Jak nie można rozpoznać autora wirusów?

Nie rozumiem jak nie można rozpoznać autora wirusów,bo przecież ten autor wirusów musi się gdzieś zalogować aby ten wirus wysłać.Przecież nie robi tego w potajemny sposób,no bo jak?A jeśli coś wysyła to server chyba wie,że wysyła coś szkodliwego i nie powinien tego przyjąć,powinien to zablokować.Nie wiem,może ja jeszcze nie rozumiem wszystkiego,ale takie mam wyobrażenie,że szkoda powinna być wykryta przez server udostępniający usługę wysłania informacji i treść którą preferuje nadawca.Proszę mnie źle nie zrozumieć ale tak odbieram informacje o źle działającej usłudze przekazywania informacji i w dodatku dezinformacji osoby odbierającej informacje pocztą e-mail.Przepraszam jeśli się mylę co do sposobu przekazywania informacji sposobem i-mail’owym.

Z poważaniem Jerzy(cosmos)

Gdyy daloby sie rozpoznac autorow wirusow to na pewno nie bylo by conajmniej 95 % wrirosow

  • autor wysyła z fałszywego adresu e-mail wirusa z zalacznikiem (wirus, trojan itp.)

  • program antywirusowy odbiorcy maila nie widzi zagrozenia, gdyz wirus nie jest jeszcze znany i nie ma dla niego sygnatury

  • ofiara otwiera zalacznik i wirus wysyla sie do wszystkich osob zapisanych w ksiazce adresowej programu pocztowego

  • kolejne osoby otwieraja zalaczniki…

no i piramidka rosnie :wink:

Właśnie!dlaczego otwiera?oczywiscie załacznik.Przecież kontaktujac się przeż pocztę i-maill mniej więcej wiem z kąd pochodzi poczta i orientuję się czy może być zagrożona,lub zainfekowana.Bo na przykład ja nie odbieram poczty,której nie znam i oczywiście jeszcze z załacznikiem,poprostu jej nie otwieram.Czy wszyscy którym przez przypadek zainfekowano komp. muszą być tak nierozsądni,aby otwierać pocztę z niewiadomego pochodzenia?Czy wystarczy napisać w mailu,który jest wirusem>KOCHAM CIĘ

Przepraszam za tak długi wywód na temat infekcji komputera.

Jerzy(cosmos)

Sam po prostu zapisuję podejrzaną pocztę

i załączniki na dysk, skanuję i dopiero

otwieram. Tak właśnie ustrzegłem się

wirusa Mydoom, który został wykryty

przez Avasta. :smiley:

niestety wielu userów klientów poczty ma otwarte okno podglądu, a to najprostsza droga do infekcji. Ja na przykład stosuję mały programik pop tray który informuje mnie o nadchądzącej poczcie, i z jego poziomu usuwam “niepewne” przesyłki.

Tak Tak Asteriks…AVAST! stoi na straży “moralności” :lol:

Ja wogóle nie otwieram, sprawdzam itd załączników w poczcie od kogoś nieznanego.

A ostatnio dostaje mnóstwo maili z robakiem Mydoom.

A dlaczego nie można rozpoznać autora wirusa? - bo to jest bardzo trudne i nieczęsto się zdarza.

Pozdrawiam :mrgreen:

Apropo Mydoom-a :

Ten robak to już prawdziwa globalna plaga !!

Ja też mam już skrzynkę pełną tego wirusa - juz nawet nie mam

ochoty otwierać Outlooka i sprawdzać poczty bo z góry wiem ,że

pierwsza odbierana wiadomość będzie rozpoczynała się tematem “Important information…”

A ja czekam i czeka i jeszcze ten wirus do mnie nie trafił :slight_smile:

Do mnie trafil z ponad 50 razy, ale juz przestal ehehe Co do nie otwierania zalacznikow w poczcie, a co jezeli wyslesz mejla do kolegi i w ten sposob zaczniesz rozprzestrzeniac wirusa/robaka?? Albo wyslesz do firmy normalnego mejla, tam otworza zalacznik, a wirus sie zacznie rozprzestzrerniac?? Juz nie mowiac o tym, ze nie wszyscy doskonale sie znaja na komputerach i przez swoja niewiedze wpadaja.

Panowie czytam wasze spostrzeżenia,więc i ja chciałbym coś na ten temat napisac.Otóż tak jak to było w moim przypadku dostałem "poczte"wcale nie tak podejżaną jak to by sie mogło wydawać,był tam załącznik w Zipie będąc ostrożnym przeskanowałem go Nortonem okazał sie "czysty"więc rozpakowałem ukazała sie ikonka taka jak by to była fotka ale z rozrzeżeniem exe więc coś mi podpadło i owy plik wyżuciłem niestety jakimś cudem wirus wlazł w Windows 32 (vxd32v.exe).Otóż okazało sie że aktualna baza wirusów była aktualizowana na dzień przed atakiem wirusa więc jak mógł Norton go "widzieć?"oczywiście nie bo nie co dzień aktualizujemy,więc krótko mówiąc jeśli dziś ktokolwiek puści jakieś "nowiutkie"świństwo to można łatwo to złapać.Pozdrawiam.Nawiasem mówiąc jeden z tu na forum dośc prężnie działający kolega pomógł mi to zlikwidować za co jestem bardzo wdzięczny i słóże poradą dla ewentualnych "nabywców"takowego insekta.

1 - Asterisk :evil:

2 - Raczej chroni przed kłopotami :smiley:

Jedno słowo i masz załatwione :stuck_out_tongue:

marek 44 napisał:

Wniosek prosty włączyć funkcję live update :P:P:P:P

Fiesta live update oczywiście jest włączone tyle tylko że nie jest w stanie pobierać aktualizacji co godzine a powiem szczerze że mniejsze czy większe zagrożenie jest zawsze,nowy jak pisałem wysłany wirus o przypuśćmy godz 15 jest nieznany mimo że uaktualnienia pobrano o 14.45.Mam nadzieje że jest to zrozumiałe i ja mimo regularnych "przeglądów"i dość częstych aktualizacjach po prostu trafiłem w “luke” Pozdrawiam serdecznie.