Chyba były jakieś okienkowe menadżery do samby. Przecież na każdym linuksie da radę zrobić to samo a ty chcesz instalować Linuksa na linuksie. Przerost formy nad treścią. Nawet jak konfiguracja jest w pliku to nie wada tylko zaleta, raz się nauczysz i zawsze na każdym distro a yast to wada bo to jest tylko na SUSE i w innym distro jesteś bezradny.
Jeśli chcesz udostępnić pliki do Windows wystarczy serwer FTP.
Nie i nie. FTP służy do transferu plików i w zasadzie tyle. SMB też nie jest strumieniowaniem. Do filmów i muzyki warto jest się zainteresować jakimś serwerem DLNA (strumieniowanie).
Ale kodi np. bez zarzutów odtwarza materiały z smb, tak samo windowsowe playery, nie widzę więc potrzeby komplikowania sobie systemu.
W przypadku VM nie powinno być problemu bo dystrybucje dedykowane do NAS obsługują różne serwery SMB, NFS, TFTP, często też DLNA itd
Niestety smb w ubuntu 16.04 jeszcze nie jest w 100% stabilne, raz wywaliło się podczas odtwarzania materiału przez wolną sieć (10 mbps), na razie zależy mi żeby znaleźć stabilne i darmowe rozwiązanie, a jak się zrobi cieplej to okablowanie w fatalnym stanie wyleci i będzie wszędzie sieć 1 gbps.
Poprawiłem. Każda normalna dystrybucja obsługuje SMB, NFS, TFTP i DLNA. SFTP też dostępny jest niemal „z półki” (uruchomienie sshd). Na mój gust niepotrzebnie komplikujesz sobie konfigurację tymi maszynami wirtualnymi.
Jeżeli nie chcesz bawić się w ciągłe zmienianie systemu, “bo zamula, bo ma krótkie wsparcie”, polecam dystrybucje rolling-release, które mają najnowsze wersje paczek. Ale takie systemy potrafią być czasami niestabilne, jednak ja nie zauważyłam żadnych problemów z używaniem np. Arch Linuxa. Więcej to miałam właśnie przy Ubuntu, Fedorze czy tam Xubuntu, Kubuntu. Plusem rolling-release jest to, iż nie musisz ponownie reinstalować systemu z powodu jego nowszej wersji itd.
Również polecam manjaro. Sam używam i zero problemów ze stabilnością i dostępem oprogramowania, masa środowiskach graficznych do pobrania. No i możesz pouczyć się archowych komend typu pacman.
Bardziej polecam Linux Minta, nie bierz żadnych podróbek Ubuntu, które mają się tak, jak mają. Tak jak wspomnieli koledzy powyżej, podaj specyfikację Twojego komputera.
MATE jest kontynuacją starego Gnome 2. Stawia on na funkcjonalność i możliwości, na początku zżera już około 300 MB RAM-u lub więcej, w zależności od zainstalowanych programów oraz działających procesów w tle. Korzystałam z niego, całkiem fajne środowisko, nawet stabilne. Jakoś nigdy mi się nie wysypało, chociaż były problemy z panelem.
KDE - podobne trochę do Windows 10, łatwe w obsłudze, iście cukierkowe. Nisko konfiguralny, pociąga sporo zależności, potrafi się wysypać z powodu karty graficznej czasami. U mnie ten problem występował co kilkanaście minut, lecz to było około rok temu lub trochę mniej. Warte uwagi ze względu na KDE Connect, dzięki któremu możesz monitorować swój telefon pod względem SMS-ów i nieodebranych połączeń. Zużywa na starcie około 600-700 MB RAM-u.
Cinnamon - bazujący na Gnome 3 nowoczesne środowisko, podobne do MATE, lecz wzorowane właśnie na nowszej wersji oryginału. Posiada on to, czego nie ma zwykła 3, czyli panel, ładny kalendarz, ładne wszystko. Stabilne środowisko, z fajnym, lecz dla mnie nieintuicyjnym menu, średnio konfiguralne. Zużywa na starcie około 600 MB RAM-u.