Taka mała uwaga na temat bardzo wydajnego sprzętu, bo mam wrażenie, że gdzieś w pędzie za modą, przy coraz niższych cenach laptopów, zapomniano juz do czego one miały służyć.
Nie wnikając w w genezę nazwy laptopa (mniej więcej “komputer na kolana”) pragnę zauważyć, że priorytetem optymalizacji działania twardego dysku komputera przenośnego stało się zmninimalizowanie poboru energii w celu maksymalizacji jego działania bez stałego zasilania.
Przeciwieństwem jest natomiast komputer stacjonarny, gdzie liczy się przede wszystkim szybkość a nie zużycie energii.
Przy zrozumieniu tej prostej zasady łatwo pojąć, że mowa o super wydajnym laptopie (pamiętając o małych możliwiściach ewentualnej rozbudowy) staje się mrzonką.
Reklama jest od tego aby nas kusić do zakupu ale trzeba mieć jeszcze rozum. Oczywiście, są laptopy wyjątkowo szybkie - w stosunku do komputerów stacjonarnych, ale jeżeli mamy dwa takie same komputery (desktop i laptop) o tych samych procesorach, takiej samej pamięci itp, to na 100% laptop będzie zauważalnie wolniejszy.
To tak jak dwóch atletów. Jedego karmimy wysokoenergetycznie a drugiego przestawiamy na dietę. Czy jest sens pytać, który będzie zdolny do większego wysiłku.
Oczywiście, w nowoczesnych laptopach istnieje cały system zarządzania energią zależny od wykorzystywanych aplikacji i źródła zasilania.
Pozostaje jednak pamiętać, że “pewni” ludzie stworzyli “pewne” rzeczy by służyły dla “pewnych” osób do określonych celów w najbardziej optymalny sposób. I o tym jeszcze, że istnieje pewna rzesza szakali, którzy sprzedadzą ci stare liczydło, mówiąc że tylko dzieki niemu będziesz szczęśliwiszy. A czy obrobi grafikę? No pewnie. Przecież już starożytni na swych abakusach oglądali pliki w formacie jpg i avi - kupujesz?
Mimo wszystko polecam laptopa. Tylko z rozsądkiem. Sam pracuję na nich od lat i parę modeli przeszło już przez moje ręce.
Jako że sam planuję obecnie zakup nowego i poczyniłem już rozeznanie na rynku pośród znajomych informatyków i sprzedawców, mogę się tylko przychylić sie do postu MarSa - kup Asusa. To chyba obecnie najlepsza oferta na rynku. Toshiba daje tylko 12 misięcy gwarancji - dyskwalifikacja. A Acer? - a miłeś “to” w rękach? Jak śpiewał kiedyś Jan Kaczmarek >>miała tu być “jakość”, wyszło tylko “jakoś”, ale gdzie to “ć”<<