Witam.
To mój pierwszy post więc odrazu przejdę do rzeczy…
Siedziałem sobie normalnie na kompie… wsio śmigało zero zwiechy i reagował na wszystkie polecenia…
Na drugi dzień chciałem uruchomić kompa… no i wsio zaczeło się normalnie… i doszło do ładowania XP …
czekałem …czekałem… i nagle rest… znów zaczoł się uruchamiać i zapytało mnie w jakim trybie chcę odpalić system ? awaryjny , normalny czy jakiś tam jeszcze inny…więc wziołem normalny.
Nagle zrobił się znowu restart i kilka razy z rzędu ten sam text w jakim trybie mam odpialić system… i za każdym razem jak brałem normalnym to znowu restart.
Po którymś razie wkurzyłem się…odłączyłem kompa w ogóle z sieci od wszystkiego… podłączyłem po godzinie i chciałem go włączyć…i nagle nic.
Monitor cały czarny , słychać ,że pracuje wentylator…ale system nic a nic nie robi…nie ma startowego piknięcia w komputerze , nie reaguje nawet po naciśnięciu włącznika ,żeby się wylączył jedynie mogę go wyłączyć przez odcięcie od sieci…
Wiecie co mogło się stać ? bo w ogóle nie wiem co się dzieje :/…
Proszę o jak najszybsze odpowiedzi… ! ![-o<