Gra w zagadki

magdalena1999 czy możesz zadawać zagatki które są rozwiązywlne :wink:

pozdrawiam

Przecież zadałam drugą :stuck_out_tongue: , goodprogram rozwiązał i oddał kolejkę.

Ta pierwsza jest prosta, tylko trzeba na nią wpaść. Podpowiedź: monety leżące w poszczególnych rzędach nie leżą w jednakowej odległości od siebie.

I zostawiam. Kto chce, niech przejmie po goodprogramie i coś zada :slight_smile: .

Jak on oddaje to ok:

Właściciel wraca do domu, wchodzi do dużego pokoju a tam :

-Otwarte okno

-Ulewa + wichura za oknem

-Pełno wody oraz szkła na ziemi

-2 trupy na podłodze.

Pytanie: Co się stało w tym domu?

Dodane 20.01.2009 (Wt) 20:10

nikt nie wie?

Napad, tornado :stuck_out_tongue:

Takie zagadki są idtiotyczne.

Przecież powodów takiego stanu może być kilka a nikt nie wie co ma na mysli zadający.

Odpowiedż może być że ufo podrzuciło dwa ciała do pokoju a burza za oknem to poprostu zbieg okoliczności lub też właśnie huragan wrzucił dwa ciała do pomieszczenia lub też huragan wrzucił jedno ciało a drugie było już wczesniej bo facet popełnił samobójstwo.

To tak jakbym zadał zagadke o jakiej liczbie myślałem dwie godziny temu. Dla ułatwienia powiem że była wieksza od 5 a mniejsza od 25. No i kombinujcie.

Jedną ze smiejszniejszych zagadek była “…czarne na czerwonym jedzie po zielonym…co to?”

To może się zawsze i każdemu zdarzyć… To nie Archiwum X.

PS: Murzyn w czerwonym aucie jedzie po trawie… Ale najpierw odpowiedzcie na moje.

Murzyn na jawie jedzie po trawie

Tofik może podpowiesz coś

hmmm

Przez burze odtworzyło się okno ( mocniej zawiało )

Zrobił się przeciąg,akwarium przewróciło cię i rozpadło.W akwarium były rybki więć bez wody zdechły… zgadłem??

Czy zdechłe rybki można nazwać trupami ?

Raczej nie :^o

Sądzę,że ProTofik miał na myśli po prostu coś co nieżyje.

No możliwe :stuck_out_tongue:

edit

Gratulacje :slight_smile:

To teraz ja…

Rzecz dzieje się w starym klasztorze, w którym żyje około 20 mnichów. Każdy dzień spędzają na gorliwej modlitwie. Nie mają nic prócz prostego łóżka w skromnym pokoju, jednego krzesła i okna, żadnych luster, ani wygód. Każdej nocy Bóg przychodzi do nich, aby z nimi porozmawiać, do każdego z osobna. Pewnej nocy, mówi im, że w klasztorze znajduje się jeden, podkreślil, jeden mnich zarażony wstydliwą chorobą. Objawia się ona niebieską plamą na czole. Mnich ten musi sam odgadnać, że jest chory i odejśc z klasztoru. Mnisi widują się tylko podczas posiłków. Uwaga, inni mnisi nie mogą mu dawać znaków, ani nic mu wspominać o jego chorobie, on sam nie ma możliwości zobaczenia swego oblicza w lustrze. Jak więc ma się domyślić że to on jest chory?

Zalezy co rozumiesz pod pojeciem “dawac znakow” . Moga napisac na kartce :smiley: .

To też znak co nie?Chodzi o to,że nie mogą anie pokazać ani powiedzieć,anie nic zrobić by ten inny mnich się skapnął.

Moga sie modlic zeby Bog mu to objawil .

Nie to nie to.

Telekineza?