Różnica w obrotach liczników energii

Tak z niczego dzisiaj spojrzałem na swój licznik na korytarzu, pozamykane śa ze sobą 3 lub 2 na piętrze). I zauważyłem, że mój ma 600obr/kWh a pozostałe 375obr/kWh.

O co z tym chodzi ?? Czy jest możliwość, że przez to więcej płacę za prąd ??

A nie są to różne modele? Teoretycznie nie powinno mieć to żadnego wpływu na opłaty (chociaż z doświadczenia wiem że niektóre liczniki pokazują zużycie z kosmosu)

Każde urządzenie ma prawo się popsuć i podawać złe pomiary, jednak tutaj rzeczywiście są po prostu inne modele liczników. I jeden i drugi nalicza tak samo zużyty prąd.

Dzięki.

W tym przypadku może i tak, ale już nowe liczniki elektroniczne będą pokazywać więcej, a wzrost może wynieść nawet od 20 do 30 %. Powód banalnie prosty, nowe liczniki są o wiele czulsze, starego eletromagnetycznego TV w stanie czuwania czy pozostawiona w gniazdku ładowarka od komórki raczej nie ruszy, a elektroniczny już to wykaże.

Cholerna technika :frowning:

Nie ma znaczenia ile obrotów tarczy licznika pokaże zużycie przez odbiornik jednej kilowatogodziny- nowe liczniki elektroniczne typu 12EA52rn/1 mają diodę która pokaże zużycie 1 kWh po 6400 mrugnięciach. Ale kilowat to jest kilowat, i nie ma znaczenia po ilu obrotach czy mrugnięciach licznik pokaże żeś go zużył. Liczy się klasa dokładności licznika- wszystkie teraz mają klasę dokładności 2 (klasę 1 mają tylko liczniki laboratoryjne), no i jeszcze rok legalizacji danego licznika- ale jak zbliży się koniec okresu legalizacji, to pracownik twojego zakładu energetycznego sam ci go wymieni na nowy (przewiduje to prawo). Jeśli masz licznik z 600 obr/kWh to prawdopodobnie masz stary A52 z klasą dokładności 3- sprawdź na plombie legalizacyjnej (tej u góry licznika) rok- jak legalizacja będzie starsza niż 15 lat to go wymienią na nowy, i wtedy naprawdę nawet zużycie prądu poprzez diodę czuwania z telewizora, będzie przez ten nowy licznik liczone. :frowning:

Chcesz zaoszczędzić na kosztach energii to zainwestuj w oświetlenie typu LED, wyłączaj bojler na noc, pralkę ładuj do pełna a nie tylko para dżinsów na jedno pranie itp, itd.

Sugerujesz że wskazania licznika starego typu, działającego na zasadzie indukcji elektromagnetycznej, obrotów traczy i klasycznego wskaźnika zapadkowego są takie same jak wskaźnika elektronicznego pomimo niby tej samej klasy dokładności ??

Nie jestem żadnym ekspertem (ba, polegałem tylko na instrukcjach, bez większej wiedzy teoretycznej), ale pracowałem przez 2 lata w wojskowym zakładzie kalibracji i, mimo że raczej zajmowałem się długością i kątem, jednak się kalibrowało (pojęcie lealizacji nie funkcjonowało, co jest dosyć dziwne, bo moje stanowisko nazywało się “legalizator”) czasami sprzęt z innej grupy, mogę powiedzieć, że elektroniczny sprzęt zazwyczaj był mniej dokładny od dosłownie staroci mających po 50 lat. Oczywiście pomijając nasze przyrządy wzorcowe wysokiej klasy. Tak z doświadczenia podzieliłbym elektroniczne przyrządy pomiarowe na całkowity złom, później długo długo nic, a dopiero później drogie, wysokiej klasy, ze świadectw wynikało że są praktycznie bezbłędne.

Przyrządy mające po kilkadziesiąt lat ze skalą (tarczą) i wskazówką, ale wysokiej klasy np 0,4, ku mojemu zaskoczeniu, okazywały się być praktycznie bezbłędne i aż żal było zapisywać wyniki, bo błąd pomiaru był tak niewielki, że do błędu dopuszczalnego się nawet nie zbliżał.

Tak jak już ktoś napisał - liczy się klasa. Chyba że coś chodzi już dziesiątki lat i nie była sprawdzana dokładność i po prostu nie działa sprawnie. Nie można zakładać, że elektroniczne są lepsze, bo tak, bo nowsze. Nie jest mi znana jakaś ogólna zasada jeżeli chodzi o przyrządy pomiarowe :]

Swoją drogą, to muszę przyznać, że temat mnie zaintrygował. Nigdy o tym nie myślałem, ale gdy tak się chwilę zastanowiłem, to nie pamiętam żadnej akcji wymiany/sprawdzania dokładności wszelkich urządzeń na klatce schodowej/w mieszkaniu, które przecież decydują o wysokości rachunków. Przecież to może być po prostu niesprawne już od lat. Ciekawy jestem jak wyglądają przepisy. W wojsku to max zdaje się były 2 lata (chodzi o czas “ważności” kalibracji/sprawdzania), standardowo rok, na bardzo dokładne “przyrządy specjalne” czasami nawet 3 miesiące, popracował chwilę i powrót (powiedzmy jakiś pierścień do sprawdzania czegoś w silniku samolotu z błędem dopuszczalnym ± 0,002 mm. Tutaj pewnie jest w latach, ale u mnie na bank nie było nic wymieniane przez co najmniej 20 lat i nie liczyłbym na doskonałość tych urządzeń :smiley:

Aż sprawdziłem mam A52 a wiruje 375 na kWh.