquiet), więc temperatury w porządku. Sytuacja się zmienia gdy włacze Orthosa. Temperatury na rdzeniu 1 ok 60 stopni na 2 rdzeniu 63 wiec tez nie jest najgorzej bo w pokoju mam dosyć gorąco… ale tutaj pojawia się problem ponieważ takie temperatury utrzymują sie tylko przez ok 5 min. Potem nagle zaczyna rosnąć i na pierwszym rdzeniu w ok minutę dochodzi tych 55 do <100 a na drugim ok 85 (powyżej 100 stopni komputer się wyłącza). Pasta nowa nałożona Artic Silver 5 chlodzenie wyczyszczone, bios zresetowany jesli ma to znaczenie. Tak to wygląda jakby tak temp rosła po przekroczeniu przez pierwszy rdzeń 60 stopni.
POmózcie proszę bo juz nie wiem czego to moze byc przyczyna a może czujniki na procku siadły ?
A wentylator jakie ma obroty? Jeśli procesor rozgrzeje się bardzo to dotknij radiatora i zobacz czy parzy. A co do czujników na płycie to już kiedyś widziałem u znajomego dziwny problem, który się objawiał tym, że po kilku minutach działania komputera procesora osiągał on ponad 80 stopni i komputer się wyłączał. Był to w tym przypadku dekekt czujnika na płycie pod procesorem. W BIOSie jest opcja która uniemożliwia nagłe wyłączanie się komputera po przekroczeniu krytycznej temperatury. Najczęściej opcja ta nazywa się CPU Temperature ShutDown lub CPU Warning Temperature.
A więc radiator ciepły jest dość mocno ale na pewno by mnie nie poparzył, mogę trzymać palca na nim bez problemu. A wentylator osiąga maksymalne obroty czyli ok 2300 RPM. Wiem o istnieniu opcji wyłaczenia komputera po osiągnięciu temperatury ale boje się ją wyłączać bo jeśli procesor na prawdę ma te 100 stopni to spali się i bedzie po zabawie.
a może czujniki na procku siadły ?