Witam wszystkich i zapraszam do przeczytania artykułu „Piotra Nabielec” pt:” linux a sprawa spłuczki” artykuł jest o cyt.: „to krótka powieściowa satyra science-fiction opowiadająca o tym, jak wygląłby świat, gdyby panowali w nim linuksowcy i ich filozofia”
Przeczytanie tego da Wam wiele do myslenia:) i mam szczerą nadzieje ze po pierwsze będzie ostro i ze znajdą się jakieś komenty do tego (tylko proszę bez przeginki bo wszechobecna władza forum usunie post)
Fajne opowiadanko. Pośmiać się można, ale jako już kilkuletni użytkownik Linuksa mogę powiedzieć, że są jużdystrybucje, w których praktycznie bez konsoli można się obejść. Przykładem jest chociażby SuSE. Instalacja oprogramowania banalnie prosta, klinamy na rpma i już. Konfiguracja systemu i wszystkich praktycznie jego składników - YaST - takiego narzędzia Windows ze swoim Panelem Sterowania może tylko pozazdrościć. Możemy tam zrobić praktycznie wszystko, od konfiguracji myszki, monitora, sieci, firewalla itp. do aktualizacji systemu oraz instalacji nowego oprogramowania.
Ktośo Kadu w SuSE pisał. Nie wiem w czym problem. Ściagamy paczkę z kadu.net, klikamy na nią i… gotowe (oczywiście hasło roota musimy podać). Jeżeli ktoś chce to spod konsoli zrobić - proszę bardzo - rpm -ivh kadu*.rpm i już ze znajomymi rozmawiamy.
Sam używam głównie Slackware, bo konsola mi nie straszna, ale ostatnio testuję własnie SuSE 10.0 i muszę przyznać, że jest to świetna, bardzo dopracowana dystrybucjia i idealnie nadaje się do rozpoczęcia przygody z tym wspaniałym systemem operacyjnym. Zresztą, później do pracy także się nadaje
Zobacz na głównej stronie vortalu, jakikolwiek temat z Linuksem związany. Jak widać, krzykacze lubią być na pierwszej stronie, żeby każdy mógł podziwiać ich wiedzę i elokwencje. A na forum chyba trochę mniej osób zagląda.
Nawet mi się tam nie chce zaglądać, po co mam czytać jakieś pierdoły co wypisują eksperci którzy coś tam słyszeli o Linuksie, albo zawiedzeni użytkownicy co zrezygnowali po 2 dniach.