Konkurencja na Allegro

Witam

Mam pytanie do wyjadaczy z Allegro.

Jak wygląda sprawa konkurencyjności? Jest dwóch sprzedających, obaj mają dokładnie ten sam towar. Jeden ma powiedzmy 2000 komentarzy, drugi 100. Ten z mniejszą ilością komentarzy ma niższą cenę i dostawę razem ok 3-4 zł. Pomimo niższej ceny, ten drugi ma marną sprzedaż, ten pierwszy sprzedaje ilości hurtowe. Obaj promują swój produkt.

W czym jest rzecz? Czy ktoś zna wyjaśnienie tego stanu rzeczy? Trochę nie chce mi się wierzyć, że ilość komentarzy jest przyczyną.

Niestety, komentarze mają bardzo dużo wspólnego z tym.

Chodzi o kwestię zaufania, łatwiej powierzyć pieniądze komuś kto ma 2000 pozytywnych komentarzy niż temu, który ma 200.

Poza tym większym zaufaniem cieszą się sprzedawcy należących do programów “super sprzedawca” czy “standard allegro”

Poza tym nowi sprzedawcy czasem skąpią opisu aukcji, więc przedmiot jest niedostatecznie opisany lub źle i dlatego klient woli kupić u kogoś innego choć wie, że przepłaca :slight_smile:

Najlepszym przykładem na to, że można się przejechać na starych wyjadaczach jest Allegrowicz “Julkamonline” (ja utopiłem 200zł przez takie zaufanie i myślenie)

No właśnie ja tak nie robię zakupów, czasami właśnie unikam “wyjadaczy” i wolę kupić u kogoś kto ma mniej komentarzy.

Dziwne to wszystko i nie do końca zrozumiałe dla mnie.

Z całym szacunkiem Gavron, ale widocznie jeszcze się nie naciąłeś na jakimś “mniejszym” Allegrowiczu…

:roll:

zgadzam się z SilberPunktem :slight_smile:

Liczba komentarzy i liczba ofert świadczy, że mamy do czynienia z solidnym allegrowiczem

No zgoda, ale przecież nie mówię o człowieku z 5-15 transakcjami, tylko 100 czy 150. Czy to naprawdę ma aż takie znaczenie? Powiem szczerze, że nigdy nie zwracałem na to uwagi a kupuje trochę na allegro. Wystarczy mi 50 pozytywów i sprzedawca jest dla mnie ok.

Dla mnie ma znaczenie. Jak nie ma różnicy w cenie to wolę od pewniejszego sprzedawcy. Chociaż zdecydowanie bardziej zwracam uwagę na negatywy i ich treść niż na pozytywy.

Jest dużo większe prawdopodobieństwo, że te 150 pozytywów zyskał dzięki transakcjom za kilka złotych i konto szykuje na jakiś większy wał. W przypadku 1500 pozytywów taka ewentualność jest znikoma…

:roll:

Kurde, to jakiś dziwny jestem, nie zakładam z góry, że ktoś chce mnie oszukać.

Czyli stosujesz metodę= mądry polak po szkodzie? ;p Mnie do tej pory 2 razy po 100 zł orżnęli. I jak tu zakładać inaczej?

Nie wiedziałem, że to ma aż takie znaczenie! Nigdy, nikt mnie nie orżną, więc może nie mam złych doświadczeń. Zawsze przed zakupem sprawdzam z kim mam do czynienia, ale wydaje mi się, że 100 pozytywów wystarczy.

jak Cie ktoś oszuka to będziesz wiedział, co mieliśmy na myśli.Czego Ci nie życzę.

Ja unikam ludzi ze zbyt mala ilością komentarzy oraz takich z bardzo dużą ilością. Dlaczego - bo Ci którzy maja tysiące komentarzy to z reguły sklepy/hurtownicy. Wysyłają codziennie masę towaru i tutaj zawsze istnieje ryzyko pomyłki, źle wysłanej paczki itp. Kupuję z reguły u osób które mają tych komentarzy mniej, ale też nie u takich którzy zdobyli powiedzmy 50 w bardzo krótkim czasie - to na kilometr śmierdzi walkiem. Wybieram takich którzy mają ich 50 - 200, zdobytych przez dłuższy czas. Są to osoby które okazjonalnie sprzedają na Allegro i im zależy na pozytywach i z reguły starają się szybko załatwić sprawę. Jeszcze nigdy się nie naciąłem. Raz tylko kupiłem sprzęt od nowopowstałego sklepu, bez komentarzy, po okazyjnej cenie. Towar dostałem, niestety, paragonu i gwarancji już nie i pomimo wielu maili, telefonów i obietnicach dosłania go - użytkownik zniknął z Allegro.

W obu przypadkach ja zostałem wykiwany przy zwrocie towaru. Raz odesłałem towar to mimo, że musiał dojść wcześniej to dopiero 11 dnia gość stwierdził, że do nich doszło i że nie mogę zwrócić (to mnie nauczyło, ze jak chcę zwracać to rezygnację z umowy wysyłam osobno faxem, albo listem za potwierdzeniem odbioru osobno od paczki). Towar miał pójść na reklamację, jednak przy kolejnym telefonie zdziwiony pan stwierdził, ze takiej paczki nigdy i nich nie było, jak stwierdziłem, że mam dowód nadania to kazał mi składać reklamacje na poczcie… a jak coś mi nie pasuje to mogę ich do sądu pozwać. A drugi raz chodziło o ubrania- o fartuchy konkretnie. Tutaj moja głupota, że właśnie nie doszukiwałem się tego, że ktoś by miał mi zrobić wałka. Po napisaniu pytania o rozmiary do sprzedającego dostałem odpowiedź, że najlepiej mam zadzwonić do nich. Zadzwoniłem, gość stwierdził, że są i że wyśle. I głupi zgodziłem się na to, żeby na allegro nie zamawiać już tylko załatwić to poza. Przyszedł towar bez paragonu, bez niczego. Wykonanie fatalne, nie do ubrania. Dzwonię, gość zdziwiony, że nigdy nikt się nie skarżył, jak mi nie odpowiadają to mam zwrócić. Odesłałem, dzwonię za kilka dni czy dotarły, a gość do mnie, że oni poza allegro nie sprzedają, a na allegro nie mają takiej transakcji i nic mi nie zwrócą.

@Areh

Ja robię podobnie, zawsze boję się tych mega sprzedawców z 15k transakcji. Dla nich 1 negatyw to żadna różnica.