Jakie słuchawki dokanałowe do 100zł

Jakie słuchawki dokanałowe polecacie do 100zł ? Wcześniej miałem Roccar Syva, ale przerwał się drugi raz kabel. Lubię słuchać muzyki z dobrym basem. Myślałem nad Ozone Trifx i KZ ED9?

1 polubienie

Chyba że z Polszy to Snab Overtone EP-101M

1 polubienie

Na tej półce cenowej najlepsze dokanałówki jeśli chodzi o jakość dźwięku, według mnie, to JBL T290 . Posiadam inny model, ale te miałem okazję testować, dobrze wykonane, wysoka jakość dźwięku, głęboki bas.

1 polubienie

Nie kupuj badziewia dziwnych marek, kup coś markowego.
JBL jest niby znaną marką ale raczej kiepsko sobie radzi.
W ubiegłym roku żonie kupiłem Denony AH-C260 - jak najbardziej godne polecenia, lekkie, grają głośno i czysto (oczywiście po wygrzaniu).

1 polubienie

Wygrzewanie słuchawek. Wpisując te słowa w google wiedziałem, że trafię na stronę gdzie mityczne złote kable za kilka tysięcy poprawiają jakość dźwięku. To kolejny mit tych samych ludzi, którzy w dużej mierze jest efektem placebo. Poza tym mając dwie, identyczne pary słuchawek już mogą być pewne różnice. Dodaj do tego efekt magicznego wygrzewania i wszystko nagle staje się lepsze, bardziej pro. Poza tym czytając parę komentarzy wszyscy zgodnie twierdzą, że pchełek się nie wygrzewa, bo przez ich rozmiar i konstrukcję nic to nie daje. Ty twierdzisz, że daje. No więc widzisz… Kolejne to rozbieżności w “wygrzewaniu”. Jeden pisze o kilku godzinach, inny o kilku miesiącach. W ogóle społeczność audiofili to istny raj dla producentów sprzętu grającego gdzie za byle szajs potrafią płacić ciężką kasę. To wylęgarnia mitów i ślepej wierze w coś, co na logikę nie ma większego sensu, a potwierdzenia w ślepych testach zdają się traktować jak jakieś oszustwo i zmowę…

Jest taki ciekawy tekst w środowisku naukowców:

Już sama obserwacja badania może wpłynąć na jego wyniki.

Tutaj z góry zakłada się, że będzie lepiej, bardziej audiofilsko i ogólnie świetnie. Jak z góry przewiduje się wynik czegoś, co tak na prawdę jest nie do zbadania to niemal zawsze osiągnie się to, co się zakładało już na początku.

1 polubienie

Może NAB Overtone EP-101M? Jedne z najlepszych w swojej klasie. Za ponad 100 złotych świeciły w sferisie/morele. Trochę tańsza propozycja to Creative EP-630 ale też godne polecenia.

1 polubienie

Właśnie myślę nad tymi Snabami, Senheiserami CX 300 i KZ ED9 chociaż te ostatnie nie mają żadnych opinii, recenzji i opinii

Pierniczysz farmazony, brak wiedzy wykazując.
Opon też się nie dociera?
Wspomniane “pchełki” to także przetwornik dynamiczny, jak to ktoś kiedyś określił “fabryczne napięcia” a dokładniej zesztywnienie materiału które rozruchać należy jak skórę na wacławie.

Nie wierzysz?
Używasz słuchawek?
Kup takie same nowe i sprawdź czy grają tak samo.

Co do kabli to zgadzam się, nie różnicy o ile są to normalne kable a nie jakieś mongolskie skrętki z gównolitu.

To żeś porównał dwa światy z tymi oponami. Opony docierają się, ale tylko dlatego że każdy samochód ma inny rozstaw kół, błąd osiowości, wagę, skręt i inne takie. To o czym piszą te fora to zwyczajna autosugestia gdzie najbardziej odważni piszą, że przewody wewnątrz słuchawek nabierają jakichś lepszych właściwości. Używam słuchawek i to nie jakichś randomów z kiosku za 5 zł i mam swoje ulubione, którąś tam parę. To co opisujesz to najzwyczajniejsze w świecie przyzwyczajenie się do brzmienia nowych słuchawek. Słuchawki nie zmieniają swojego brzmienia tak drastycznie jak to jest opisywane. Racja. Z biegiem czasu mogą zmienić swoje brzmienie, ale tylko dlatego, że do wewnątrz mogą dostawać się drobinki brudu, opiłków metalu etc. Jeżeli słuchawki po czasie faktycznie zmieniają swoje brzmienie, oznacza to, że producent zastosował kiepskie materiały, które są wrażliwe na czynniki zewnętrzne.

Większą różnicę zauważysz przy słuchawkach nausznych, które dopiero po czasie dopasują się do kształtu głowy i będą lepiej odseparowywać otoczenie, stąd może zachodzić wrażenie lepszych basów.

Uważam, że to totalna bzdura z banalnego powodu. Na tychże specjalistycznych forach ten sam model słuchawek jedni wygrzewają w kilka godzin, inni w kilka tygodni co już sugeruje ostre placebo. Skoro wygrzewanie słuchawek ma poprawiać jakość dźwięku to dlaczego producenci nie piszą takich instrukcji na opakowaniach i dlaczego powszechnie stosowane jest to tylko w kręgu audiofilskim, znanym z bajek o magicznym dźwięku?

Kupując trzy pary tych samych słuchawek już między nimi mogą być różnice

Akurat samochodowe najmniej mnie interesują, to w motocyklu jest największe parcie na docieranie opon.

Fora mnie nie interesują, skończ czytać banialuki, fizyki się uczyłeś, mózg masz, użyj wiedzy i mózgu.

Tak, przyzwyczajenie.
Przyzwyczajasz się do starych słuchawek, zakładasz nowe takie same i grają inaczej.
Po miesiącu używania nowych zakładasz stare i grają tak samo…

Znaczy że producent opon też zastosował kiepskie materiały bo trzeba je docierać?

Kolejna bzdura.
Ruchomość słuchawek sama w sobie wymusza dokładne dopasowanie.

Jak napisałem, skończ z głupotami, pomyśl o fizyce, oprzyj się na własnych doświadczeniach.

Jak się kupuje gówno marki “snob” lub “creative” to niestety nie można oczekiwać czegokolwiek poza tym że będzie to działać.

Zanim coś dodasz uświadom sobie że moja wiedza nie pochodzi z forów audiofilskich a z książek, warsztatu i lat doświadczenia ze sprzętem.

Nie ważne czy to samochód czy motocykl, zasada jest ta sama i akurat przy oponach ma to znaczenie, bo one ścierają się w tych miejscach, w których najczęściej mają styk z podłożem. Potem zamiast stykać się z podłożem wąską powierzchnią opony czy drobnymi nierównościami powstałymi w procesie produkcyjnym stykają się już większym “plackiem” co zwiększa przyczepność.

Wyobraź sobie, że zainteresowałem się tematem i nawet gdzieś był link do testu. Prowadzący doszedł do wniosku, że zmiany są, ale nie są mną tyle istotne by dało się cokolwiek usłyszeć. Różnice wynikały prawdopodobnie w dużej mierze z szumu w środowisku testowym, które też mogło mieć jakieś odchyłki.

Napisałem wcześniej. Różnice mogą być, dlatego, że już na etapie produkcyjnym żaden model nie jest identyczny. Inna partia - możliwe nieznacznie inne brzmienie. Późniejsze “docieranie” czy “wygrzewanie” to już efekt placebo.

Nie wiem czy to trolling, bo każdy jeden wie, że opony mają się ścierać, bo wymagana jest przyczepność to raz, a docieranie nie jest wymagane. To się robi samo z siebie. Jak myślisz, dlaczego w jednym samochodzie każda opona jest inaczej zużyta? Mieszasz niepotrzebnie dwa światy, a przykład jest niedorzeczny.

Aha, a guma na nausznikach to się nie odkształca, a każdy człek ma identyczną głowę i uszy,. Zejdź na ziemię.

A myślisz, że nie opieram tego na doświadczeniach? Nigdy nie zauważyłem znaczących różnic w brzmieniu wynikających z jakichś magicznych właściwości wygrzewania słuchawek “tudzież po prostu ich używania”. No, może tylko jak w starych zebrało się za dużo miodu czy innego syfu.

Jak jesteś takim specem i w ogóle to wyprodukuj w 100% powtarzalne elementy do tych słuchawek. To są różnice na poziomie mikronów i nawet to może zmienić charakterystykę brzmienia. Nawet głupi odlew obudowy może zmienić położenie elementów wewnątrz i zmienić przez to akustykę.

Rozmawiasz z człowiekiem, który o takich “pierdołach” jak błąd formy, błąd pomiarowy, tolerancja wymiaru, zgodność z charakterystyką, odchylenie standardowe, wzorzec, pomiar kontrolny etc. etc. ma na co dzień i wie, że nigdy, przenigdy nie da się wytworzyć czegoś w 100% zgodnego z założeniami dlatego stosuje się coś takiego jak tolerancje.

Swoje doświadczenie opierasz na tym, że wiesz, iż takie coś podobno gdzieś występuje i podświadomie przekonujesz się, że tak musi być co nawet w tych przypadkach, z którymi mam do czynienia na co dzień taka zależność występuje.

Pokaż człowiekowi jakiś obiekt, przedmiot. Powiedz, że ma wadę. W większości przypadków, a nawet śmiem twierdzić w 99% będzie tak długo szukał, aż znajdzie coś co mu się będzie tylko wydawało wadą. Znane z autopsji.

Jedynie gdzie takie coś jak “docieranie” może mieć zastosowanie w sprzęcie grającym to naprawdę duże sprzęty grające gdzie już ruchome elementy po jakimś czasie od wspólnego tarcia się trochę ścierają lub gdzie sprężyny się w końcu trochę rozciągają.

Pomyślałeś.

Sugerujesz że przez te 200-300km opona się zetrze na tyle żeby zauważalne było wypłaszczenie?
Nowa guma jest zleżała i zesztywniała, musi się wyrobić jak praktycznie każdy mechanizm.
Podobny efekt uzyskasz jak auto będzie długo stało nie ruszane, opony się odgniotą w miejscu styku z podłożem i będą biły…

Zakładam że masz rower, wymieniałeś kiedyś przerzutkę lub linkę?
Zauważyłeś że na początku trzeba regulować co jakiś czas?
Nowe elementy muszą się dotrzeć i ułożyć, potem całymi latami można nie regulować…

Głośnik, niezależnie czy duży w kolumnie czy mały w słuchawce to element mechaniczny który się porusza, też potrzebuje może nie dotarcia ale rozruszania na pewno.
To nazywamy “wygrzewaniem”.
Jak już napisałem, użyj mózgu a skoro nie potrafisz to zrób doświadczenia.
Wątpisz w powtarzalność a ja coś wcześniej napisałem co obala twoją teorię.
Idź na całość, kup dwa komplety https://www.ceneo.pl/2228472
Używaj jednych przez pół roku, potem wyjmij 2-gie i porównaj.
Używaj 2-gich przez dwa miesiące a potem porównaj obie pary.
Między używanymi a nieużywanymi będzie różnica, między używanymi nie.
Jeżeli nie zwrócę ci kasę.

Dalej mieszasz tematy, ale widzę, że już z porównywania opon i słuchawek nie zejdziesz gdzie warunki, czynniki i charakterystyki są różne i każdy przejaw fizycznych zmian w oponach ładnie sobie doczepiasz do słuchawek i ich “wygrzewania”, co jest totalną bzdurą. Na logikę człowieku - dlaczego czasy wygrzewania takiego samego modelu słuchawek różnią się tak diametralnie u różnych ludzi? To są tylko podświadomie dośpiewane różnice, gdzie faktycznie docieranie się słuchawek ma już miejsce niemal od razu. Potem jest tylko gorzej, bo magnesy tracą swoje właściwości, bo zbiera się syf, który ogranicza drgania membrany. Dla jednego człowieka będzie to poprawa brzmienia, dla większości po prostu pogorszenie, bo każdy ma swoje własne poczucie “dobrego dźwięku” to jest jedna rzecz. Dodając sobie mityczne wygrzewanie każda zmiana będzie odbierania pozytywnie, bo tego się oczekuje. Guma się uplastycznia, pałąk słuchawek staje się bardziej elastyczny i to stąd mogą się brać jakieś większe zmiany w odczuciu. Żadne wygrzewanie, które jak zwykle pielęgnują audiofile, którzy tak strasznie boją się ślepego testu.

Właśnie tak tworzy się wyznawców gotowych zapłacić astronomiczne sumy za sprzęt. Sam bym taki sprzęt robił i sprzedawał po 10 krotnej wartości, ale nie mam zaplecza finansowego na takie rzeczy i gadki by wcisnąć szrot owinięty w złotko.

Nie muszę robić żadnych takich eksperymentów, ludzie zrobili je za mnie, bo zadałem sobie trud i poszukałem doświadczeń tych rewelacji. Wszędzie te same wnioski - różnice są marginalne i wynikają prawdopodobnie z różnic na etapie produkcyjnym. Zmiany w czasie są jeszcze bardziej znikome (nie oznacza, że nie występują w ogóle) i tego nie jest się w stanie zauważyć, no chyba, że się usilnie próbuje to robić gdzie i tak dużą rolę odgrywa środowisko testowe, które również jest zmienne. Nawet podwyższone/obniżone ciśnienie krwi zmienia odbiór dźwięków. Poza tym kupiłem już nie raz takie same słuchawki zamieniając wcześniejsze zepsute - nie bawię się w lutowanie kabelków i inne pierdoły. Nie zwróciłem większej uwagi na to, że grają inaczej. Może dlatego, że tego usilnie nie szukałem?

Dalej twierdzę, że to placebo w czym utwardzają mnie rozbieżności w zeznaniach wyznawców tejże rewelacji.

Porównywanie fizycznych zmian na elementach, które pracują w trochę jednak trudniejszych warunkach, takie jak linka czy opona mija się z celem.

Wiem, że nie przegadam, tak jak nie przegadałem ludzi, którzy twierdzili, że ubijanie wydajności po cichaczu w iPhone, bo bateria straciła na pojemności to świetne rozwiązanie ze strony Apple i dbanie o klienta.

A i jeszcze jedno co do opon i docierania ich. Tak sobie teraz poczytałem trochę i w sumie logicznie to wyglądało. Opony dociera się też i głównie dlatego, że na nowych oponach są pozostałości po środkach, które ułatwiają produkcję tych opon. Te z kolei w znacznym stopniu pogarszają przyczepność i zanim zaczniemy jeździć bardziej agresywnie należy tę warstwę zetrzeć. Co prawda niektóre firmy stosują swoje metody by taki efekt zniwelować choć w części, ale i tak dalej wymaga do docierania.

https://www.oponeo.pl/artykul/dlaczego-opony-trzeba-dotrzec

Przy pierwszych kilku setkach kilometrów charakterystyka opony się zmienia, ale głownie za sprawą tego iż jak już wspomniałem wcześniej każdy pojazd ma koła ustawione inaczej w jakiejś określonej tolerancji. Wystarczy spojrzeć w których miejscach opony najszybciej się zużywają. W każdym samochodzie będzie inaczej.

I tu można porównać to do kłowy czy uszu i słuchawek. One się dostosowują ko kształtu głowy i małżowiny lub w przypadku dokanałowych kształtu wnętrza ucha. I stąd wynikają różnice, a nie wygrzewania.

Fizyki nie oszukasz.
Masz z tym problem to pogadaj z jakimś profesorem który ci to wyjaśni.
Skoro twierdzisz że fizyka jest

lub
gdzieś jeszcze widziałem “wbrew logice” to spoko, ja cię uczyć nie będę.

Napisałeś jedną mądrą rzecz

Wyobraź sobie że w nieużywanym przetworniku skok membrany jest ograniczany przez niewyrobienie zawieszenia.

W tej cenie warto też zwrócić uwagę na mniejsze Buxtony, które są dosyć mało popularne w PL ale bardzo dobre

1 polubienie

http://www.audiofanatyk.pl/polecane-sluchawki-przenosne/

1 polubienie

Brainwawz Beta grają naprawdę nieźle. No albo Snaby :slight_smile:

1 polubienie

Kupiłem właśnie te snaby ale grają bardzo słabo i myślę czy ich nie zwrócić bo mam możliwość w ciągu 14 dni dokonać zwrotu bez podawania przyczyny. I może doinwestowałbym w coś do 150zł :confused:

Kup markowe słuchawki a nie krzaki, już o tym pisałem.
Pisałem też że słuchawki trzeba wygrzać aby pokazały pełnię możliwości.
12h przy głośności 60-70% powinno wystarczyć.

1 polubienie

Wygrzewać słuchawki za 100 zł? :joy::rofl:

1 polubienie