Komputer się wyłącza po uruchomieniu, nic nie pomaga

Mam dość specyficzny problem. Komp wyłącza mi się po paru sekundach(nie dochodzi do biosu). Ogólnie problem Zaczął się od tego, że nie stąd ni zowąd komp mi się zaczął wyłączać. Z początku rada była prosta tj. wystarczyło “zrestartować” kompa przyciskiem z tyłu obudowy. Potem problem się pogłębił, bo to już nie wystarczyło, wiec zacząłem wyciągać poszczególne podzespoły by sprawdzić czy jakiś nie powoduje “przebić” i tak odkryłem, że kilkukrotne wyciąganie i wkładanie kości ram w różnych wariacjach( mam 2 kości 2 gigowe i cztery sloty na płycie), niejako załatwia problem, bo za którymś razem (na ogół 3 -4 przełożeniem kości) komp startował. Trwało to dłuższy okres czasu. Jednak ostatnio przy próbie uruchomienia jakiejś gierki z tych bardziej wymagających ( Assassins Creed 2; SC Convition; Mass Effect 2, a nawet Portala) komp się wyłączał. Zatem cały komp rozebrałem i przeczyściłem, ale problem pozostał, a nawet się nasilił, bo teraz restart następuje nawet przy skanowaniu antywirem. Restartowanie biosu nie pomogło, przed wystąpieniem problemu nie była dokonywana żadna zmiana w sprzęcie, tranzystory wyglądają ok (żadnych "osmaleń itp). Komp uruchamia się bezproblemowo, gdy włożone są tylko kości ramu, procek i grafika. Dyski, napęd dvd, ramy sprawdzane na innym kompie, wszystkie działają tam bez zarzutu. Procek się nie grzeje (temp. sprawdzona - oscyluje w granicach 50*), grafika się nie grzeje (sprawdzane organoleptycznie i programem speedfan, który pokazuje temerature 39* GPU).

Wiem, że to może być niby zasilacz, ale jeśli to on, dlaczego mogę jakimś psim swędem go uruchomić, a dodam tylko, ze gdy się już komp uruchomił to działał spoko(nie licząc restartów przy uruchamianiu gier i antywira) i po restarcie uruchamiał się bez problemów dopiero jak się go zostawiło wyłączonego na parę godzin, znów trza było kombinować z ramem.

Dodam tylko, ze chwilowo nie mam możliwości podpięcia innego zasilacza pod kompa, ale może to coś innego. W końcu prawie wcale nie znam się na awariach sprzętowych o.o

Wiem, że post przydługawy, ale lepiej napisać za dużo niz za mało.

Komp to

Procek dwurdzeniowy amd 3 giga na zegarze

4giga ramu (2 kości po 2 giga kingstone)

Płyta: gigabyte GA-61SME-S2

Grafika GeForce 9600GT

Zasilacz: “Take me 400 W”

Będę mega wdzięczny za jakąkolwiek pomoc.

Chyba sam odpowiedziałeś sobie na te pytanie,stawiam na zasilacz,bo jest beznadziejny,jak podłączysz inny wszystko będzie jasne.

Miałem taki sam problem i pomogła wymiana zasilacza… Szczerze mowiąc to nie kombinowałem nic z ramem tylko włączałem pare razy kompa i działało, ale chwile potrwało zanim uruchomiłem komputer…

Spoko dzięki za podpowiedzi. jak wspomniałem sugerowałem się tym, że jednak po wielu próbach mogę kompa włączyć i biednie bo biednie, jednak jakoś działa, i zdawało mi się, że to dlatego nie może być zasilacz.