A niby co ma być z gospodarką? Będzie się nadal rozwijać, aż padnie, a ludzie zrozumieją że telefony komórkowe się nie nadają do jedzenia.
Sceptyczny jestem wobec aktualnego systemu społecznego. Niby kupcy zawsze byli, ale to była jedna z wielu kast społecznych. A teraz celem życia ludzi stało się zarabianie pieniędzy by robić zakupy. Nawet państwa potrzebują pieniędzy by funkcjonować, tracą prawa emisji pieniądza, ktore przechodzi na prywatne banki, których celem jest większy zysk (gdyby banki były państwowe to podatki byłyby niepotrzebne). Normalnego jedzenia nie można kupić, wszystko zatrute chemikaliami lub podrabiane (mleko, sery, soki itd.) by producent mógł mieć większy zysk. Tysiące ludzi jest poszkodowanych w wojnach, by kilka spółek naftowych miało większy zysk (straszyli Husajnem i Irakiem, teraz Iranem, a w przyszłości może ufoludkami). Mieszkania nie można kupić, są niesamowicie drogie, bo paru “inwestorów” nie ma w co nadmiaru kapitału włożyć i wszystkie wykupują.
Ostatnio dowiedziałem się, że “prywatyzacje” pod naciskiem Banku Światowego polegały na wyprzedaży mienia państwowego za pół darmo, a prowadzący je politycy dostawali 10% prowizji na konta w bankach szwajcarskich. Urzędnik, który to rozgłosił, pracował dla Banku Światowego nad “prywatyzacjami” w Afryce, ale to co twierdził pasuje do tego, co się w Polsce i Ameryce Południowej działo.
Toż to nawet pod zaborem carskim i pruskim spekulacja była zakazana, w najlepszym przypadku groziła konkwiskatą mienia. A za podtruwanie żywności to pewnie by się na stryczku skończyło. A teraz wszystko jest oparte na chciwości i spekulacjach.
Rozumiem, że pieniądze pełnią ważną rolę, bo ułatwiają przepływ dóbr i usług. Ale ich wartość jest umowna, nadaje ją ludzki umysł, tak jak to robił z muszelkami czy szklanymi paciorkami. A ostatnio ludzkość oszalała na ich punkcie, jak tak dłużej potrwa to czeka nas samozagłada. Wyczerpane złoża, same śmieci i choroby.