Jaką macie średnią w tym roku?

a umnie na szczęście nie informatycy są całkiem spoko

:):slight_smile: nikt nie klnie…:smiley: i nie wyzywa :smiley:

I jeszcze ten poziom nauczania…

I kl.: Paint, Word

II kl.: Word, PowerPoint

III kl.: Word, Excel, Access, HTML (ale tylko teoretycznie, bo lekcja zwykle wyglądała tak: “wejdźcie sobie na naszą klasę i dajcie mi spokój”)

Takie rzeczy w podstawówce - jak najbardziej tak. Ale w gimnazjum?

Aż się łezka w oku kręci jak sobie przypominam szkołę, średnia - liczba określająca zadowolenie rodziców nie mająca nic wspólnego z jakimś ogólnym poziomem wiedzy ucznia ew. jego przyszłością. Może określająca, ile człowiek czasu spędza nie_będąc_poza_domem, próbując zaspokoić chore ambicje rodziców, którym się nie udało lub udało się i mają kretyńską nadzieję, że uczenie się WSZYSTKIEGO w szkole ma jakikolwiek sens i śmietnik w głowie w czymś pomoże.

m4rciniak , święte słowa…

m4rciniak , =D> .

Ale też z drugiej strony nie jest to uzasadnienie niskiej średniej, jaką ja na przykład miałem - kwestia podejścia :] Się nigdy nie starałem, bo wiedziałem, że nie ma ŻADNEGO znaczenia (czytaj: biologia - DWA, WOS - DWA, itd)

mam tak samo :slight_smile: tylko że 3 na koniec :wink:

No akurat ja też chyba nie miałem 2, wyolbrzymiłem (chociaż z biologii na pewno, kompletnie niepotrzebne), ale chodziło o to, że to bez znaczenia jest. Kto na to patrzy? Rodzice? No, może jak komuś rodzice fundują jakieś “nagrody” za średnią to ma jakiś sens, ale z drugiej strony zmarnowanie sobie dzieciństwa jest głupie.

Biologia mi raczej nie pomoże w rozbieraniu auta. PO także.

3.3 w szkole średniej (technikum)

matura:

Polski ustny 60%

Angielski ustny (podstawowy) 65%

Polski pisemny (podstawowy) 58%

Angielski pisemny (podstawowy) 43%

Matematyka pisemna (podstawowy) 54%

więc jak macie oceny dostateczne, to maturę spokojnie raczej zdacie:D

ja niby mam to 4,73, ale mówiąc szczerze do książek zaglądałem rzadko :wink: W III klasie trzeba się trochę postarać (chodzi o punkty), ale to nie znaczy, że ja się starałem :wink: Moja nauka trwała najdłużej 30 min. (tylko przed klasówką). Sporo zależy od nauczyciela. Do zeszytu z historii zaglądałem tylko przed klasówką, żeby zrobić ściągi, na polskim nie robiłem kompletnie nic - nie odrabiałem prac domowych, jak już naprawdę trzeba było oddać, to spisywałem z internetu ;], nie czytałem lektur, na koniec miałem czwórkę; fizykę lubiłem i miałem bardzo dobrego nauczyciela, na klasówki uczyłem się średnio 5 min, miałem same piątki, czasem jakąś szóstkę; z kolei biologii, której nienawidzę, musiałem się dużo uczyć, bo nauczycielka była wymagająca (ale 5 postawiła ;)).

bullmac , jaki zawód? :slight_smile:

A dalej gdzie? Na uniwerek z takimi wynikami może być ciężko :wink:

Ja miałem średnią 5,0 dzięki ‘serii dziwnych przypadków’. Do książek zaglądam rzadko (przed klasówką max. 25 min., przed kartkówką - uczenie się na przerwie lub lekcji wcześniej :wink: ). Zgadzam się z R@fikiem - sporo zależy od nauczyciela. Na matmie i informie miałem zawsze spokój, bo dostałem z tych przedmiotów po dwie szóstki w pierwszym semestrze i OK :wink: Na polski uznałem, że lepiej się nie uczyć (na każdej lekcji pytanie 3 osób z suuuper trudnych rzeczy) a i tak dostałem 5 :wink: . Na angielskim mamy ciężko, ponieważ nasza pani jest nieprzewidywalna, ale za to nie trzeba się uczyć - pyta z wiedzy na lekcjach :P. U nas na biologii wszyscy się śmieją z babki, która robi 4-5 tematów w 20 minut (resztę lekcji poświęca na pytanie 1 osoby) :o. Efekt: nikt nie miał 5, były 2 czwórki (w tym moja :slight_smile: ). Fizykę LUBIŁEM, ale nie lubię. W pierwszym semestrze WSZYSCY oprócz 2 osób (razem 27) miało 5 na semestr. Pod koniec roku nikt nie miał 5. Facet przepytał całą lekcję z bardzo chamskich, trudnych pytań (no i oczywiście podstępnych) :P. Wszyscy dostali 1, a na koniec 2.

Ja uczę się mało, do czego muszę, to uczę się w domu, z tymi nauczycielami, z którymi można się pośmiać w ogóle się nie uczę :wink: a oceny i tak są dobre :smiley:

Pozdrawiam!

1 klasa liceum 4,3