Słychajcie: Dzis jade sobie fiatem uno silnik 1000 ulica przez miasto, wszystko chodzi ładnie pięknie, aż tu nagle auto zgasło na skrzyżowaniu jak stałem i czekałem aż sie zmieni światło. Obroty były równe, temperatura 65 stopni i nagle zgasł. Wiadomo czasem się zdarzy ze samochód zgaśnie bo jeszcze jest silnik zimny itd. ale mój już nie odpalił :///. I teraz nie wiem jaka jest tego przyczyna. Nie wiem za co sie zabrać ? od sprawdzenia czego ? Dodam że świece są nowe, termostat jest nowy, pasek rozrządu i tuleja rozrządu.
P.S stałem na tym skrzyżowaniu i po jakims czasie kiedy silnik juz ostygł zapalił poczym zgasł ponownie jak juz troszke sie nagrzał ? Odłączyłem czujniik termostatu bo może to on mi wyłączał silnik ale dalej nie palił wiec juz naprawde nie wiem co to moze byc ?
cześć, przyczyną tego może być chłodzenie silnika może sie przegrzewa, sprawdz czy masz w chłodnicy płyn chłodniczy. posprawdzaj także czy gdzieś nie ucieka.
A jak sie na tym nie znasz to najlepiej pojedz do mechanika .
wszystkie płyny sa podolewane, nie on poprostu zgaśnie i tyle. A pozniej to juz nie odpali dopiero jak juz troszke ostygnie najlepiej, jak wyciagne korek oleju i sie torszke odpowietrzy to juz wtedy szybciej odpala i dłuzej jezdzi ale znowu zgasnie i kicha cały ruch za mna wstrzymany.
U mnie w Toyocie Corolli miałem podobny problem. Auto przy hamowaniu szarpało a poźniej gasło. Przyczyną był element, który chyba nazywał się silniczek (albo regulator) wolnych obrotów. A podobno Toyoty się nie psuja :shock:
na tej stronie zarejestrowałem sie jeszcze zanim załozyłem tutaj temat:P do tej pory nie dostałem jeszcze hasła. Ale juz chyba wiem o co chodzi moje UNO dostaje bogata mieszanke i świece sie zalewajaą. Pytanie teraz czemu sie zalewaja tak szybko juz po 10min jazdy
nic nie dałem rady sam zrobić wieć oddałem auto do mechanika, powiedział że się nim pobawi i dzis wieczorem albo jutro zadzwoni i powie co mniejwiecej jest nie tak i co należało by wymienić. Dla ciekawskich zamieszcze pozniej edit z opisem usterki mojego Uniaka.