Sprawność zasilacza określa wyrażony w procentach stosunek mocy prądu stałego podawanego na wyjściu zasilacza, do mocy prądu przemiennego wchodzącego do zasilacza. W większości wypadków jest ona wyrażana w procentach od 0% do 100%. Ideałem byłby zasilacz o sprawności równej 100%, jednak takich zasilaczy nie da się zbudować. Przy kupnie zasilacza warto zwrócić uwagę na sprawność zasilacza (im większa tym lepiej) i unikać jak ognia zasilaczy o niskiej sprawności.
Załóżmy, że nasz zasilacz o mocy 400W posiada przy pełnym obciążeniu sprawność 75%. Oznacza to że, aby dostarczyć nam 400W mocy, musi on pobrać z gniazdka aż 500W. Różnica pomiędzy dostarczaną mocą, a mocą pobieraną z gniazdka wynosi 100W i jest tracona do otoczenia jako promieniowanie (cieplne i elektromagnetyczne).
Ta dodatkowa, utracona moc będzie też doliczona do naszego rachunku za prąd, nie wspominając o tym, że trzeba zadbać o jej odprowadzenie na zewnątrz zasilacza. Tak więc tani zasilacz może być atrakcyjny na pierwszy rzut oka, jednak po chwili zastanowienia okaże się, że będziemy musieli zapłacić za niego jeszcze kilka razy w postaci wyższych rachunków za prąd. Naprawdę przy kupnie zasilacza warto wybrać najbardziej sprawny zasilacz, na jaki nas stać.
Poniżej znajduje się tabela zawarta w specyfikacji ATX12V v2.2 wyrażająca wymagane i rekomendowane, minimalne poziomy sprawności dla zasilaczy komputerowych.
Większość nowoczesnych zasilaczy osiąga obecnie sprawności na poziomie ~75% przy typowym obciążeniu (~250W), lepsze osiągają wartości zbliżone do ~85%. Im wyższa sprawność zasilacza, tym mniej on ciepła generuje i tym mniej chłodzenia wymaga. Dlatego zasilacze posiadające bardzo wysoką sprawność często stanowią podstawę do budowy zasilaczy chłodzonych pasywnie i pół-pasywnie.
“Sprawność to niedoceniany parametr zasilacza, który jest jednak szalenie ważny dla naszej kieszeni. Kupując zasilacz niewiele osób zwraca uwagę na sprawność. A przecież zasilacz z lepszą sprawnością w perspektywnie czasu jest tańszy w eksploatacji.”
Zasilacz nie ma znaczenia w poborze prądu. Wszystko zależy od podzespołów które prąd zużywają a nie od zasilacza który ten prąd dostarcza.
Panu już dziękujemy. Ma jak BYK napisane że dla poboru sprzętu istotny jest zasilacz i dlaczego ale nagle wyskakuje z tekstem że i tak zasilacz nie ma znaczenia, smutne.
Mój drogi ma. Bo np Fortron 350 będzie przy jego sprzęcie powiedzmy obciążony w 80% co da mu sprawność ok 70%. Więc zamiast 300 W oddawanych dla podzespołów zużyje ok 350 W od strony sieci. A na OCZcie przy 500W będzie miał obciążenie ok 60% przy sprawności 80%. Więc zamiast 300 W oddanych dla podzespołów zużyje ok 320-330 W od strony sieci. Koszt takiego zasilacza za jakiś czas się zwróci. Na pewno to nie będzie rok, jednak zasilacz 500W OCZta podejrzewam, że będzie używany ok 2-3 lat.
Nikt nie napisał, że moc zasilacza ma znaczenie przy poborze prądu. Tyle że bartek46op najprawdopodobniej skopiował to z jakiegoś forum internetowego.
Wg. waszej[nie wiem czy do końca dobrej teorii]Zasilacz można by przyrównać do matki a podzespoły do dziecka które nie chce jeść więcej niż mu się wpycha. A w waszej teorii matka miałaby wpychać żarcie dla dziecka do ust. Co jest nielogiczne
Racja mogą być jakieś przeciążenia które powoduję skoki napięcia które mogą powodować większe zużycie energii ale to i tak nie ma większego znaczenia.
Nie wiem KabutO czym chcesz mnie przekonać do tej teorii - czy swoim groźnie wyglądającym avatarem czy tym że masz niewiele więcej postów ode mnie ale skoro uważasz że nie mam racji to przedstaw swoje myśli i odejdź w pokoju. Ja nikogo nie nie próbowałem upokorzyć gdy przedstawiałem to co myślę.
Odezwał się. Jakby źródło prądu miało chociaż znaczenie. Nabijacz postów. Zrozum ***** że zasilacz ma drugorzędne znaczenie jeśli chodzi o zużycie prądu. On prądu nie zużywa. Tylko przetwarza i podaje w odpowiednich “dawkach” na poszczególne linie. To co nie zostaje przetworzone wraca masą do gniazdka. Chyba że jest to naprawdę jakiś kompletnie tandetny zasilacz który ma przebicia a jego przetwornice są jakieś nie wiadomo jakie.
Dla przypomnienia
Regulamin I.1.1.a) II. 2.12, 2.13. - żebyś lepiej pamiętał - żółta karteczka.
Zakładamy że mamy dwa komputery, jeden tani z zasilaczem o 65% sprawności (np modecom mc, amacrox itp) i jeden drogi z zasilaczem o sprawności 82%.
Pierwszy bierze 195W, czyli z sieci ciągnie 300W. Drugi natomiast bierze 246W, a z sieci bierz (o zgrozo) też 300W. Jak to możliwe? A tak to że zasilacz ZUŻYWA mniej prądu na jego przetworzenie, a więc też odpowienio mniej się grzeje.
Zasilacz nie zużywa prądu, tylko go dostarcza to prawda, ale jak zasilacz ma niską sprawność to cały zestaw zabiera więcej prądu z gniazdka, jeśli taki sam zestaw podłączymy pod zasilacz o wyższej sprawności to zestaw zabierze mniej prądu z gniazdka.
Po pierwsze istnieje coś takiego jak opór elektryczny, na samych przewodach jest on duży bo w zasilaczu są transformatory/cewki. Drugie miejsce gdzie zasilacz zużywa prąd to kondensatory - prąd z nich poprostu ucieka, nie ma idealnych kondensatorów, kolejne miejsce, tranzystory - przechodzenie ładunków elektrycznych przez półprzewodniki z n na p i z p na n też wymaga przyłożenia energii, zależnie od szybkości tych przejść(napięcia na bazie i kolektorze), temperatury tranzystora i oczywiście współczynnika wzmocnienia. Jeśli w to nie wierzysz polo to zastanów się po co są wielkie radiatory na tranzystorach w zasilaczu i wogółle po co mu wentylator? Ciepło nie bierze się znikąd, to właśnie w głównej mierze energia stracona na kolejnych podzespołach zasilacza… w szczególności na tranzystorach właśnie…