Tak składa się, że mam programy, które na virus total mają kilkanaście - kilkadziesiąt trojanów. Ale ja od ponad 10 lat mam to na komputerze i system czyściutki.
Program do haseł mozilli, do haseł w systemie, czyli klucza windowsa i office - to tak nie podobało się MSoftowi - że oznaczył jako trojany. Przykład:
https://www.virustotal.com/pl/file/e01b0e7feadd08a7ea87c1cde44e7b97daf9632eaee8311ef6967f33258d03c1/analysis/1513376333/
Pewnie, że sprawdzam system - przed chwilą:

Czasem nie pozwalam podejrzanym programom wejść do rejestru, czy zmienić hosts - od tego mam winpatrol plus z dożywotnia licencją.
Takiego kasperskyego, to mam w głębokim niepoważaniu, tak samo inne antywirusy, które realizują politykę przepuszczania sponsorowanego, nakazanego odgórnie fake softu.
Najlepsza ochrona, to pilnować się, żaden antywirus. Więcej zablokują rozszerzenia przeglądarek, niż antywirusy. Przykład? Nie tak dawno haker wsadził minera do znanego forum. Ja przeglądałem, bo mam tam konto i nawet nie zauważyłem, tylko wyczytałem z alarmów innych użytkowników, że “zaczęło mulić CPU” - a mieli antywirusy, ale nie antyminera . Miałem w filtrach i rozszerzenie z takim kilofkiem. Mnie tam na forum CPU ani nie drgnęło. Pozostaje pytanie, dlaczego antywirusy tego nie blokują mimo zapewnienia, że blokują?
Wracając do obiekcji, to powtarzam - nie ma szansy, by ktoś z logów mógł odczytać klucz produktu (systemu, płatnego programu). Amen. Najwyżej z logów można wydłubać wirusa, który może nam ukraść dane. Też amen.