Niestety zdarza mi się marnować całe godziny przed kompem - a to onet, a to db, a to jeszcze gdzieś - i zamiast sprawdzić gdzie najtaniej można dostać czytnik DVD spędzam godziny na marnowaniu swojego czasu.
Jest jakiś program który by dość skutecznie wspomógł mnie w walce z moim nałogiem? Wiem o tym programie przypominającym o robieniu przerw w pracy na kompie - ale mi chodzi wręcz żeby w czasie przerwy w tzw. życiu ewentualnie mozna było skorzystać z sieci, kompa. Oczywiście wszystko to kwestia silnej woli, ale jednak chyba przegrywam w tej walce. Tylko nie wysyłajcie mnie do lekarza - nie jest aż tak źle. Chodze do pracy, czasami do kina - ale chciałbym bardziej limitować sobie neta. Nie mam TV bo szkoda mi było czasu na to g… które tam króluje. Niestety sieć to jest dopiero pożeracz czasu. Przez pewien czas nie miałem też neta - i było fajnie. Net jest mi potrzebny do pracy i nie mogę po prostu z niego zrezygnować. Więc może tylko jakiś program uświadamiający ile czasu danego dnia zmarnowałem?
Nie wiem.
Jeśli ktoś może doradzić (byle nikt kto jak ja jest uzależniony) to proszę o radę
Rodziców chwalić Boga również, ale mam też 36 lat więc… rodzice mnie nie kontrolują
System? Windows najchętniej, ale Ubunciaka też używam.
Jeśli są programy które liczą liczbę przebytych przez myszkę km to może jest jakiś plugin do Firefoxa ktory liczy liczbę otwartch stron i np co 10 linków ostrzega że czas odwiedzieć koleżankę, albo iść na rower…
Niestety pracuję czasami i po 12 godzin. Może po prostu odpinać się od nata i podpinać dopiero jak jest potrzeba skorzystania naprawdę poważna. No ale czasami cos komuś padnie i trzeba podpiać się teamviewerem, albo właśnie ktoś napisze że “może o 20 do kina?”
Ciężka sprawa. No ale jeśli faktycznie mam się posiłkować tylko własną siłą woli no to cóz - trzeba będzie walczyć
Na bieganie trochę zimno jeszcze - choć planuję na soboty zapisać się do miejscowego klubu amatorskich biegaczy - organizm jeszcze nieźle sobie radzi pomimo netowego nałogu A przynamniej tak póki co może udaje