Kto miał kiedyś styczność ze zjawiskami paranormalnymi?

Powiem Ci tak, koniec świata miał nastąpić już 2000 r. Miały rakiety same się nacelować, uzbroić i wystrzelić bla bla bla. Znam gości z innej wiary jehowi czy ewangeliści (nie pamiętam dokładnie) tak w to wierzyli, że posprzedawali swoje domy i skryli się na jakiejś górze z grubymi szmatami, żeby ich wielki błysk nie oślepił, od tego czasu nie dam sobie wmówić że człowiek jest w stanie przewidzieć kiedy będzie koniec świata, a że teraz wiąże się to z Nibiru to też w to nie wierze.

Takie jest moje zdanie, może masz racje przekonamy się po euro :smiley:

ja miałem ;p coś mnie trzymało w nocy kiedyś

Biblię katolicy czytają tylko jako znaczenie “ukryte”.

Bo przecież jeżeli tak to skąd - Bóg stworzył tylko Adama i Ewę? Kain i Abel byli gejami i mieli dzieci z kim?

Znaczenie dosłowne oznaczyłoby kompletny brak związku tego z całym prawem chrześcijańskim.

Może i cała ta historia jest bzdurą tylko nadal nie mamy wytłumaczenia na to dlaczego Pluton jest również odkształcony skoro za nim “teoretycznie” nie ma żadnej planety? Masz na to jakieś dowcipne wytłumaczenie?

Ludzie są dziwnymi stworzeniami,wszystko co widzą i czego doświadczają muszą jakoś nazwać,jeżeli czegoś nie rozumieją lub nie potrafią jasno określić ,nazywają to zjawiskiem “paranormalnym”.

BTW:Tiamat to świetny zespół,polecam stare płyty :wink: .

W Milenium komputery miały zwariować przez rok z krótszym lutym, ale akurat były na to przygotowane. Czytałem na Interii chyba dwa lata temu, że padły w sylwesrta wszystkie odtwarzacze o ile dobrze pamiętam - Microsoftu właśnie przez krótszy rok. :slight_smile: Na szczeście trzeba było rozładować baterie i naładować z powrotem, czas się zerował i wszystko wróciło do normy.

Garent-Lipe , To o czym piszesz to nie zjawiska paranormalne, tylko błędy ludzkie i ich skutki :stuck_out_tongue:

Jakoś w lipcu niebo było błękitne i wielki czarny obiekt przemieszczał się na niebie. Dziwne to było, jakby pęk 100 czarnych balonów.

Widziałem też na niebie czerwone światło, które momentami przechodziło w czarne, a potem zniknęło.

Nie kituję.

ctr , a to nie przypadkiem od patrzenia się na słońce ? :smiley:

Nie

Miałem zamiar rozwiać wątpliwości nad paranormalnym dwutysięcznym. Nie ma czegoś takiego jak “paranormalne”, raczej “nieznane”.

Gdyby nie ten “mit”, zapewne rzeczywiście niektóre komputery by pozmieniały daty albo po prostu by się zawiesiły. Ale czy tak z danym komputerem by się stało można było sprawdzić w prosty sposób - zmieniając czas np. w BIOS-ie na 31.12.1999 godz. 23:58 i odczekując 2 minuty. Dzięki temu przynajmniej wiele firm uaktualniło oprogramowanie.

A jeśli chodzi o “dłuższy” luty w 2000 roku, to nie wszystkie programy miały zaimplementowany poprawny algorytm sprawdzania czy rok jest przestępny. Za Wikipedią:

Wiele programów miało algorytm, który stwierdzał że “rok jest przestępny jeśli jest podzielny przez 4, ale nie jest podzielny przez 100”. Rok 2000 oczywiście nie spełnia tego warunku (ale jest przestępny, bo dzieli się przez 400. Tak więc zegary w niektórych systemach komputerowych mogły po 28 lutego 2000 przejść od razu do 1 marca. Takie tragiczne w skutkach już by to nie było (w porównaniu z przejściem z roku (19)99 do (19)00). Dla przykładu np. komputery liczące głosy w naszym Sejmie w ogóle nie znają czegoś takiego jak rok przestępny i 29 lutego i w ubiegłym roku, kiedy odbywało się pierwsze głosowanie w 29 lutego od wprowadzenia komputerów do Sejmu, odbyły się bodajże tylko 2 głosowania, a głosy były liczone ręcznie.

Kpc21 , czyli kolejny dowód na błędy ludzkie, a nie zjawiska paranormalne.

mnie wczoraj zamurowało z wrażenia.

Byłem w szpitalu w odwiedzinach u taty z siostrą i jej chłopakiem.

Z ciekawości zjechaliśmy sobie na poziom -2 ,klimaciki zajefajne, dość ciemno, paliła się co piąta jarzeniówka .

I ta idealna cisza.

Na samym dole mieściła się kostnica, i anatomia patologi.

Drzwi prowadzące do anatomi patologi były otwarte więc zajrzeliśmy.

Długi korytarz był jednak więc wróciliśmy się spowrotem.

Przeszliśmy przez te drzwi, tyle co przeszliśmy, zrobiło się strasznie zimno, i zerwał się lekki wiatr, tylko niby skąd ?

I drzwi się powoli zamykały skrzypiąc :expressionless: Nikt drzwi nie dotykał a poza nami nikogo tam nie było, chwilę później zrobiło się ciepło na korytarzu.

Dziwna akcja, po której właściwie wybiegliśmy na parter .

Jak by gdzieś był przeciąg to drzwi najpierw powoli zaczęły by się zamykać a potem trzasnęły by, a one wolno same się zamykały.

Szkoda że nie pomyślałem o tym, by nakręcić filmik z tego zajścia telefonem.

Ale nie myślałem wtedy o tym :smiley:

Z ciekawości zajdziemy tam jeszcze raz przy najbliższej okazji.

Historia nie zmyślona, wczoraj zdarzyła się na prawdę. W 3 osoby razem to widzieliśmy, … dziwne to było :smiley:

Za dużo RPG …

Zrobił się przeciąg pewnie (albo stara wentylacja/klimatyzacja się załączyła na chwilę) to i powiało. A drzwi stare, cieżkie toporne nie polecą i nie trzasną tak szybko jak te w domu.